~1~

456 15 0
                                    

Jestem Optimus Prim, ostateczne starcie z Quintessą uświadomiło nam ile niebezpieczeństw czyha na naszą ziemię, planeta nadal jest atakowana przez Decepticony, lecz dopóki my, Autoboty żyjemy, będziemy ją bronić. To nasz obowiązek, chronić słabszych i niewinnych, nie pozwolę aby tę planetę spotkał taki sam los jak nasz Cybertron, przysięgam na moje życie. 







- Coś się zbliża na naszą planetę, przekroczyło już grawitacji ziemską! - odparł żołnierz przy konsoli.

- Opisać to! - rozkazał generał wojska.


- Ciężko mi to wyjaśnić, wygląda jak asteroida, lecz jego ogon wytwarza iskry, które przypominają zapaloną bombę- odpowiedział drugi żołnierz.


- Ustalić trasę, gdzie wyląduję i wysłać tam Autoboty- rozkazał.


W jednej chwili przyleciał zastępca dowódcy.


- Generalne jest tylko Optimus i Bumblebee -zasalutował.


- Trudno, niech ktoś tam jedzie, nieważne kto, musimy się temu przyjrzeć -odparł wściekły.


- Tak jest! -odparł, szybko odbiegają, aby jak najszybciej zanieść informacje, dotyczące misji, która była teraz priorytetem.



 Asteroida wylądowała, lecz nikt się tego nie spodziewał, co zobaczyli na miejscu. Jak tylko Autoboty dotarli na miejsce, ujrzeli wielką dziurę w środku jezdni, obok całkiem rozwalony wóz towarowy, oznaczało to tylko jedno, nowy transformers przybył na ziemię. Generał zwołał rade, aby ustalić, co mają zrobić?


- Skąd mamy pewność, że to będzie Autoboty, w każdym wypadku może być Decepticon- odparł Generał.


- Tak, nic nie wiadomo.


- Co, jeśli kolejny będzie zagrażał ziemi.


- No właśnie-słychać było odpowiedzi kilku zgromadzonych.


- Ale nie możemy bezpośrednio atakować, nie wiedząc, w jakim jesteśmy położeniu-odparła jedyna kobieta wśród zgromadzonych.


- Ale teraz musimy być przygotowani na wszystko- burknął wściekły Generał.


- A czy to, nie zbudzi podejrzeń? - spytał jeden.


- Musimy być dyskretni- dodał drugi.


- Zrozumcie, że to może być Autoboty- tłumaczyła kobieta.


- A jeśli nie, widziałaś ślady na wozie, wszędzie wgniecenia, a po kierowcy ani śladu, nie wrócił na noc do domu, możliwe, że nie żyje- odparł wściekły Generał.


- A jeśli żyje, może zgubił drogę- kobieta nie odpuszczała.


- Nie ma dowodu. 

Kłótnia nie trwała długo, do pokoju obrad wbiegł jeden z żołnierzy.


- General, znaleziono kierowcę!


Wnet, kłócąca się kobieta z Generałem, skrzyżowała ręce na piersi, ukazując swoją wygraną. Od razu wszyscy zebrani poszli dowiedzieć się czegoś więcej od znalezionego kierowcy. 


- Dzień dobry jestem Generałem tej placówki i chciałbym się dowiedzieć czegoś o tym wczorajszym nocnym incydencie.

Robaki też mają prawo żyć/ TransformersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz