Victoria próbowała się wyszarpać, ale włócznia wbita w jej nogę przebiła się przez podłogę, unieruchamiając ją
Stwórcą z kolcami na ciele ukucnął przy niej i wziął jej twarz w dłoń, najwyraźniej coś jej mówił, coś nie przyjemnego, bo na jej twarzy wkradły się drobinki strachu.
W czasie gdy Zły Stwórca rozmawiał z przerażoną botką, Salony Stwórca gdzieś wyszedł, jakby czegoś szukał.
Victoria oberwała z pięści, znów plując energonem.
- ZA DUŻO SWOBODY CI DALIŚMY CO- znów ją walnął, ale tym razem, nie była w stanie wstać- MAM KILKA CIEKAWYCH POMYSŁÓW, A TY BRACIE- spojrzał na młodszego- MASZ COŚ FAJNEGO.
- Rób, co uważasz- machnął ręką.
Nagle oboje spojrzeli na wejście, przez które wszedł ich Szalony Brat, ciągnąc na łańcuchach coś, a raczej kogoś, cztery boty.
Victoria znów podniosła głowę, ale gdy spojrzała na transformersy, nie mogła uwierzyć, w to, co widzi.
- Spójrzcie, kto się przypałętał, próbowały wyłączyć nasz magnetyczny laser- rzucił nimi na środek.
- Optimus, to te transformersy co próbowały zabić Vice- dostrzegł Bee.
Autoboty nie rozumieli, co one tu robią.
- PRAWIE O NICH ZAPOMNIAŁEM- wstał i ruszył do przerażonych botek.
- Co wy tu robicie?- spytała zdziwiona Victoria.
- Miałaś rację- odparła Karo.
- Gryzłoby nas to całe życie- dodały Patrysia i Misha razem.
- Chciałyśmy zaryzykować i nie żałować- dokończyła Asami.
- GŁUPIE GADANIE- burknął Zły Stwórcą, a jego najstarszy brat wycelował w nie działo i bez skrupułów strzelił.
Została po nich jedynie czarna smuga i cienki dym po dezintegracji.
- Tak po prostu je zabił- stwierdził Drift.
Autoboty widziały, jak Zły Stwórcą po raz kolejny uderzył botkę i coś jej powiedział, przez co zaczęła się z przerażenia wyrywać i protestować.
Zły Stwórca wstał i zaczął iść w stronę Autobota, Victoria w chaosie próbowała przeczołgać się w stronę idącego robota, ale uniemożliwiała jej to włócznia w nodze.
Ogłuszająca ściana zniknęła, a Stwórca podszedł do Optimusa, lewą ręką złapał za jego gardło, a prawą uniósł w górę, wysuwając miecz.
Zamachnął się, Autoboty krzyczeli, natomiast Optimus nie ukazywał żadnej emocji.
- Quintessa!!!!- wykrzyknęła Victoria.
Stwórcą zatrzymał miecz centymetr od klatki Prime'a.
Wściekły odwrócił się w jej stronę, reszta Stwórców także zwróciła na nią uwagę, nawet najmłodszy z nich poruszył się na swoim „tronie".
- CO?!!!- wściekły wrzasną, przez co echo rozniosło się po całym statku.
- Coś ty powiedziała?
- Widziałam ją, mogę ją złapać- odwrócił się w stronę Mądrego Stwórcy- Jeśli ją przyprowadzę, to będzie moja milionowa misja, będę mogła wykorzystać je, prawda?
Zapanowała cisza, dwaj starsi bracia spojrzeli na młodszego, wyczekiwali jego odpowiedzi.
- Jesteś pewna?- spytał.
- Tak, to na pewno ona, ukrywa się wśród ludzi, jest słaba, można ją pochwycić.
Stwórcą poruszył ręką, a jego brat na zawołanie ruszył w jej stronę i wyciągnął włócznie z jej nogi.
Botka ociężale wstała i czekała na jego rozkaz.
- Niech będzie, idź- machnął ręką.
Victoria skłoniła się, ruszając w stronę wyjścia.
- Czekaj!- zawołał Stwórca i zaczął kręcić głowę drapać się po rozwalonej części policzka- Daj jej to- zwrócił się do drugiego brata.
- CHYBA OSZALAŁEŚ KONKRETNIE- warknął wściekle.
- Daj jej to!!!! - krzyknął donośnie, wyrywając część swojego policzka.
Stwórca warknął, ale nie protestował, wyciągnął rękę przed siebie, a na niej zaczęło się formować małe światło.
Kula światła poleciała w stronę Victorii, a ona wzięła ją w swoje ręce i wsadziła w swoją klatkę.
Światło wchłonęło się w jej iskrę, a zaraz po tym znów ruszyła w stronę wyjścia, gdy stanęła nad przepaścią, skoczyła bez lęku.
- Przecież Quintessa nie żyje- odparł Optimus.
Dwóch starszych Stwórców odwróciła się w jego stronę, po chwili ciszy roześmiali się.
Zły Stwórca podszedł do Prime'a i pochwycił jego twarz w swoją dłoń.
- TY MÓWISZ POWAŻNIE, CZY CHCESZ MNIE ZDENERWOWAĆ.
- Quintessy nie da się tak łatwo zabić- odparł, wyrywając kable ze swojej ręki- To, dlaczego daliśmy jej trochę naszej esencji.
Szalony Stwórca wyglądał na spokojniejszego, rozmawiał przyjaźnie, jedyna dziwność to odrywanie swoich części ciała zaś Mądry Stwórca siedział oparty o swoją rękę z zamkniętymi oczami, intensywnie o czymś myśląc.
- Przecież to widzieliśmy, sam zadałem ostatni strzał- zawołał Bumblebee.
Zły Stwórca wypuścił gwałtownie twarz Optimusa i podszedł do żółtego bota.
- I TY MYŚLISZ, ŻE TO WYSTARCZY- zaśmiał się.
Mądry Stwórca otworzył jedno oko, spoglądając na tego żółtego bota, po czym spojrzał na brata.
- Powinniście wziąć za to odpowiedzialność- starsi bracia spięli się i spojrzeli na jego obojętne oblicze- Uznaliście, że lepiej będzie te pomyłkę uśpić, nie pomyśleliście, ile może to sprowadzić problemów.
Stwórcy wyglądali na zakłopotanych.
- To tylko szczegóły- odparł najstarszy brat, po czym zapadła cisza.
CZYTASZ
Robaki też mają prawo żyć/ Transformers
FanfictionJaka czeka bitwa Autobotów, gdy przejdzie im walczyć z samymi Stwórcami, czy nowy przybysz okaże się sojusznikiem, a może wrogiem. Spotkanie nowego Transformersa przyniesie zarówno nowe pytania, jak i odpowiedzi, a Cybertron ich zniszczona planeta b...