~55~

56 7 1
                                    

Autoboty pojawili się na jakimś pustkowiu, wygląda na to że Stwórcy odesłali ich na ziemię.

- A Victoria?- spytał wystraszony Bee.

Wszyscy spojrzeli w górę na nadal unoszący się statek na niebie.

- Czyli co, to tyle, to koniec?- spytał Hound- Coś nie chcę mi się wierzyć.

- Musimy wrócić po Victorię- oświadczył Optimus.

- Po co, sama przecież postanowiła zostać- odparł Crosshairs.

- To nie była jej decyzja, zagrozili jej przecież- tłumaczył Bee.

- Bumblebee ma rację- powiedział Optimus- Musimy po nią wrócić, zanim odlecą.

- A niby jak chcesz się tam dostać, bo nie widzę żadnych schodów- spytał z kpiną zielony bot.

- A Dinoboty?- spytał Drift, który do tej pory milczał.

- Co z nimi?- warknął Crosshairs.

- Dinoboty znały Victorię i na pewno byli kiedyś na tym statku, więc pewnie wiedzą jak się tam dostać.

- Dobra geniuszu- warknął Crosshairs- Jak się z nimi dogadamy, nie znamy ich języka.

- Nie ważne- krzyknął Bee- Musimy spróbować, prawda Optimusie.

- Bee ma racje, musimy chociaż spróbować.

- Super, dobra, zgoda, tylko ktoś może wie, gdzie jesteśmy, bo ja kompletnie zgłupiałem.

Crosshairs jako jedyny z nich był nieco podbuzowany, najwidoczniej cały stres, który trzymał na statku, w końcu zelżał i teraz wychodził na wierzch.

- Ja wiem, gdzie jesteśmy- zawołał Hound, wszyscy spojrzeli na niego- Nie mówicie mi, że nie kojarzycie tych okolic, wystarczy pojechać w tamtą stronę- wskazał na wschód- Piętnaście minut drogi i dojedziemy do złomowiska z Dinobotami.

Autoboty nie mogli uwierzyć w słowa przyjaciela, naprawdę mieli tyle szczęścia, aby być tak blisko.

Bumblebee natychmiast się transformował i bez ostrzeżenia ruszył w wyznaczony kierunek, po krótkiej chwili to samo zrobił Optimus, a po tym i reszta Autobotów.

Musieli śpieszyć się, czas niestety nie był po ich stronie, a wręcz nie wiedzieli jak się z nim zgrać.

Udało im się dotrzeć do złomowiska, w którym panowała grobowa cisza.

- Halo jest tu ktoś?- zawołał Hound.

- Jimmy, Izabella!- zawołał Bee. 

Złomowisko było w fatalnym stanie, choć wiadomo, jak wyglądają, teraz było to straszliwy widok, gdzie wcześniej znajdowały się góry złomu, teraz były one rozwalone na boki, a drogi między stertami zasypane, przez co Autoboty musieli transformować się i przemieszczać pieszo.

Dopiero po chwili z jakiegoś samochodu wyszedł wystraszony czarnoskóry mężczyzna.

- To wy?- szepnął- To wy!- krzyknął wesoło- Co się dzieje do cholery?!!- wrzeszczał przerażony.

Po dosłownie krótkiej chwili spod rozwalonego samochodu wyczołgała się Izabella, na jej twarzy panowała rozpacz, a napuchnięte policzki i czerwone oczy świadczyły o tym, że płakała, a bród i kurz, który przykleił się do mokrych linii na policzkach, dodatkowo to potwierdzało.

- Izabella, wszystko dobrze?- spytał przejęty Bee.

- Nie, to było straszne- znów zachlipała.

- Co się tu stało?- spytał Hound, rozglądając się po otoczeniu.

- Co się stało? Co się stało?! Wy nam powiedzcie!- krzyknął Jimmy- Wszystko zaczęło latać, unosić się nad naszymi głowami i zaczęło po kolei znikać.

- Małe Dinoboty też to coś zabrało, nie udało mi się ich uratować, nawet Sqweeks'a nie uratowałam- dziewczyna znów się rozpłakała.

- Wszystkie Dinoboty zniknęły?!- spytał przerażony Bumblebee.

- Tak!- krzyknął mężczyzna, ale zaraz się opamiętał i uspokoił- Został Grimlock, jako jedyny przetrwał, nie wiem jak, ale udało mu się uciec, nie wiem jak, nagle, gdy wszystko poznikało, Grimlock niespodziewanie runął na ziemię.

- Gdzie on jest?- spytał Optimus, kucając przed człowiekiem, który lekko się przestraszył.

- J~ja...

- Nie uda się wam z nim dogadać- wyjaśniła Izabella.

- Wiemy, nie znamy jego języka- burknął Crosshairs.

Dziewczyna pokręciła głową.

- To nie o to chodzi, sami zobaczycie- wskazała palcem stronę, w którą powinni pójść- Jest tam.

Autoboty ruszyli w pokazaną stronę.

Po chwili za stertą złomu zobaczyli tyranozaur leżącego na ziemi ze smutnym pyskiem.

- A temu, co?- zdziwił się Crosshairs.

Grimlock przesunął pyskiem po ziemi, odwracając głowę w drugą stronę, przy tym wydając smutny i cichy ryk.

Bumblebee podszedł do niego i położył dłoń na jego nosie, tyranozaur znów zawył.

- Mówiłam.

- Nie rusza się tak od tego incydentu, nawet radiowóz nie chcę pogryźć, a to jego ulubione zajęcie.

- Grimlock- zawołał Optimus, kucając obok żółtego bot, chcąc zwrócić uwagę Dinobota.

Niestety robot był zbyt zrozpaczony, aby słuchać innych.

- Potrzebujemy twojej pomocy- kontynuował.

Tyranozaur mruknął, znów przekręcając głowę.

- Chodzi o Victorię- odparł Bee.

Grimlock zwrócił wzrok, na bota wygląda na to, że zainteresowały go jego słowa.

- Posłuchaj przyjacielu- zaczął Optimus- Victoria jest na tym statku- wskazał w niebo.

Grimlock poruszył głowom w górę, a gdy jego optyki spojrzały na statek, ryknął głośno, wyglądało na to, że był przerażony albo zrozpaczony.

Wstał na dwie nogi, ale zaraz runął w gruz złomu, Dinobotowi nic nie dolegało, wygląda na to, że zrobił to, aby się uspokoić.

- Co mu jest?- spytał Crosshairs- Zachowuje się jak upośledzony.

- Jest smutny- dostrzegł Bee, podchodząc do tyranozaura, z wielką delikatnością przytulił się do jego pyska.

Dinozaur mruknął cicho na jego dotyk.

- Musisz nam pomóc- zaczął żółty bot, głaszcząc go po głowie- Chcemy dostać się na statek i uratować Victorię- Grimlock poruszył głową, patrząc na bota- Zabierzemy ja stamtąd, ale nie wiemy jak się tam dostać, byłeś tam, więc pewnie wiesz jak tam wejść, prawda?

Grimlock wstał na równe nogi i spojrzał na każdego z transformersów, ryknął doniośle, wyglądało na to, że coś oświadczał, niestety Autoboty nic nie zrozumieli.

- Niestety, ale nie rozumiemy, co mówisz- odparł Hound.

Tyranozaur jeszcze raz zerknął na nich, aby zaraz zacząć się krztusić, albo bardziej próbował coś wyrzygać.

Z paszczy Grimlocka wyleciało jakieś urządzenie, żaden z transformersów nie wiedział, co to jest w szczególności, że dziwny przedmiot cały był obklejony w zielonym śluzie.

Prime podszedł do przedmiotu i pochwycił go w ręce.

Przywódca próbował zetrzeć maź z urządzenia, ale dostrzegł coś dziwnego, śluz spływający między jego palcami zaczął robić się coraz bardziej klejący, a wręcz zaczął zastygać.

W panice próbował się tego pozbyć, niestety jego ręce przykleiły się do maszyny, a on sam nie mógł oderwać rąk, nieważne, że używał całej swojej siły, to nie chciało puścić.

Autoboty podeszli do przyjaciela rozumiejąc, że coś jest nie tak.

- Co jest Optimusie?- spytał Bumblebee.

- Przykleiłem się, nie mogę oderwać rąk- oświadczył.

- Poczekaj- żółty bot podszedł do Optimusa i próbował mu pomóc niestety i on się przykleił do urządzenia, przez co zaczął panikować.

- Szlag!- krzyknął Hound, łapiąc Bee i ciągnąc go, próbowali pozbyć się tego siłą, niestety nic nie działało.

- Crosshairs, choć tu pomóc- krzyknął na niego Hound.

- Obrzydlistwo, nie dotknę tej mazi- zaczął się rozglądać.

Wśród złomu dostrzegł skrzywioną metalową rurkę, którą natychmiast pochwycił i wbił w miejsce obok ręki Optimusa, a urządzeniem, próbując podważyć, niespodziewanie urządzenie zaczęło świecić i pikać w dość groźny sposób.

- Szlag, to wybuchnie, szybko- krzyknął Hound, szarpiąc przyjaciela w panice.

Gdy czwórka przyjaciół szarpała się, próbując oderwać „bombę" Drift, który jako jedyny jeszcze nie ruszył z pomocą, spojrzał na Grimlocka który świdrował go wzrokiem, jego spojrzenie straszyło, ale jednocześnie mówiło coś oczywistego, oświecony Drift krzyknął w stronę Autobotów.

- Złapcie się Optimusa!!!- rzucił się w stronę przywódcy, a reszta nieco zdziwiona zrobiła to samo.

Dosłownie po kilku sekundach, urządzenie mocno rozbłysło, a transformersy zniknęli, pozostawiając za sobą chmurę dymu.

- Czy oni zostali unicestwieni?- spytał Jimmy.

Izabella zasłoniła sobie usta rękami, bojąc się choćby pomyśleć, co się z nimi stało.

- Teleportowali się na statek- oświadczył Wheelie, wskakując na maskę samochodu.

- Skąd wiesz niby?- spytał mężczyzna.

- Bo on to powiedział- wskazał na Dinobota który świdrował go wzrokiem, przez co zabawka spięła się i potrząsnął całym ciałem, czując ciarki na ciele.

- Znasz ich język?- zdziwiła się dziewczyna.

- Oczywiście, jestem szpiegowskim mini conem, musimy znać wiele języków, chcąc przekazywać informacje innym.

- To, czemu nie wyszedłeś wcześniej, Autoboty potrzebowali pomocy!- krzyknęła wściekła Izabella.

- A co jeśli byli po stronie Stwórców i szukali ocalałych- zasugerował.

- Tylko ty jesteś zdolny do zdrady, ty dwu licowy bocie- odparł Jimmy.

- Ja tylko chronię swoją skórę- burknął, zeskakując z maski i wracając do swojej kryjówki.

- Czemu mam wrażenie, że wszystko się zmieni- oświadczyła dziewczyna.

- Nawet tak nie mów, mam dość zmian.














Z okazji świąt wlatuje podwójny  rozdział, miłego czytania :)

Wesołych świąt<3

Robaki też mają prawo żyć/ TransformersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz