~6~

138 12 0
                                    

- Haha czekaj, czekaj, to łaskocze... i chyba mi niedobrze.

Tessa zakryła sobie usta dłonią, wisząc do góry nogami, Botka trzymała ja zważając, aby nie wyślizgnęła się jej z rąk.

Bee śmiał się siedząc obok Victorii bacznie przyglądając się każdemu badaniu.

- Ludzie są tacy delikatni, nawet w wieku dojrzałym- odparła.

- To miało mnie obrazić?

- Nie, nie miałam takiego zamiaru- odpowiedziała odwracając kobietę znów do prawidłowego pionu.

- Łoooł wolniej trochę bo naprawdę się porzygam.

Nagle do garażu wszedł Yeager, a widząc swoja córkę w powietrzy, nie ukrywał zdziwienia.

- Już dość odstaw mnie.

Odparła kobieta, zaś botka posłusznie odstawiła człowieka na ziemi, Tessa otrzepała się z niewidzianego kurzu, prostując ubranie i poprawiając roztrzepane włosy, odchrząknęła.

- To ja już zmykam.

- Nie zostaniesz jeszcze? Przecież dobrze się dogadywaliście- spytała z uśmieszkiem.

- Nie, została bym z chęcią, ale mam prace i muszę wracać.

- Dobra, dobra, nie zatrzymuję cię.

- Pa pa tato- pożegnała się i wyszła.

- Twoja córka wyrosła na piękną kobietę- odparł Bee.

- To prawda, nadal nie mogę uwierzyć, że nie jest moją małą córeczką.

- To jakieś określenie wiekowe u was jest?- zapytała Victoria.

- Ludzie rodzą się, starzeją i umierają, taka jest biologia.

- Dziwny macie ten system, my by żyć potrzebujemy energon, bez niego psujemy się i rozpadamy- odpowiedziała.

- No cóż takie życie- odparł Cade.



Minęło kilka godzin, Bee cały czas opowiadał Victorii historię, a Cade ciągle coś majsterkował w jej nodze.


- Dobra skończyłem, teraz możesz normalnie chodzić, ale uszkodzenie jeszcze nie naprawiłem.


Victoria od razu zaczęła ruszać nogą, rozciągać itp.


- Nie czuje bólu, jesteś niesamowity.


- To nic wielkiego.


- Bee, choć przejedziemy się, muszę rozruszać śrubki.


- Dobra. 

Od razu ruszyli. W trakcie przejażdżki Bee postanowił się spytać.


- Vica, a może się po ścigamy?


- Dobra to, gdzie się ścigamy?


- Pojedziemy do banku, tam wykręcimy i pojedziemy na tą przepaść, gdzie byłaś z Cade'm, tam będzie meta.


- Dobra to start- od razu ruszyła.


- Hej czekaj.


- Lepiej przyśpiesz.


- Uważaj na inną auta.


- O mnie się nie martw, lepiej szykuj się na przegraną.


- Dobra, zobaczymy kto jest lepszy.


Ścigali się, jechali i wymijały samochody, za każdym razem, gdy Bee próbował ją wyminąć ona przyśpieszała i zostawiła Bee w tyle.

 Już zbliżała się do końca, transformowała się zrobiła obrót, klęknęła jednym kolanem, złapała ręką ziemię i próbowała się zatrzymać, wstała i zaczęła podskakiwać jak małe dziecko, któremu udało się wygrać.

- Jej wygrałam, wygrałam!!


- Co wygrałaś?- spytał Optimus, który był tam z Autobotami. 

Po chwili przyjechał Bumblebee, transformował się.


- No przyznaję jesteś szybsza, zostawiłaś mnie w tyle.


- Bee, o co tu chodzi?- zapytał ponownie zły Optimus.


- O~Optimus, no my... Się ścigaliśmy- ostatnie słowo dodał trochę ciszej.


- Dlaczego?


- No ja... - nie wiedział co powiedzieć, gdy nagle odezwała się Victoria.


- To ja chciałam się ścigać!


- Dlaczego, a jak byś spowodowała wypadek, albo coś by ci... wam się stało!?


- Po pierwsze, uważaliśmy jak jeździliśmy, a po drugie umiemy o siebie zadbać- wściekła odeszła, Bee popatrzył tylko na Optimus i od razu pobiegł za Victorią.


- Dlaczego powiedziałaś, że to ty zaproponowałaś wyścig?


- Nie wiem, tak po prostu.


- Ale przez to ty zostałaś ochrzaniona.


- Eeee przywykłam do tego.


- Jak to?

- Wcześniej za nim trafiłam na ziemię, ktoś inny mną poniewierał, więc jestem przyzwyczajona do tego typu rzeczy.


Bee zatrzymał się po tym co usłyszał, popatrzył jak Victoria się transformuje i odjeżdża. Myślał nad jej słowami i od razu pobiegł do Autobotów.


- Optimusie!


- Co się stało?


- Co do tego wyścigu.


- Wszystko zostało wyjaśnione.


- Hej Bumblebee to prawda, że była od ciebie szybsza?- zapytał Hound.

- No... Tak- odpowiedział.


- Powiedz mi jak to możliwe, że cię pokonała?- spytał Drift.


- No yyyy.... Czekajcie, ja tu z inną sprawą, Optimusie to ja ją prosiłem, byś my się ścigali.


- Nie, Victoria powiedziała, że to ona cię zmusiła- odparł Crosshairs.


- No i to nie prawda.


- Czyli kłamała?- spytał Optimus.


- W pewnym sensie tak, jak ją spytałem, dlaczego to odpowiedziała dziwną treścią.


- Jaką?- dopytywał Optimus.


- Że zanim trafiła na ziemię, to ktoś inny nią pomiatał i już przywykła do tego, więc wzięła na siebie winę.


- Naprawdę?- spytał zdziwiony Crosshairs.


- Optimusie i dlatego proszę, żebyś mnie ochrzanił, a jej wybaczył.


- Bumblebee, wiesz, że taki nie jestem.


- Właściwie, to od kilku dni dziwnie się zachowujesz- odparł Hound.


- Po twoim zachowaniu, ciężko wywnioskować, co masz na myśli- dodał Crosshairs.


- Twoja aura jest dość niepewna- zawtórował Drift.


- Tak właśnie... Yyyy czekaj, co to znaczy?- spytał Hound.

- *westchnął* To znaczy, że jego emocje nie są dobrze odczytywane- odpowiedział Drift.


- Aaa tak, tak zgadzam się z tym- odparł Hound.


- Naprawdę od kilku dni tak się zachowuję?- spytał Optimus.


- Tak! - odpowiedzieli jednocześnie.


- Nie zwróciłem uwagi- dodał Bee.


- Ty to na nic nie zwracasz uwagi- odparł Crosshairs.


- Nie prawda.


- Dobra, spokój, gdzie ona jest?- spytał Optimus.


- Nie wiem, gdzieś pojechała- odpowiedział Bee. 

- No trudno, jak ją zobaczę, to wtedy ją przeproszę.

Optimus pomyślał, że może coś jeszcze się dowie, gdy się z nią spotka w cztery oczy.

Robaki też mają prawo żyć/ TransformersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz