Opisująca podziemne przygody Feelana i Trelli
- Jesteś pewna, że to wszystko będzie ci potrzebne? - zapytał nieśmiało Feelan, patrząc jak Trella pakowała plecak dwa razy szerszy od niej.
- Jestem tego całkowicie pewna! - odpowiedziała szamanka i wepchnęła nogą kamienny czajnik do plecaka.
- Dasz radę to w ogóle podnieść?
- Wątpisz w moje możliwości?! - zapytała z wyraźną irytacją Trella. Wzięła plecak na ramiona i spróbowała wstać. Plecak nawet nie drgnął. - Ciężkie to trochę... Dobrze, że to nie ja będę to nosić.
- Ech... - westchnął ciężko Feelan, kiedy dziewczyna spojrzała na niego z bardzo wymownym uśmiechem.
- Chyba zależy ci na uratowaniu tej swojej przyjaciółeczki - powiedziała Trella. - Nie marudź więc, tylko bierz plecaczek i idziemy!
Feelan uznał, że sprzeczanie się z Trellą nie ma większego sensu. Wmówił też sobie, że dźwignięcie plecaka będzie dla niego dobrym wyzwaniem i ćwiczeniem. Jak tylko podniósł plecak spojrzał na Trellę z pełnym satysfakcji uśmiechem.
- I co się tak cieszysz? - zapytała szamanka.
- Podniosłem plecak, którego ty nie mogłaś podnieść! - powiedział radośnie Feelan. - Widzisz, jaki jestem silny?
- Głupek - burknęła Trella.
Po chwili Trella i Feelan opuścili kamienny domek i ruszyli przez kręte, zawiłe i dziurawe alejki Gurglow. Gobloidy na widok Trelli uciekały z drogi, chowając się do najbliższych domów. Niektóre, co nie zdążyły nigdzie uciec kłaniały się nisko. Tylko jeden z gobloidów spróbował sprzedać Trelli świeże kamienie. Szamanka uderzyła go mocno w głowę wielką kością jakiegoś zwierzęcia, która służyła jej za maczugę.
- Chyba wszyscy bardzo cię tu szanują - stwierdził Feelan.
- Oczywiście - powiedziała dumnie Trella. - W końcu jestem jedyną szamanką w całym Gurglow i najmądrzejszą osobą w całych podziemnych krainach!
- Rozumiem - przytaknął Feelan. - Czuję się więc ogromnie zaszczycony, że mogę towarzyszyć tak wspaniałej i wybitnej osobie.
- Co? - policzki Trelli lekko się zaczerwieniły. - No... Tak. Masz rację. Wielka moja łaskawość jest zaprawdę... Czekaj! Co ty wyprawiasz?!
- Co takiego? - zapytał zdziwiony Feelan.
- Próbujesz być miły! Zalecasz się do mnie! Myślisz, że jestem, aż taka głupia, żeby tego nie zauważyć?!
Feelan w osłupieniu przez chwilę przyglądał się wściekłej Trelli. Wpierw jej słowa musiały dotrzeć do jego głowy, potem przez chwilę kłębiły się w niej w poszukiwaniu jakichś wytłumaczeń, lecz ostatecznie Feelan uznał, że zabawniej będzie nie wyprowadzać Trelli z błędnych wniosków.
- No, dziwisz mi się? - zapytał Feelan, uśmiechając się zalotnie. - Widziałaś ty się kiedyś w lustrze? Musiałbym być ślepy, żeby nie widzieć i nie wychwalać twojej urody.
- Twoje słowa nie robią na mnie najmniejszego wrażenia! - krzyknęła głośno Trella. - I nie licz na to, że zrobią! Trzymaj ręce przy sobie i rób, co ci każę!
- Tak jest, ślicznotko!
- Nazwij mnie tak jeszcze raz, a każę ci zjeść własne buty!
- To może będę cię nazywał zajączkiem? Albo słoneczkiem? Czy może wolałabyś misiaczka?
Trella warknęła kilka złośliwych uwag w stronę Feelana, ale im bardziej próbowała być dla niego złośliwa, tym chłopak starał się być coraz milszy. Przemierzyli całe Gurglow, przez całą drogę zaciekle ze sobą dyskutując.
CZYTASZ
Rycerska Opowieść
AdventurePrzeznaczenie ma różne sposoby na wzywanie bohaterów. Niektórych trąca delikatnie magiczną laską wędrownego maga, innych wciąga przez szafę do innego świata. Czasem musi wymordować bohaterowi całą rodzinę, by zmusić takiego do działania. W przypadk...