Rzecz Trzecia

36 6 5
                                    

O tym jak się szybko wzbogacić i się przy tym zbytnio nie napracować


Feelan usiadł na kamieniu, oparł łokcie o kolana i wsparł na dłoniach głowę, rozpoczynając proces bardzo intensywnego myślenia. Zastanawiał się nad tym, czy gdyby był czarodziejem, to potrafiłby sobie wyczarować odpowiednią ilość pieniędzy. Tylko, czy będąc czarodziejem, istniałby sens, żeby zostawać rycerzem? W Trawelii rycerze posługujący się magią nie byli wcale niezwykłym zjawiskiem. Właściwie to o wiele trudniej byłoby znaleźć rycerza, który czarować by nie potrafił. Głos ponurych myśli oznajmił Feelanowi, że skoro nie potrafił czarować, to nie miał szans, żeby zostać prawdziwym rycerzem. Chłopak lekceważąco machnął ręką, ignorując ten ponury głos rozsądku.

Bardzo ważnym elementem dorastania jest moment uświadomienia sobie, że pieniądze nie spadają z nieba, nie rosną na magicznych krzaczkach, ani też nie są produkowane przez rodziców w ich portfelach. Do zdobycia pieniędzy potrzebny jest wysiłek. Zarówno fizyczny, jak i intelektualny. Odrobina sprytu także mogłaby ułatwić ich zdobycie.

- No dobra! Pieniążek do pieniążka, aż uda się zdobyć pięćset pieniążków! – rzekł sobie Feelan na zachętę.

Wstał z kamienia z postanowieniem, że zacznie od wykonywania pracy, w której miał najwięcej doświadczenia i która dotychczas przyniosła mu najwięcej zysku.

***

Karpool pełnił funkcję bardzo ważnego urzędnika w Wszytrószce. Urząd swój sprawował na przewróconym pieńku, na którym odbywały się biznesowe spotkania Kręgu Wszytrószkowych Gentelmanów. Rada trzech ministrów, która zwykle zajmowała ten pieniek, każdego południa spotykała się w tym samym miejscu i do wieczora obradowała, by przedyskutować sprawy bieżące wioski, spojrzeć w jej przeszłość i wyciągnąć wnioski na przyszłość.

- Teraz to już nie to, co kiedyś, a będzie tylko coraz gorzej – westchnął najstarszy z członków rady, znany jako Ulbert Stolarz.

- I co zrobisz, jak nic nie zrobisz? Człowiek chciałby przestać pić, ale rzeczywistość go do tego zmusza – odpowiedział mu najmłodszy, dziewiętnastoletni Bulak.

Karpool spojrzał na boki, na swoich doradców. Wiedział czego od niego w tej chwili oczekiwali. Sprytny urzędnik w samą porę wychwycił wzrokiem przechodzącego nieopodal Feelana.

- Hej skoczpopiwo! – zawołał. – Weź tak ze trzy!

- Trzy? Może cztery? Jedną się weźmie na zapas - wtrącił Ulbert.

- Lepiej będzie sześć – dodał Bulak. - Po dwie na głowę.

- A jak się zmarnuje? – dopytał Karpool.

- Nie zmarnuje się, zobaczysz – zapewnił Ulbert.

- Dobra, ale ty za to płacisz – rzekł Karpool po czym zwrócił się do Feelana. – Tak więc skoczpopiwo, weź no tak z sześć kiełbas i beczkę piwa.

Feelan cierpliwie czekał na to polecenie i nie był ani trochę zaskoczony złożonym zamówieniem. Za dobrze znał Wszytrószkowych urzędników. Podobne zlecenia słyszał już na tyle często, że wiedział ile to wszystko będzie razem kosztować.

- To będzie pięćdziesiąt siedem pieniążków – rzekł chłopak.

Wszytrószkowi urzędnicy byli nie tylko zaskoczeni, ale również oburzeni taką ceną lokalnych towarów.

- Za moich czasów, za takie pieniądze człowiek przez tydzień potrafił jeść i pić – rzekł z utęsknieniem Ulbert. - I jeszcze na prezent dla żony czasem starczyło.

Rycerska OpowieśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz