Victoria siedziała nad wzgórzem, miała niezły orzech do zgryzienia, zastanowić się co począć, usuwając bombę, sprzeciwiła się stwórcą, a kiedy się im sprzeciwisz, jedyne co możesz robić, to modlić się, żeby śmierć była szybką i bezbolesna, ale na to są bardzo nikłe szanse, nikt nie zdołał przeżyć sprzeciwienia się stwórcą, oprócz Victorii, tak naprawdę już raz stawiła im opór, ale po wielu długich torturach, dali jej drug szansę, którą obiecała nie stracić, a co teraz zrobiła, sprzeciwiła się, wiedziała, że teraz czeka ją nic innego jak bolesna śmierć.
W tym samym czasie Prime myślał intensywnie, o tym, czego dowiedział się na złomowisku, choć było wiele niespójności, ciągle myślał, że coś mu umykało, samo to, że służy stwórcą, czyni ją wrogie ziemi, ale wydaje się, że bardzo nie chcę zniszczyć ziemi. Optimus zastanawiał się, co zrobi botka, co wykombinuje, przysięgła przed stwórcami, że zniszczy planetę, a zaraz po wyłączeniu rozmowy, zaprzeczyła swoim słowom.
Prime był w totalnej rozsypce, wierzył, że botka nie ma złych zamiarów, ale spędził mnóstwo lat świetlnych w kosmosie, szukając stwórców, a zamiast tego spotkał Quintesse, która podawała się za stwórcę. Optimus był ciekawy czy Victoria wie coś na temat Quintessy, skoro służy stwórcą, to powinna coś wiedzieć, ale jak się jej o to spytać, widać było podczas rozmowy, że nie zdradza za wiele szczegółów, szczególnie na złomowisku, wiele faktów ukryła, albo ominęła.
Optimus był w totalnej rozsypce, nie mógł porozmawiać z Autobotami, są zbyt porywczy i od razu zaczęliby być nieufni wobec botki, a tego właśnie naj mniej potrzebował, teraz najważniejsze jest zdobycie jej zaufania.
Skoro jest sługa stwórców, to na pewno zna ich słabe strony, musi coś wiedzieć, co pomoże im w obronie przed nimi. Przez cały czas właśnie takie myśli zjadały Optimusa, musiał to dokładnie przemyśleć i tak Victoria nie paja do niego zaufaniem, a jej pomóc na pewno by się przydała.
* 2 godziny później*
Po dłuższym chodzeniu bez celu Optimus doszedł nad wzgórze.
Znajdowała się tam Victoria, głowę miała uniesioną do gwiazd, jakby czegoś szukała, po jej twarzy widać było lekki strach, zmieszanie i złość, chyba naprawdę czegoś wypatrywała.
- Co tak obserwujesz?- zawołał Optimus, a jego głos niemal natychmiast wystraszył botke.
Zaczęła rozglądać się na boki, szukając czegoś, na czym mogła zawiesić wzrok, w końcu zrezygnowana opuściła głowę, spoglądając na swoje nogi.
- Coś cię trapi?
- Nie.
- Widać, że jesteś wystraszona.
- Nie twój interes.
- A może jednak...
- Z kłamcami nie gadam- słowa Victorii zdziwiły Optimusa, o co chodziło?
- Kłamcami?
- Okłamałeś mnie, kłamałeś mi prosto w moje optyki.
- Nie rozumiem, możesz wyjaśnić- wściekła botka wstała i zaczęła do niego podchodzić.
- Przemyślałam wiele spraw, wszystko poskładałam do kupy i wiem, że jesteś kłamcą.
- Ale o co ci chodzi?
- Rozmawiałam z kimś, kto to był? Zapytałam się ciebie, a ty perfidnie odpowiedziałaś, że nie wiesz.
- Chodzi Ci o tą rozmowę, którą zapomniałaś?
CZYTASZ
Robaki też mają prawo żyć/ Transformers
FanfictionJaka czeka bitwa Autobotów, gdy przejdzie im walczyć z samymi Stwórcami, czy nowy przybysz okaże się sojusznikiem, a może wrogiem. Spotkanie nowego Transformersa przyniesie zarówno nowe pytania, jak i odpowiedzi, a Cybertron ich zniszczona planeta b...