~45~

66 12 13
                                    

Victoria próbowała się wyszarpać, ale włócznia wbita w jej nogę przebiła się przez podłogę, unieruchamiając ją

Stwórcą z kolcami na ciele ukucnął przy niej i wziął jej twarz w dłoń, najwyraźniej coś jej mówił, coś nie przyjemnego, bo na jej twarzy wkradły się drobinki strachu. 

W czasie gdy Zły Stwórca rozmawiał z przerażoną botką, Salony Stwórca gdzieś wyszedł, jakby czegoś szukał.

Victoria oberwała z pięści, znów plując energonem.



- ZA DUŻO SWOBODY CI DALIŚMY CO- znów ją walnął, ale tym razem, nie była w stanie wstać- MAM KILKA CIEKAWYCH POMYSŁÓW, A TY BRACIE- spojrzał na młodszego- MASZ COŚ FAJNEGO.

- Rób, co uważasz- machnął ręką.

Nagle oboje spojrzeli na wejście, przez które wszedł ich Szalony Brat, ciągnąc na łańcuchach coś, a raczej kogoś, cztery boty.

Victoria znów podniosła głowę, ale gdy spojrzała na transformersy, nie mogła uwierzyć, w to, co widzi.

- Spójrzcie, kto się przypałętał, próbowały wyłączyć nasz magnetyczny laser- rzucił nimi na środek.




- Optimus, to te transformersy co próbowały zabić Vice- dostrzegł Bee.

Autoboty nie rozumieli, co one tu robią.



- PRAWIE O NICH ZAPOMNIAŁEM- wstał i ruszył do przerażonych botek.

- Co wy tu robicie?- spytała zdziwiona Victoria.

- Miałaś rację- odparła Karo.

- Gryzłoby nas to całe życie- dodały Patrysia i Misha razem.

- Chciałyśmy zaryzykować i nie żałować- dokończyła Asami.

- GŁUPIE GADANIE- burknął Zły Stwórcą, a jego najstarszy brat wycelował w nie działo i bez skrupułów strzelił.

Została po nich jedynie czarna smuga i cienki dym po dezintegracji.



- Tak po prostu je zabił- stwierdził Drift.

Autoboty widziały, jak Zły Stwórcą po raz kolejny uderzył botkę i coś jej powiedział, przez co zaczęła się z przerażenia wyrywać i protestować.

Zły Stwórca wstał i zaczął iść w stronę Autobota, Victoria w chaosie próbowała przeczołgać się w stronę idącego robota, ale uniemożliwiała jej to włócznia w nodze.

Ogłuszająca ściana zniknęła, a Stwórca podszedł do Optimusa, lewą ręką złapał za jego gardło, a prawą uniósł w górę, wysuwając miecz.

Zamachnął się, Autoboty krzyczeli, natomiast Optimus nie ukazywał żadnej emocji.

- Quintessa!!!!- wykrzyknęła Victoria.

Stwórcą zatrzymał miecz centymetr od klatki Prime'a.

Wściekły odwrócił się w jej stronę, reszta Stwórców także zwróciła na nią uwagę, nawet najmłodszy z nich poruszył się na swoim „tronie".

- CO?!!!- wściekły wrzasną, przez co echo rozniosło się po całym statku.

- Coś ty powiedziała?

- Widziałam ją, mogę ją złapać- odwrócił się w stronę Mądrego Stwórcy- Jeśli ją przyprowadzę, to będzie moja milionowa misja, będę mogła wykorzystać je, prawda?

Zapanowała cisza, dwaj starsi bracia spojrzeli na młodszego, wyczekiwali jego odpowiedzi. 

- Jesteś pewna?- spytał.

- Tak, to na pewno ona, ukrywa się wśród ludzi, jest słaba, można ją pochwycić.

Stwórcą poruszył ręką, a jego brat na zawołanie ruszył w jej stronę i wyciągnął włócznie z jej nogi.

Botka ociężale wstała i czekała na jego rozkaz.

- Niech będzie, idź- machnął ręką.

Victoria skłoniła się, ruszając w stronę wyjścia.

- Czekaj!- zawołał Stwórca i zaczął kręcić głowę drapać się po rozwalonej części policzka- Daj jej to- zwrócił się do drugiego brata.

- CHYBA OSZALAŁEŚ KONKRETNIE- warknął wściekle.

- Daj jej to!!!! - krzyknął donośnie, wyrywając część swojego policzka.

Stwórca warknął, ale nie protestował, wyciągnął rękę przed siebie, a na niej zaczęło się formować małe światło.

Kula światła poleciała w stronę Victorii, a ona wzięła ją w swoje ręce i wsadziła w swoją klatkę.

Światło wchłonęło się w jej iskrę, a zaraz po tym znów ruszyła w stronę wyjścia, gdy stanęła nad przepaścią, skoczyła bez lęku.

- Przecież Quintessa nie żyje- odparł Optimus.

Dwóch starszych Stwórców odwróciła się w jego stronę, po chwili ciszy roześmiali się.

Zły Stwórca podszedł do Prime'a i pochwycił jego twarz w swoją dłoń.

- TY MÓWISZ POWAŻNIE, CZY CHCESZ MNIE ZDENERWOWAĆ.

- Quintessy nie da się tak łatwo zabić- odparł, wyrywając kable ze swojej ręki- To, dlaczego daliśmy jej trochę naszej esencji.

Szalony Stwórca wyglądał na spokojniejszego, rozmawiał przyjaźnie, jedyna dziwność to odrywanie swoich części ciała zaś Mądry Stwórca siedział oparty o swoją rękę z zamkniętymi oczami, intensywnie o czymś myśląc.

- Przecież to widzieliśmy, sam zadałem ostatni strzał- zawołał Bumblebee.

Zły Stwórca wypuścił gwałtownie twarz Optimusa i podszedł do żółtego bota.

- I TY MYŚLISZ, ŻE TO WYSTARCZY- zaśmiał się.

Mądry Stwórca otworzył jedno oko, spoglądając na tego żółtego bota, po czym spojrzał na brata.

- Powinniście wziąć za to odpowiedzialność- starsi bracia spięli się i spojrzeli na jego obojętne oblicze- Uznaliście, że lepiej będzie te pomyłkę uśpić, nie pomyśleliście, ile może to sprowadzić problemów.

Stwórcy wyglądali na zakłopotanych.

- To tylko szczegóły- odparł najstarszy brat, po czym zapadła cisza.

Robaki też mają prawo żyć/ TransformersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz