Rzecz Pięćdziesiąta Pierwsza

16 2 3
                                    

O tym jak na wielce utrudzonego Feelan spadło kolejne wyzwanie

- Feelanie, pora wstawać!

- Zaraz... Jest jeszcze wcześnie.

- To idealna pora, żeby wziąć się w końcu do roboty!

Feelan zerwał się nagle z łóżka. Przez otwarte okno wpadały pierwsze promienie wschodzącego słońca. Feelan szybko się rozejrzał, gdyż pokój w którym przebywał wydał mu się znajomo obcy. Rozbrzmiało pukanie do drzwi, po czym te lekko się uchyliły. W progu stanął...

- Tatko?! - wykrzyknął Feelan.

- No tak, a kogo się spodziewałeś - poczciwy Koei uśmiechnął się szeroko. - Wyglądasz, jakbyś ducha zobaczył. Znowu, żeś pewnie nie spał do późna, tylko czytałeś te swoje bajeczki.

- A...ale - wyjąkał niepewnie Feelan. - Przecież wyruszyłem w podróż! Byłem w...

- Hahaha! - ojciec Feelana zaśmiał się głośno. - Znowu ci się coś dziwnego przyśniło. Tak to jest, jak się człowiek w domu siedzi cały dzień, leni się i nic nie robi. Chodź. Zbieraj się. Trzeba zebrać rzepę. 

Serce Feelana zabiło gwałtowniej.

I chłopiec po raz kolejny zerwał się z łóżka. 

- Iiiiik! - usłyszał dziewczęcy pisk.

- Aaah! - wykrzyknął równie przestraszony Feelan.

- W-wszystko w porządku? - zapytała speszona starsza córka Kerpka.

- T-tak - wyjąkał Feelan. - T-to tylko zły sen. Nie chciałem cię przestraszyć. 

- Przepraszam - powiedziała dziewczyna. - Spałeś dość długo, więc przyszłam sprawdzić, co z tobą. Twój towarzysz powiedział, że wyrusza i wróci za parę dni. Tata obiecał mu, że przez ten czas się tobą zaopiekujemy, więc... 

- Więc? - dopytał Feelan, kiedy dziewczyna przerwała wypowiedź.

- Więc przyszłam sprawdzić, czy wciąż śpisz. 

- Ach. No, to w takim razie nie śpię. Chyba... - oznajmił Feelan, uśmiechając się nieporadnie. - Miałem bardzo dziwny sen. Taki w którym się budzisz, a okazuje się, że wciąż śpisz, przez co wydaje mi się, że do końca się jeszcze nie obudziłem. Rozumiesz?

- Chyba nie do końca - powiedziała lekko zakłopotana dziewczyna.

- To dobrze, bo i ja tego do końca nie pojmuję - Feelan zaśmiał się krótko, po czym wyskoczył z łóżka. Nagle zasłabł i prawie upadł, lecz córka Kerpka zdążyła go złapać.

- Wszystko w porządku? - zapytała troskliwie.

- Tak, po prostu ostatnio trochę gorzej się czasami czuję - rzekł chłopiec, zmuszając się do uśmiechu. - Ale dziękuję za troskę. To całkiem miłe z twojej strony.

- Tak? - zdziwiła się dziewczyna i nagle sobie uświadomiła, że wciąż podtrzymywała Feelana. Poczerwieniała na twarzy i szybko się od niego odsunęła. Chwyciła za kosmyk włosów i zaczęła go nieśmiało pocierać między dwoma palcami. - Po prostu... No, ktoś musi przypilnować, żebyś się dobrze zachowywał i żebyś niczego nie ukradł.

- Raczej o to się nie masz co martwić - oznajmił pogodnie Feelan. - Co najwyżej opróżniłbym tylko kuchnię. 

- Jak jesteś głodny to mogę zrobić... kanapki?  - zaproponowała niepewnie dziewczyna.

- Kanapki brzmią świetnie - rzekł Feelan. - Ach. I jeszcze jedna rzecz. Chyba się jeszcze sobie nie przedstawiliśmy. Jestem Feelan. Feelan Koei.

- Miło cię poznać Feelanie - córka Kerpka uścisnęła dłoń chłopca. Na długą chwilę zapadła między nimi całkowita cisza.

Rycerska OpowieśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz