O tym jak na wielce utrudzonego Feelan spadło kolejne wyzwanie
- Feelanie, pora wstawać!
- Zaraz... Jest jeszcze wcześnie.
- To idealna pora, żeby wziąć się w końcu do roboty!
Feelan zerwał się nagle z łóżka. Przez otwarte okno wpadały pierwsze promienie wschodzącego słońca. Feelan szybko się rozejrzał, gdyż pokój w którym przebywał wydał mu się znajomo obcy. Rozbrzmiało pukanie do drzwi, po czym te lekko się uchyliły. W progu stanął...
- Tatko?! - wykrzyknął Feelan.
- No tak, a kogo się spodziewałeś - poczciwy Koei uśmiechnął się szeroko. - Wyglądasz, jakbyś ducha zobaczył. Znowu, żeś pewnie nie spał do późna, tylko czytałeś te swoje bajeczki.
- A...ale - wyjąkał niepewnie Feelan. - Przecież wyruszyłem w podróż! Byłem w...
- Hahaha! - ojciec Feelana zaśmiał się głośno. - Znowu ci się coś dziwnego przyśniło. Tak to jest, jak się człowiek w domu siedzi cały dzień, leni się i nic nie robi. Chodź. Zbieraj się. Trzeba zebrać rzepę.
Serce Feelana zabiło gwałtowniej.
I chłopiec po raz kolejny zerwał się z łóżka.
- Iiiiik! - usłyszał dziewczęcy pisk.
- Aaah! - wykrzyknął równie przestraszony Feelan.
- W-wszystko w porządku? - zapytała speszona starsza córka Kerpka.
- T-tak - wyjąkał Feelan. - T-to tylko zły sen. Nie chciałem cię przestraszyć.
- Przepraszam - powiedziała dziewczyna. - Spałeś dość długo, więc przyszłam sprawdzić, co z tobą. Twój towarzysz powiedział, że wyrusza i wróci za parę dni. Tata obiecał mu, że przez ten czas się tobą zaopiekujemy, więc...
- Więc? - dopytał Feelan, kiedy dziewczyna przerwała wypowiedź.
- Więc przyszłam sprawdzić, czy wciąż śpisz.
- Ach. No, to w takim razie nie śpię. Chyba... - oznajmił Feelan, uśmiechając się nieporadnie. - Miałem bardzo dziwny sen. Taki w którym się budzisz, a okazuje się, że wciąż śpisz, przez co wydaje mi się, że do końca się jeszcze nie obudziłem. Rozumiesz?
- Chyba nie do końca - powiedziała lekko zakłopotana dziewczyna.
- To dobrze, bo i ja tego do końca nie pojmuję - Feelan zaśmiał się krótko, po czym wyskoczył z łóżka. Nagle zasłabł i prawie upadł, lecz córka Kerpka zdążyła go złapać.
- Wszystko w porządku? - zapytała troskliwie.
- Tak, po prostu ostatnio trochę gorzej się czasami czuję - rzekł chłopiec, zmuszając się do uśmiechu. - Ale dziękuję za troskę. To całkiem miłe z twojej strony.
- Tak? - zdziwiła się dziewczyna i nagle sobie uświadomiła, że wciąż podtrzymywała Feelana. Poczerwieniała na twarzy i szybko się od niego odsunęła. Chwyciła za kosmyk włosów i zaczęła go nieśmiało pocierać między dwoma palcami. - Po prostu... No, ktoś musi przypilnować, żebyś się dobrze zachowywał i żebyś niczego nie ukradł.
- Raczej o to się nie masz co martwić - oznajmił pogodnie Feelan. - Co najwyżej opróżniłbym tylko kuchnię.
- Jak jesteś głodny to mogę zrobić... kanapki? - zaproponowała niepewnie dziewczyna.
- Kanapki brzmią świetnie - rzekł Feelan. - Ach. I jeszcze jedna rzecz. Chyba się jeszcze sobie nie przedstawiliśmy. Jestem Feelan. Feelan Koei.
- Miło cię poznać Feelanie - córka Kerpka uścisnęła dłoń chłopca. Na długą chwilę zapadła między nimi całkowita cisza.
CZYTASZ
Rycerska Opowieść
AdventurePrzeznaczenie ma różne sposoby na wzywanie bohaterów. Niektórych trąca delikatnie magiczną laską wędrownego maga, innych wciąga przez szafę do innego świata. Czasem musi wymordować bohaterowi całą rodzinę, by zmusić takiego do działania. W przypadk...