Victoria szła lasem i gadała sama do siebie.
-Zawsze... nie miałam nigdy tak, by czuć się swobodnie... zawsze mną poniewierali... Co ja sobie myślałam, że będzie inaczej, niż ze stwórcami... Głupia ja- mówiła dosyć głośno i szła cały czas przed siebie.
Nie wiedziała, że ktoś ją śledzi, a był Decepticon, który dostarczał informacji Megatronowi.
*U Megatrona*
-Grrrryyyyy nie wiem co mam zrobić, prawie całą planetę jest obserwowana i nie mam jak zaskoczyć Autoboty- wrzasnął Megatron.
- Panie, szpieg wrócił- odparł jeden z Decepticonów.
- Najlepiej, żeby miał coś ciekawego.
- Byg haga tu gen derer manu- odparł szpieg w swoim języku.
- Nie interesuje mnie to, że nas nadal próbują mnie znaleźć, powieść coś nowego albo cię zabiję!- szpieg się wystraszył, nie wiedział co powiedzieć, ale nagle wpadła mu ta sytuacja w lesie.
- Hagum Toro geman katun manoty daken kodu.
- To ciekawe kim ona jest?
- Czaku myd denner keur sasuki losomon.
- No, nareszcie coś ciekawego.
- Panie przepraszam, że się wtrącę, ale co on mówi?- zapytał sługa.
- Mówi, że będziemy mieć nowego Decepticona i to samego sługę stwórców.
- Stwórców!?
- Tak hahaha.
*U Optimusa *
Prime szedł lasem, było dość ciemno. Tak szedł i myślał o tym, co powiedział Bee.
- Nie rozumiem, jak to „ktoś inny ją pomiatał", jak bym się dowiedział kto to, to... - Optimus zatrzymał się, pomyślał i zorientował się, że czuje coś, co jest w jego iskrze.
- Co to za uczucie- zamyślił się.
Westchnął i poszedł dalej, nie przestając o tym myśleć. Szedł tak długo, aż doszedł do miejsca, z którego wyruszył, czyli nad klif. Miał już iść, gdy zobaczył, jak Victoria podchodzi do przepaści i siada na krawędzi. To był dobry moment na szczerą rozmowę, ale przecież powiedział jej kilka przykrych słów jak miał zacząć. Trudno, podszedł.
- Victoria- natychmiast się odwróciła.
- A to tylko ty.
- Tak ja, chciałbym przeprosić cię za tę kłótnię, Bumblebee wszystko mi powiedział.
- Tak, a co dokładnie?
- No, że wcześniej, byłaś już poniżana przez kogoś innego i ja naprawdę nie chciałem, żebyś brała moje słowa jako poniżające ciebie.
- Może byłam, a może nie.
- Mogłabyś mi powiedzieć, kim on jest?- spytał, po czym usiadł obok niej, ona tylko spojrzała na niego i od razu odwróciła wzroku w stronę dali, która ciągnęła się po horyzont morza.
- A po co chcesz to wiedzieć?
- Jestem ciekawy.
- Ciekawość to pierwszy stopień do przegranej.
- Ale ta ciekawość nie jest taka zła, by za nią przegrywać.
- Nie mogę zbyt dużo powiedzieć, niektóre informacje wolałabym zatrzymać dla siebie.
- To powieść mi tyle ile możesz- uśmiechnął się zachęcająco.
- *westchnęła* Było ich trzech.
- Kogo trzech?
- Tym którym usługiwałam, byli najsilniej w całym wszechświecie, pierwszy był najstarszy, ale... Był... Nieco szalony, jego taktyka myślenia była nieco szalona, ale przydatna w o dziwo dobrym znaczeniu, drugi był młodszy od pierwszego, ale za to był zły i okrutny, nikomu nie wybaczał, wolałby, by wszyscy podporządkowali się jemu, a nie grali na własną rękę, za to ostatni był najmłodszy, choć pomimo jego wieku jest mądry, ta mądrość potrafi rządzić jego braćmi, potrafi ich połączyć w stopniu dosłowny, jak i fizycznym.
- Boisz się ich?
-*uśmiechnęła się, zamknęła oczy i spuścił głowę* Jak każdy, kto ich widział, są o wiele więksi od kogo kol wiek, ale gdy się połączą... nie do wyobrażenia, a ci, którzy im się sprzeciwili, ginęli z ich ręki.
- Czyli są potężnie?
- Może i na pierwszy rzut oka wydają się potworami, to tak naprawdę są miłosierni- uśmiechnęła się i uniosła głowę do nieba- Pozwalają mi sobie służyć i to największa nagroda za całe życie.
- Dlaczego ich tak słuchasz i jesteś im tak wierna?
- Bo to oni dali mi życie, to oni decydują o moim losie.
- Nikt nie ma prawa decydować o czyimś życiu, a szczególnie twoim.
- Ty nie rozumiesz i nigdy nie zrozumiesz- wstała i zaczęła odchodzić.
- Gdzie idziesz?
- Muszę to wszystko przemyśleć.
Transformowały się i odjechał, Optimus nie mógł zostawić jej w takim stanie, kto wie co może się stać. Pojechał za nią.
Jechał za nią przez kurtki czas, gdy Victoria zobaczyła Optimus, przyhamowała i wyrównała z Optimusem.
- Po co jedziesz za mną?
- Nie mogę zostawić cię w takim stanie.
Victoria przyśpieszyła i jechała dalej. Nagle zwolniła i zjechał na pobocze, oczywiście Optimus też zjechał.
- Czemu zjechałaś?
- Ktoś tu niedaleko jest.
- To pewnie turyści.
- Nie.
- ...
- To transformers.
- Jaki?
- Pewnie ten wasz Decepticon.
- Na pewno?
- Nie rozpoznaje tej postury.
Victoria zaczęła powoli i cicho się skradać. W końcu stanęła i skoczyła wywalając robota i przyciskając jego szyję łokciem.
- Mam cię.
- Tak to Decepticon, nareszcie jakiegoś znaleźliśmy- odparł Optimus.
- Czyli powiadasz, że od dłuższego czasu nie złapaliście żadnego?
- No nie, że nie złapaliśmy, tylko nam uciekli.
- Puszczaj mnie!- wrzasnął Decept.
- A niby czemu?
- Jak tylko uda mi się oswobodzić to pożałujecie.
- Ha życzę ci powodzenia, nie wąż się nawet ruszyć.
Victoria zaczęła rozmowę z Optimusem na temat „co z nim zrobić?".
Decepticon wykorzystał moment nieuwagi przeciwnika i zepchnął ją z niego.Botka upadła, a Decepticon zaczął uciekać, Optimus pobiegł do Victorii.
- Nic ci nie jest?
Złapała się za głowę i momentalnie się podniosła.
- Ucieka!!!- wrzasnęła i od razu się transformowała i zaczęła gonić Decepticona, pościg był długi, w końcu Optimus zasugerował.
- Wezwę Autoboty.
- Jeśli musisz.
CZYTASZ
Robaki też mają prawo żyć/ Transformers
FanfictionJaka czeka bitwa Autobotów, gdy przejdzie im walczyć z samymi Stwórcami, czy nowy przybysz okaże się sojusznikiem, a może wrogiem. Spotkanie nowego Transformersa przyniesie zarówno nowe pytania, jak i odpowiedzi, a Cybertron ich zniszczona planeta b...