W której Feelan podjął decyzję o swoim dalszym losie
Słońce powoli zaczęło wyłaniać się zza horyzontu. Ptaki zaczęły ćwierkać poranne pieśni, dopóki nie zagłuszył ich wrzask wściekłego koguta.
- Wstawać nieroby i ruszać tyłki do roboty!!! - krzyknął ptasi budzik. - Wstawać kurza stopa i się nie obijać!
- Ughrr... - burknął zrzędliwie Feelan i zakrył głowę poduszką. Pomyślał, że chętnie zrobiłby rosół z hałaśliwego ptaka, gdyby tylko nie był tak zmęczony.
- Feelanie, wstawaj! - do pokoju gościnnego wpadła rozradowana Kelpa, odsłoniła zasłony i wpuściła do wewnątrz jaskrawe promienie słońca. - Mamy do przeżycia kolejny wspaniały dzień! Nie cieszysz się?
- Cieszyłbym się, gdyby pozwolono mi choć raz się porządnie wyspać - stęknął chłopiec.
- Nie marudź. W życiu będziesz miał jeszcze mnóstwo okazji, by się wyspać.
- Chciałbym w to wierzyć - powiedział Feelan, po czym stoczył się z łóżka na podłogę i powoli zaczął się podnosić. Kelpę szczerze rozbawił sposób w jaki Feelan wstawał.
- Nie uznasz, że to niezwykłe, że tak wcześnie wyciągnęłam cię z łóżka? - zapytała zadziornie Kelpa.
- Nie - burknął zrzędliwie Feelan. - Czasem wydaje mi się, że cały świat wymaga ode mnie, żebym wcześnie wstawał... Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego. Ale mimo to... - chłopiec przetarł zmęczone oczy i zmusił się do uśmiechu. - Zdaje mi się, że masz w sobie mnóstwo energii, a raczej dłużej niż ja nie spałaś. Jak to robisz?
- Po prostu nie lubię długo spać - odparła ze szczerą prostotą dziewczyna. - Traci się na to mnóstwo czasu, który można poświęcić na dużo ciekawsze rzeczy.
- Czyli mogę to rozumieć, że nie marnujesz czasu w swoim życiu - powiedział Feelan.
- Do końca to w sumie tak nie jest - przyznała Kelpa z zakłopotaniem drapiąc się po głowie. - Wydaje mi się, że tracę mnóstwo czasu, robiąc rzeczy, z których nie ma żadnego pożytku. Bo... Po prostu je lubię. I do tego uważam, że tylko człowiek wolny, który ma w życiu mnóstwo czasu może go swobodnie marnować.
Feelan zaśmiał się krótko z podejścia do życia dziewczyny.
- Chyba nie mogę się z tobą w pełni zgodzić - powiedział, patrząc Kelpie prosto w oczy. - Jeśli spędzasz czas na czymś, co lubisz robić, to na pewno nie jest to czas zmarnowany.
- Spróbuj wytłumaczyć to moim rodzicom i całemu społeczeństwu, uganiającemu się za pieniędzmi, sławą i innymi wielce wartościowymi rzeczami - odrzekła ponuro Kelpa.
- To co jest ważne dla nich, nie musi być wcale ważne dla ciebie - oznajmił Feelan. - Jako, że uważam cię za wspaniałą osóbkę, mogę ci śmiało powiedzieć, że nie masz się co zmieniać. Tym bardziej nie powinnaś tego robić tylko przez wzgląd na innych ludzi.
- To miłe, że tak uważasz - Kelpa krótko się zaśmiała. - Zazwyczaj w takich sytuacjach słyszę, że powinnam przestać marudzić i znaleźć sobie jakieś pożyteczne zajęcie. No, ale mniejsza już o to. Nie po to tak wcześnie cię budziłam, żeby ci narzekać. Zabieram cię na piknik, Feelanie!
- Piknik? - spytał lekko zdziwiony chłopiec.
- No wiesz, pójdziemy za miasto, weźmiemy kocyk. Zrobiłam kanapki, przygotowałam herbatę. Nie podoba ci się ten pomysł? Jak chcesz możemy pójść gdzieś indziej...
- Kelpo, ten pomysł jest prawie tak wspaniały jak ty! - powiedział Feelan, chwytając dziewczynę za ramiona. - Po prostu... Aż mi ciężko to ogarnąć, jak bardzo się starasz. Nie mam pojęcia w jaki sposób miałbym ci się za to wszystko odwdzięczyć!
CZYTASZ
Rycerska Opowieść
AdventurePrzeznaczenie ma różne sposoby na wzywanie bohaterów. Niektórych trąca delikatnie magiczną laską wędrownego maga, innych wciąga przez szafę do innego świata. Czasem musi wymordować bohaterowi całą rodzinę, by zmusić takiego do działania. W przypadk...