~41~

71 8 0
                                    

Smucące się twarze transformersów przerwało chrząknięcie Grimlock.

Mechaniczny tyranozaur wstał z ziemi i zaczął dyszeć, jakby chciał wymiotować.

Victoria wyglądała na lekko przejętą.

- Spokojnie, pewnie znów ze żarł jakiś samochód- wyjaśnił Yeager, uspokajając botkę.

Po krótkiej chwili Grimlock wypluł to co utknęło mu w gardle.

Na ziemię upadł dziwny sprzęt, ociekający zieloną substancją, kształtem przypominał prostokąt z wystającymi kablami i częściami.

- A to coś nowego- odparła Izabella.

Autoboty byli zdziwieni miną botki.

Victoria wyrażała szok, a nawet lekkie przerażenie, aby po chwili upaść na kolana.

- Vica, wszystko dobrze?- spytał Bee.

Jej ręce trzęsły się, gdy pomału zbliżała je do urządzenia.

Jak tylko wzięła to w dłonie, spojrzała na Grimlocka, dyszącego z wystawionym językiem.

- Skąd ty to masz?- spytała.

Tyranozaur, rykną wesoło, przez co na twarzy zagościł uśmiech.

- Ty cwana bestio- doskoczyła, całując go w pysk.

- Vica co jest?- pierwszy spytał Bee.

- Możemy zniszczyć działo!- niemal wykrzyknęła.

- Ty mówisz poważnie? Nie bujasz?- dopytywał Hound.

- To- pokazała urządzenie- Pozwala na skumulowanie energii z urządzeń, do których jest podpięty, choć wymaga kilku napraw dzięki temu powstrzymamy działo, a nawet je zniszczymy.

Autoboty po raz pierwszy widzieli tak wesołą botkę, w tej jednej chwili zrozumieli, że są w stanie uratować ziemię.

- Co potrzebujesz do tego?- spytał Yeager, rozumiejąc, że samo urządzenia nie wystarczy.

- Tylko dwóch sprzętów w twoim garażu.

- Czyli musimy się śpieszyć?

- Niestety.

Victoria natychmiast transformowała się w samochód.

Cade nie czekał i wsiadł, po czym natychmiast ruszyli, lekko zdziwione Autoboty poszli za ich śladem, ruszając za nimi. 

- *westchnął* I znowu sami- odparł Jimmy opierając się brodą o swoją rękę.

- Czyli ty- zaczepiła dziewczyna- Ja mam kilka spraw do załatwienia- ruszyła do wozu kempingowego.

Mężczyzna spojrzał na Grimlock, ale zanim coś powiedział ten też odszedł wracając do braci.

- Super, czyli nikt nie ma tu szacunku do mnie- burknął do siebie.

- Oczywiście, przecież nikt cię tu nie słucha- potwierdził Wheelie odjeżdżając od mężczyzny. 

Zrezygnowany Jimmy spuścił głowę, pomimo że złomowisko należało do niego, nikt nie brał go na poważnie.

- Powinienem rzucić to w cholerę już dawno temu- burknął.





Victoria i Cade dojechali na miejsce jako pierwsi, mężczyzna nie czekając na innych ruszył do swojego garażu.

Robaki też mają prawo żyć/ TransformersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz