Autoboty pojawili się na jakimś pustkowiu, wygląda na to że Stwórcy odesłali ich na ziemię.
- A Victoria?- spytał wystraszony Bee.
Wszyscy spojrzeli w górę na nadal unoszący się statek na niebie.
- Czyli co, to tyle, to koniec?- spytał Hound- Coś nie chcę mi się wierzyć.
- Musimy wrócić po Victorię- oświadczył Optimus.
- Po co, sama przecież postanowiła zostać- odparł Crosshairs.
- To nie była jej decyzja, zagrozili jej przecież- tłumaczył Bee.
- Bumblebee ma rację- powiedział Optimus- Musimy po nią wrócić, zanim odlecą.
- A niby jak chcesz się tam dostać, bo nie widzę żadnych schodów- spytał z kpiną zielony bot.
- A Dinoboty?- spytał Drift, który do tej pory milczał.
- Co z nimi?- warknął Crosshairs.
- Dinoboty znały Victorię i na pewno byli kiedyś na tym statku, więc pewnie wiedzą jak się tam dostać.
- Dobra geniuszu- warknął Crosshairs- Jak się z nimi dogadamy, nie znamy ich języka.
- Nie ważne- krzyknął Bee- Musimy spróbować, prawda Optimusie.
- Bee ma racje, musimy chociaż spróbować.
- Super, dobra, zgoda, tylko ktoś może wie, gdzie jesteśmy, bo ja kompletnie zgłupiałem.
Crosshairs jako jedyny z nich był nieco podbuzowany, najwidoczniej cały stres, który trzymał na statku, w końcu zelżał i teraz wychodził na wierzch.
- Ja wiem, gdzie jesteśmy- zawołał Hound, wszyscy spojrzeli na niego- Nie mówicie mi, że nie kojarzycie tych okolic, wystarczy pojechać w tamtą stronę- wskazał na wschód- Piętnaście minut drogi i dojedziemy do złomowiska z Dinobotami.
Autoboty nie mogli uwierzyć w słowa przyjaciela, naprawdę mieli tyle szczęścia, aby być tak blisko.
Bumblebee natychmiast się transformował i bez ostrzeżenia ruszył w wyznaczony kierunek, po krótkiej chwili to samo zrobił Optimus, a po tym i reszta Autobotów.
Musieli śpieszyć się, czas niestety nie był po ich stronie, a wręcz nie wiedzieli jak się z nim zgrać.
Udało im się dotrzeć do złomowiska, w którym panowała grobowa cisza.
- Halo jest tu ktoś?- zawołał Hound.
- Jimmy, Izabella!- zawołał Bee.Złomowisko było w fatalnym stanie, choć wiadomo, jak wyglądają, teraz było to straszliwy widok, gdzie wcześniej znajdowały się góry złomu, teraz były one rozwalone na boki, a drogi między stertami zasypane, przez co Autoboty musieli transformować się i przemieszczać pieszo.
Dopiero po chwili z jakiegoś samochodu wyszedł wystraszony czarnoskóry mężczyzna.
- To wy?- szepnął- To wy!- krzyknął wesoło- Co się dzieje do cholery?!!- wrzeszczał przerażony.
Po dosłownie krótkiej chwili spod rozwalonego samochodu wyczołgała się Izabella, na jej twarzy panowała rozpacz, a napuchnięte policzki i czerwone oczy świadczyły o tym, że płakała, a bród i kurz, który przykleił się do mokrych linii na policzkach, dodatkowo to potwierdzało.
- Izabella, wszystko dobrze?- spytał przejęty Bee.
- Nie, to było straszne- znów zachlipała.
- Co się tu stało?- spytał Hound, rozglądając się po otoczeniu.
- Co się stało? Co się stało?! Wy nam powiedzcie!- krzyknął Jimmy- Wszystko zaczęło latać, unosić się nad naszymi głowami i zaczęło po kolei znikać.
- Małe Dinoboty też to coś zabrało, nie udało mi się ich uratować, nawet Sqweeks'a nie uratowałam- dziewczyna znów się rozpłakała.
- Wszystkie Dinoboty zniknęły?!- spytał przerażony Bumblebee.
- Tak!- krzyknął mężczyzna, ale zaraz się opamiętał i uspokoił- Został Grimlock, jako jedyny przetrwał, nie wiem jak, ale udało mu się uciec, nie wiem jak, nagle, gdy wszystko poznikało, Grimlock niespodziewanie runął na ziemię.
- Gdzie on jest?- spytał Optimus, kucając przed człowiekiem, który lekko się przestraszył.
- J~ja...
- Nie uda się wam z nim dogadać- wyjaśniła Izabella.
- Wiemy, nie znamy jego języka- burknął Crosshairs.
Dziewczyna pokręciła głową.
- To nie o to chodzi, sami zobaczycie- wskazała palcem stronę, w którą powinni pójść- Jest tam.
Autoboty ruszyli w pokazaną stronę.
Po chwili za stertą złomu zobaczyli tyranozaur leżącego na ziemi ze smutnym pyskiem.
- A temu, co?- zdziwił się Crosshairs.
Grimlock przesunął pyskiem po ziemi, odwracając głowę w drugą stronę, przy tym wydając smutny i cichy ryk.
Bumblebee podszedł do niego i położył dłoń na jego nosie, tyranozaur znów zawył.
- Mówiłam.
- Nie rusza się tak od tego incydentu, nawet radiowóz nie chcę pogryźć, a to jego ulubione zajęcie.
- Grimlock- zawołał Optimus, kucając obok żółtego bot, chcąc zwrócić uwagę Dinobota.
Niestety robot był zbyt zrozpaczony, aby słuchać innych.
- Potrzebujemy twojej pomocy- kontynuował.
Tyranozaur mruknął, znów przekręcając głowę.
- Chodzi o Victorię- odparł Bee.
Grimlock zwrócił wzrok, na bota wygląda na to, że zainteresowały go jego słowa.
- Posłuchaj przyjacielu- zaczął Optimus- Victoria jest na tym statku- wskazał w niebo.
Grimlock poruszył głowom w górę, a gdy jego optyki spojrzały na statek, ryknął głośno, wyglądało na to, że był przerażony albo zrozpaczony.
Wstał na dwie nogi, ale zaraz runął w gruz złomu, Dinobotowi nic nie dolegało, wygląda na to, że zrobił to, aby się uspokoić.
- Co mu jest?- spytał Crosshairs- Zachowuje się jak upośledzony.
- Jest smutny- dostrzegł Bee, podchodząc do tyranozaura, z wielką delikatnością przytulił się do jego pyska.
Dinozaur mruknął cicho na jego dotyk.
- Musisz nam pomóc- zaczął żółty bot, głaszcząc go po głowie- Chcemy dostać się na statek i uratować Victorię- Grimlock poruszył głową, patrząc na bota- Zabierzemy ja stamtąd, ale nie wiemy jak się tam dostać, byłeś tam, więc pewnie wiesz jak tam wejść, prawda?
Grimlock wstał na równe nogi i spojrzał na każdego z transformersów, ryknął doniośle, wyglądało na to, że coś oświadczał, niestety Autoboty nic nie zrozumieli.
- Niestety, ale nie rozumiemy, co mówisz- odparł Hound.
Tyranozaur jeszcze raz zerknął na nich, aby zaraz zacząć się krztusić, albo bardziej próbował coś wyrzygać.
Z paszczy Grimlocka wyleciało jakieś urządzenie, żaden z transformersów nie wiedział, co to jest w szczególności, że dziwny przedmiot cały był obklejony w zielonym śluzie.
Prime podszedł do przedmiotu i pochwycił go w ręce.
Przywódca próbował zetrzeć maź z urządzenia, ale dostrzegł coś dziwnego, śluz spływający między jego palcami zaczął robić się coraz bardziej klejący, a wręcz zaczął zastygać.
W panice próbował się tego pozbyć, niestety jego ręce przykleiły się do maszyny, a on sam nie mógł oderwać rąk, nieważne, że używał całej swojej siły, to nie chciało puścić.
Autoboty podeszli do przyjaciela rozumiejąc, że coś jest nie tak.
- Co jest Optimusie?- spytał Bumblebee.
- Przykleiłem się, nie mogę oderwać rąk- oświadczył.
- Poczekaj- żółty bot podszedł do Optimusa i próbował mu pomóc niestety i on się przykleił do urządzenia, przez co zaczął panikować.
- Szlag!- krzyknął Hound, łapiąc Bee i ciągnąc go, próbowali pozbyć się tego siłą, niestety nic nie działało.
- Crosshairs, choć tu pomóc- krzyknął na niego Hound.
- Obrzydlistwo, nie dotknę tej mazi- zaczął się rozglądać.
Wśród złomu dostrzegł skrzywioną metalową rurkę, którą natychmiast pochwycił i wbił w miejsce obok ręki Optimusa, a urządzeniem, próbując podważyć, niespodziewanie urządzenie zaczęło świecić i pikać w dość groźny sposób.
- Szlag, to wybuchnie, szybko- krzyknął Hound, szarpiąc przyjaciela w panice.
Gdy czwórka przyjaciół szarpała się, próbując oderwać „bombę" Drift, który jako jedyny jeszcze nie ruszył z pomocą, spojrzał na Grimlocka który świdrował go wzrokiem, jego spojrzenie straszyło, ale jednocześnie mówiło coś oczywistego, oświecony Drift krzyknął w stronę Autobotów.
- Złapcie się Optimusa!!!- rzucił się w stronę przywódcy, a reszta nieco zdziwiona zrobiła to samo.
Dosłownie po kilku sekundach, urządzenie mocno rozbłysło, a transformersy zniknęli, pozostawiając za sobą chmurę dymu.
- Czy oni zostali unicestwieni?- spytał Jimmy.
Izabella zasłoniła sobie usta rękami, bojąc się choćby pomyśleć, co się z nimi stało.
- Teleportowali się na statek- oświadczył Wheelie, wskakując na maskę samochodu.
- Skąd wiesz niby?- spytał mężczyzna.
- Bo on to powiedział- wskazał na Dinobota który świdrował go wzrokiem, przez co zabawka spięła się i potrząsnął całym ciałem, czując ciarki na ciele.
- Znasz ich język?- zdziwiła się dziewczyna.
- Oczywiście, jestem szpiegowskim mini conem, musimy znać wiele języków, chcąc przekazywać informacje innym.
- To, czemu nie wyszedłeś wcześniej, Autoboty potrzebowali pomocy!- krzyknęła wściekła Izabella.
- A co jeśli byli po stronie Stwórców i szukali ocalałych- zasugerował.
- Tylko ty jesteś zdolny do zdrady, ty dwu licowy bocie- odparł Jimmy.
- Ja tylko chronię swoją skórę- burknął, zeskakując z maski i wracając do swojej kryjówki.
- Czemu mam wrażenie, że wszystko się zmieni- oświadczyła dziewczyna.
- Nawet tak nie mów, mam dość zmian.
Z okazji świąt wlatuje podwójny rozdział, miłego czytania :)
Wesołych świąt<3
CZYTASZ
Robaki też mają prawo żyć/ Transformers
FanfictionJaka czeka bitwa Autobotów, gdy przejdzie im walczyć z samymi Stwórcami, czy nowy przybysz okaże się sojusznikiem, a może wrogiem. Spotkanie nowego Transformersa przyniesie zarówno nowe pytania, jak i odpowiedzi, a Cybertron ich zniszczona planeta b...