~47~

64 11 6
                                    


Na podłodze leżał, a raczej próbował wstać Megatron!

Niestety oplotły go mechaniczne liny, te same co związały Autoboty.

Przywódca Decepticonów próbował się wyrwać, ale po dłuższej chwili, które były bez skutku zrezygnował i rozejrzał się po pomieszczeniu, zawieszając wzrok na wielkich robotach, chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu wołanie.

- Megatron, uwolnij swego Stwórcę.

Decept odwrócił wzrok na Quintessa, co wywołało u niego zdziwienie.

Niespodziewanie ktoś kopnął go w plecy, była to Victoria, aby w jednej sekundzie mieczem przejechała po jego szyi.

- Czego tu szukasz?- zapytała groźnie.

- To chyba oczywiste- spojrzał na Stwórcę siedzący na „tronie"- Przyszedłem służyć memu Stwórcy z wielkim oddaniem- skłonił głowę.

- To, to, to- jeden ze Stwórców zaczął się dziwnie jąkać- Naznaczony!- krzyknął- Obrzydlistwo, weź to wywal- burknął, skrywając się za oparciem młodszego brata.

Megatron wyglądał na skołowanego, pewnie dlatego, że nie wiedział, co dokładnie się dzieje.

- OBRZYDLIWE- warknął- ILU JESZCZE NAZNACZYŁAŚ- wgniótł Quintesse mocniej w ziemię.

- Wszyscy należycie do mnie, wszystko jest moje, nie odbierzecie mi tego- krzyknęła uparcie.

Zły Stwórca chciał już coś powiedzieć, ale huk go powstrzymał, wszyscy zwrócili uwagę na młodszego Stwórcę.

- Przynieś klucz- zwrócił się do Victorii.

- Oczywiście- potwierdziła, skłaniając się.

- Klucz? Jaki klucz?- spytał Bee.

- Włócznie- odpowiedziała Victoria.

- Włócznia?- zamyślił się Optimus- Masz na myśli włócznie Merlina?

Botka zatrzymała się i spojrzała zdziwiona na niego.

- Włócznia, to włócznią, jest kluczem i nie należy do jakiegoś tam Merlina, tylko do strażnika któremu go powierzyłam- odparła zniesmaczona botka, znów ruszając w stronę wyjścia.

- Jakiemu strażnikowi?- zdziwił się Bee.

- Włócznia jest ukryta, ludzie zamknęli ją, przed jakiej kol wiek kradzieżą- wyjaśnił Optimus.

- ZNÓW TO ROBACTWO.

- Nie dasz rady jej wykraść, nawet my nie wiemy gdzie jest- zawołał Hound.

- A kto powiedział, że po nią pójdę.

Stanęła nad przepaścią i wyciągnęła rękę przed siebie, jakby czegoś wyczekiwała.






Włócznia znajdowała się w tajnej placówce pod ziemią.

Placówka była tak tajna, że nie wiele osób znało jej położenie, a zabezpieczenia, nie pozwalały przedrzeć się żadnemu transformersowi.

W pomieszczeniu panowała minusowa temperatura, gdzie nie spojrzysz, znajdował się lód i przy mrożenia, jakby jakiś robot zabłądził, natychmiast by zamarzł, a włócznia stała na środku zasłonięta tytanową powłoką i hartowanym szkłem. Tylko szyfrowany kod byłby w stanie ją otworzyć.

Niespodziewanie unieruchomiona włócznia zaczęła się kręcić rozrywając zapięcia, aby po chwili, wystrzelić w górę przebijając się przez rzekomo niezniszczalną obudowę, torując sobie drogę przez ziemię.

Nie minęła chwilą, a włócznia wleciała z gwałtowną prędkością w rękę Victorii.

- Jak?!- zdziwił się Bee.

Botka uderzyła laską o posadzkę wypuszczając falę energii.

- To należy do mnie, zwróć moją własność- krzyknęła Quintessa.

Victoria wyglądała na zmieszaną jej słowami.

- MORDA W KUBEŁ- warknął przyciskając mocniej do ziemi- TY NIC NIE MASZ I NIC DO CIEBIE NIE NALEŻY.

- Zabiję was wszystkich- krzyczała, próbując się wyszarpać.

- Panie proszę o przychylność ja... - zaczął Megatron, ale Młodszy Stwórca machnął palcem, przez co liny pociągnęły go w stronę Autobotów, wiążąc go tak jak ich.

- Hej, co to znaczy- zdziwił się.

- I co, jak się czujesz, gdy coś nie idzie po twojej myśli Decepcie- zakpił Hound.

Megatron warknął i próbował się wyswobodzić, nagle jego wzrok spotkał się z optykami Victorii, nareszcie zrozumiał o co chodziło podczas ich sparingu.

Ryk, który doszedł od strony wyjścia zwrócił uwagę wszystkich, do pomieszczenia wleciały trzy głowy smok transformując się w siedmiu Strażników.

Roboty uklękły oddając szacunek.

- A gdzie reszta?- spytał się Szalony Stwórca.

- TO CHYBA OCZYWISTE, ŻE NIE PRZETRWALI- wyjaśnił Zły Stwórca.

- Marnotrawstwo- odparł i zmienił swoją rękę w działo i strzelił w grupę strażników niszcząc każdego z nich.

Victoria patrzyła na to z przerażeniem, przywiązanie do nich było ogromne, szczególnie że znała ich z przeszłości.

Zły Stwórca kopnął transformersa pod jego stopami i zwrócił się do Victorii.

- ZABIJ JĄ!

Botka chwilę się zawahała, szczególnie gdy spojrzał na Autoboty, poznają ją z innej strony, tej prawdziwej.

Podeszła do unieruchomionej Quintessa i uniosła włócznie nad głową.

- Czekaj- wystawiła ręce, aby ją zatrzymać- Dam ci, wszystko, czego zapragniesz, spełnię każde twoje pragnienie, jestem Stwórcą Życia...

- Kłamać to ty potrafisz- przerwała jej- Niestety ja nie mam pragnień.

Bez skrupułów wbiła włócznię w jej pierś i ją przekręciła.

Jej krzyk rozniósł się po pomieszczenia, a jej ciało zaczęło rozpadać się na części. Gdy została po niej kupa złomu, Victoria wyciągnęła włócznie, a na jej czubku wbita była jej iskra, która już zgasła, jej energia została wchłonięta przez włócznie.

Botka zdjęła pustą skorupa po iskrze i rzuciła na złom zraz po tym nacisnęła w pewne miejsce na lasce włóczni, a jego górny czubek otworzył się jak pąk kwiatu, gdzie na środku jarzyło się światło.

Victoria pochwyciła to i podeszła do najmłodszego Stwórcy podarowując mu go.

Stwórcą wystawił rękę, a światło same wleciało na jego wierzch dłoni.

Robot przysunął rękę do swojej laski, co spowodowało, że sześcian wchłonął cząstki energii.

Gwałtownie Zły Stwórca przybliżył się do żółtego bota, strasząc wszystkich.

- TAK SIĘ ZABIJA DEFEKTY- zaśmiał się i ruszył do brata.

- Co sobie życzysz?- spytał najmłodszy Stwórca.

Victoria spojrzała na niego z nadzieją, ale w jednej sekundzie spojrzała na wiszące Autoboty, momentalnie jej twarz wyrażał zakłopotanie.

- Ja...

Robaki też mają prawo żyć/ TransformersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz