W której Sir Marsel wyrusza w podróż, a wraz z nim pewien natrętny chłopiec, który pragnął zostać rycerzem
Poranne wstawanie według Feelana, było jedną z najgorszych rzeczy, jaka może przytrafić się człowiekowi. Zwłaszcza kiedy trzeba rano wstawać regularnie przez kilka dni pod rząd. Pozostali mieszkańcy Wszytrószki zaś uważali, że kto wcześnie wstaje, ten ma zdrowe i szczęśliwe życie. Był to jeden z powodów dla których Feelan opuścił swoją rodzinną wioskę.
Mimo to, marzenie do którego dążył wymagało od chłopca, by zrezygnował z przyjemności spania do południa. Nie było jednak w stanie go zmusić, żeby wstał przed wschodem słońca. Feelan uznał, że jeśli miałby rano wstać, to lepiej mu będzie w ogóle nie spać.
Wobec tego resztę wieczoru spędził próbując nieco uporządkować chaos wywołany przez Niriana w karczmie "Pod Szczekającym Kopytem". Pomógł gospodarzowi posprzątać, za co otrzymał kilka pieniążków. Później Feelan spakował swoje rzeczy i póki zostało mu jeszcze trochę czasu, wspiął się na dach, by obserwować tańczące na niebie gwiazdy.
Myślał przy tym, o czekającej go kolejnej podróży. Był ogromnie podekscytowany, że będzie mógł wędrować u boku rycerza i to jeszcze w miejsca, do których nie zdołali dotrzeć nawet jego przodkowie. Ludzie z Wszytrószki bardzo rzadko wyruszali dalej, niż za miasto Palavaras. Uważali, że świat wszędzie wygląda dokładnie tak samo. Miasto w jednym miejscu nie mogło się różnić zbytnio od miasta w innym. Mieszkańcy Wszytrószki byli z reguły tak ciekawi świata, jak koty byłyby zainteresowane działalnością charytatywną.
Gdy na horyzoncie błysnęły pierwsze promienie wschodzącego słońca Feelan zrozumiał, że to najwyższy czas, by wyruszać. Miasto powoli budziło się do życia, więc znalazło się kilka osób, które Feelan mógł zapytać o drogę do Kugradu. Po drodze zaszedł do stajni po Pereka i opuścił miasto.
Chłopiec miał nadzieję, że nie spóźnił się na spotkanie z rycerzem. Feelan nie tyle obawiał się, że Sir Marsel mógłby wyruszyć bez niego, co raczej nie chciał, żeby rycerz musiał na niego czekać. Według Feelana rycerze musieli bardzo sobie cenić punktualność, a Sir Marsel był najbardziej rycerskim rycerzem, jakiego chłopiec do tej pory spotkał.
Mimo to, Feelan dość długo musiał czekać na rycerza. Zmęczenie z poprzedniego dnia i nieprzespana noc zaczęły powoli przytłaczać chłopca, lecz on dzielnie odrzucał naprzykrzającą mu się senność. Pragnął zrobić na rycerzu jak najlepsze wrażenie i nie sądził, żeby udało mu się to osiągnąć śpiąc.
Sir Marsel nie spodziewał się, że spotka znowu Feelana. Właściwie to zapomniał o chłopcu jeszcze tego samego wieczoru, w którym go poznał. Rycerz zupełnie przypadkiem go uratował przed bandą magicznych stworzeń. Zależało mu wyłącznie na tym, żeby złapać impa. Nie oczekiwał więc od Feelana żadnych wyrazów wdzięczności, ani tym bardziej tego, że ten będzie mu się natrętnie narzucał. Trochę był zaskoczony, kiedy zobaczył Feelana siedzącego na kamieniu przed bramą, dłubiącego patykiem w ziemi.
Chłopiec powoli podniósł głowę i jak tylko zobaczył rycerza, jego ponure, zmęczone oblicze przemieniło się w pełną radości i energii twarzyczkę. Feelan rzucił patykiem za siebie, zerwał się z podskokiem, pobiegł w stronę rycerza, potknął się o własne nogi, upadł i przejechał twarzą po błocie.
Rycerzowi towarzyszyła dostojna, bułana klacz. Wyglądała na o wiele szlachetniejszą i bardziej zadbaną, niż sam rycerz. Kopyta stawiała na ziemi z ogromną gracją, jej długa, czarna grzywa lśniła urokliwym wdziękiem. W porównaniu z urodziwą klaczą rycerza, Perek Feelana wyglądał jak stary koń na biegunach. Mimo to, Perek uśmiechnął się do klaczy, na swój sposób urzekający sposób, na ile tylko konie umieją się urzekająco uśmiechać. W zamian został obdarzony krótkim spojrzeniem, które wystrzeliło w jego stronę przeszywający promień pogardy. Perek ponuro spuścił głowę i od tej pory starał się unikać wzroku klaczy.
CZYTASZ
Rycerska Opowieść
AdventurePrzeznaczenie ma różne sposoby na wzywanie bohaterów. Niektórych trąca delikatnie magiczną laską wędrownego maga, innych wciąga przez szafę do innego świata. Czasem musi wymordować bohaterowi całą rodzinę, by zmusić takiego do działania. W przypadk...