~58~

42 8 1
                                    

- Wynoście się, błagam- jęczała, nie mogąc znieść ich sprzeciwień, od kilku minut Optimus i Bee ciągle próbowali ją namówić, gdy reszta próbowała przekonać dwójkę, że nie ma czasu i muszą uciekać.

- Vica, błagam, zaufaj nam, uratujemy cię i znów będziesz wolna- tłumaczył żółty bot.

- Znów wolna, nigdy nie byłam wolna, więc jakim cudem mam być znów wolna- krzyknęła urażona.

Ich kłótnie przerwała pojawienie się gościa.

Wszyscy przerazili się, widząc, kto stoi w drzwiach, Victoria natychmiast klękła, okazując odpowiedni szacunek.

Najmłodszy Stwórca podszedł do panelu, naciskając guzik, czym wyłączył wcześniej włączony alarm.

Jego optyki przeleciały po Autobotach sparaliżowanych strachem.

Spojrzał na botkę i powiedział.

- Jesteś świadoma tego, co się stanie, prawda?- spytał Stwórca, znany od niedawna jako Salomon.

- Tak i już mi nie zależy, to ich wina, że nie wykorzystali danej szansy.

Stwórca spojrzał na Autoboty i bezpośrednio spytał się Optimus.

- Aż tak wolicie umrzeć, niż żyć wolnym życiem, jaka głupia decyzja skłoniła was do powrotu, stawiając swoje życie na szali?

- Jesteśmy tu po Victorię- odpowiedział szczerze przywódca Autobotów.

Salomon lekko się zdziwił, ale zaraz uśmiechnął w straszny sposób, taki który widzieli u Złego Stwórcy. 

- Tylko to was skłoniło *zaśmiała się* Jesteście tu po nią- spojrzał na botkę- A ty, co na to Victoria?

- Moje życie jest w twoich rękach, jestem na każde twoje życzenie Panie- odparła, dalej klękając.

- Jak sami widzicie, po co ryzykować życiem dla takiej odpowiedzi.

- Bo Victoria inaczej nie może odpowiedzieć!- krzyknął Bumblebee.

- Nie?- spytał zdziwiony Stwórca, unosząc brew.

- Oczywiście, że nie- wtrącił się Hound- Przepraszam za zuchwałość, ale Vica inaczej nie może powiedzieć, jest bezpośrednio pod waszymi rozkazami, a sprzeciwienie się natychmiast oznaczałoby karę, dlaczego nie może odpowiedzieć według własnej woli- wyjaśnił.

- Czyżby?- spytał znudzony- Victoria, masz mi zdradzić swoje przyszłe plany, które teraz obmyśliłaś- rozkazał.

Botka przeraziła się, on już o wszystkim wiedział, czy jeśli wszystko wyjawi, straci możliwości, o których planowała, jednak w tej chwili zostało wydane polecenie, którego rozkaz nie może zignorować czy też okłamać.

Zrezygnowana poddała się, wyjawiając całą prawdę.

- Chciałam wykonywać każdy rozkaz wydany przez was Stwórców, aby móc znów poprosić o statek, dzięki któremu będę mogła skrupulatnie wykonywać misję, a gdy byście mi zaufali chciałam poprosić o uwolnienie moich Dinobotów, przysięgając o ich wierności i sprawnej pomocy w misjach, a gdy minęłyby wiele setek lat, planowałam znów ubiegać się o nagrody w zamian za wyznaczone misję, aby po kolejnych tysiąc lat znów spróbować poprosić was o nagrodę mojej wolności, stawiając na szali wyznaczone przez was misję- wyjaśniła.

Autoboty nie mogli uwierzyć, że botka wyjawiła wszystkie swoje plany Stwórcy bez żadnego zawahania się i tak po prostu zapisała już swoją przyszłość, nie zostawiając miejsca na niespodziewany los czy nieprzewidziane wydarzenia.

- Jak sami widzicie, mój sługa już ma określony plan życia i to tylko jego wola, sprawiła, że zdecydował się z nami zostać, nagrody, które potrafimy zaoferować, są czasem cenniejsze od własnego życia, dlatego jest to dobry układ obu stron, jak to wasza planeta mówi, między marchewką a batem, czy coś takiego- machnął ręką. 

Victoria nie mogła uwierzyć, że Stwórca nawet się nie zdenerwował na jej plany, więc lekko przerażona słuchała dalej, co ma do powiedzenia.

- Teraz inny problem- zaczął masować podbródek- Co mam z wami zrobić?- spytał sam siebie.

- Nie planujesz nas zabić albo unicestwić- spytał zdziwiony Bee.

- Nie zachęcaj go głąbie- szepnął Crosshairs, uderzając młodego bota.

- Może nie wiecie, ale my, mimo że moi bracia nie przyznają się, mamy kilka niedoskonałości, ja nie lubię zabijać tych, którym przysiągłem wolność, niestety moi bracia nie mają z tym problemu, więc radzę wam się schować, Teraz!- rozkazał.

Autoboty zdziwili się rozkazem Stwórcy, jedynie Drift zrozumiał, o co chodzi, dzięki swojemu instynktowi, podszedł do Optimusa, mówiąc.

- Musimy się ukryć Primie.

Optimus natychmiast się otrząsnął i rozkazał przyjaciołom skryć się za metalowymi pudłami.

Po krótkiej chwili do pomieszczenia wszedł Zły Stwórca, wyraźnie był wkurzony.

- CO SIĘ DO JASNEJ CHOLERY DZIEJE!- krzyknął wkurzony- WIESZ, ILE CZASU SCHODZI, Z WŁĄCZENIEM SILNIKÓW, A SAMO WYŁĄCZENIE TRWA TYLE SAMO CO WŁĄCZENIE.

- Nasz sługa się pomylił i włączył niepotrzebnie alarm- wyjaśnił najmłodszy.

- TY!- spojrzał na botkę- AŻ TAK CHCESZ OPÓŹNIĆ NASZ WYLOT- warknął, a w jego dłoni uformowała się włócznia, którą gwałtownie wbił w jej brzuch.

Victoria krzyknęła, ból był niemiłosierny, a Autoboty po raz kolejny musieli patrzeć na jej krzywdy, nic nie mogąc zrobić.

- Chcesz uszkodzić naszego sługę, chciałem wysłać ją na pewną misję, gdzie musi być w pełni sprawny. 

Zły Stwórca prychnął i wyciągnął włócznie, z jej brzucha wyciekał energon.

- RUSZ SIĘ, ZARAZ CIĘ NAPRAWIE I DAM KILKA ULEPSZEŃ- uśmiechnął się chytrze.

Stwórca ruszył do wyjścia, zaś Victoria spojrzała na Salomona, on zaś machnął głową, sugerując, aby ruszyła za nim.

Botka z wielkim ciężarem wstała i ruszyła chwiejnie za swoim Stwórcą, wychodząc z pomieszczenia.

Robaki też mają prawo żyć/ TransformersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz