~56~

41 8 2
                                    

Autoboty runęli na ziemię, gdy się otrząśli i rozejrzeli się, dostrzegając, że znajdują się w jakimś pomieszczeniu z gratami.

Optimus spojrzał na urządzenie, które dalej było sklejone z nimi i Bumblebee.

- Jak się tego pozbyć- spytał żółty bot.

Niespodziewanie urządzenie znów zabłysło i rozpadło się na kawałki.

- Po problemie- oświadczył Hound- A teraz drugi problem, gdzie jesteśmy i jak stąd wyjść. Autoboty rozglądali się w poszukiwaniu wyjścia, niestety z każdej strony znajdowały się cztery ściany.

- Na pewno jesteśmy na statku?- spytał Crosshairs.

- Nie mamy stuprocentowej pewności- odpowiedział Drift.

- Super- burknął- Mieliśmy wrócić po nią, ale siedzimy w jakimś magazynie bez klamek, może ktoś mi powiedzieć, jak wyobrażał sobie wtargnięcie na statek?

- Na pewno jest jakiś możliwość, widziałeś drzwi, otwierały się przed każdym, musi być jakiś mechanizm- odparł Bee.

- Może uderzenie laską- przypomniał sobie Hound- Pamiętacie, że jak uderzyli laską, to różne otwory się otwierały.

Crosshairs sięgnął po wygiętą rurkę, która razem z nim się przeniosła i uniósł ją mad głową.

- Drzwi otwórzcie się- uderzył rurką o ziemię, po opuszczeniu rozniosło się echo uderzenia, niestety nic się nie wydarzyło.

- Aaaa!!!- rzucił rurką w złom- Gówniane cholerstwo i co zostaniemy tu na zawsze, tylko przez to, że ubzduraliście sobie jakieś głupi ratunek, nawet na to nie zasłużyła.

- Zamknij się Crosshairs- zawołał Hound.

- Nie, wiecie, że mam racje...

Zielony bot chciał jeszcze coś dodać, ale Optimus zasłonił mu usta ręką, a drugą pokazał, aby był cicho, dopiero teraz każdy usłyszał cichy stukot jakichś kroków, kierujący się w tę stronę.

Przywódca wskazał, aby każdy ukrył się, co natychmiast wykonali.

Po krótkiej chwili na jednej ze ścian, z której dochodziły dźwięki, uformowały się drzwi, a przez nie wszedł znany Transformers.

Ten sam, który naprawiał Victorię.

Stary robot trzymał jakiś tablet i coś w nim wciskał, szedł bez laski, lekko kulejąc.

Był pochłonięty w swoich sprawach, a gdy wszedł do pokoju, uniósł wzrok znad tabletu, ale dosłownie po trzech sekundach zmarszczył czoło, widząc przedmiot, którego nie powinno tu być.

- Natychmiast wychodzić, wiem, że ktoś tu jest- oświadczył.

Autoboty wahały się, ale widząc, że przywódca zaczyna wychodzić, oni też wyszli.

- No nie wierzę- złapał się za głowę.

- Musisz nam pomóc- odparł Optimus.

- Zwariowaliście, was tu nie powinno być, jak się dostaliście na statek- warknął.

- Grimlock dał nam urządzenie, które nas tu przeniosło- wyjaśnił Bee.

- Nie, nie, trzeba poinformować Stwórców.

- Czekaj- krzyknął Hound.

- Musisz nam pomóc, jesteśmy tu po Victorię.

Stary robot zatrzymał palec kilka centymetrów od tabletu i spojrzał na Prime'a.

- Co?- zmarszczył brwi- To przez was tak skończyła.

- Wiem, dlatego wróciliśmy, aby ją zabrać- wyjaśnił przywódca.

- Jak ty sobie to wyobrażasz, tak po prostu wejdziesz i wyjdziesz z nią?- spytał, krzywiąc się.

- Tak planowaliśmy- odparł Hound.

- Jesteście głupi, niż przypuszczałem.

- Jak śmiesz nas obrażać- zagroził Crosshairs.

- Mam prawo, bo mam racje, jesteście głupsi od kogo kol wiek, nie jesteście nawet świadomi tego, co się tu dzieje, statek jest żywą istotą połączoną ze Stwórcami, na pewno już wie, że w jego wnętrzu są intruzi i zapewne już próbuje poinformować naszych panów o waszej obecności, nie wiem, czy macie więcej szczęścia, czy głupoty, Stwórcy są zajęci startem statku, więc macie jeszcze chwilę, zanim ruszą po wasze martwe ciała.

- Więc nam pomóż- zawołał Bee, podchodząc do robota, był o dwie głowy wyższy od niego, przez co musiał patrzeć w górę na jego skrzywioną minę.

- Jeszcze mi życie miłe, nie mam zamiaru umierać, przez taką głupotę, ale wy powinniście się zastanowić, ona poświęciła wszystko dla waszego nowego życia, a wy to marnujecie, głupcy z was.

- To niesprawiedliwe, że ona musi cierpieć, dlatego jesteśmy tu po to, aby ją uwolnić od tego- wyjaśnił Drift.

Stary robot przez dobrą chwilę się nad czymś zastanawiał, prawą rękę ścisnął dość mocno.

Po kilku minutach poluźnił uścisk kompletnie poddany.

- Wygląda na to, że ja też zgłupiałem- stary robot sięgnął do schowka na jego lewej piersi, wyciągając mały kwadratowy przedmiot wielkości palca.

Wysunął przedmiot w ich stronę, ale gdy Optimus wyciągnął rękę, stary transformers znów przyciągnął przedmiot, do siebie mówiąc.

- Robię to tylko i wyłącznie dla niej, rozumiecie, wy mnie nie interesujecie, ale ona zasługuje na wolność.

- Rozumiem i to zamierzamy uczynić.

Stary robot wepchnął przedmiot w jego rękę i minął go, lekko kulejąc, kierując się w stronę sterty złomu.

- Jesteście w pokoju Szalonego Stwórcy, nieliczni mają tu dostęp- spojrzał na kawałki rozsypanej maszyny, którą przybyli transformersi- No, chyba że macie urządzenie, które jest przez niego zrobione- burknął i podszedł do gruzu, czegoś szukając- Stwórca jest w pokoju ogniw, macie szczęście, że nie jest tu... Mam- wyciągnął jakieś przedmiot z tarczą przyczepioną do długiego metalowego pasa, przypominają trochę ludzki zegarek.

- Do czego to służy?- spytał Optimus, pokazując kwadrat, trzymamy w jego ręce.

- To- pokazał palcem przedmiot, trzymany przez niego- Pomoże wam ukryć swoją obecność, za kilka minut statek pomyśli, że odeszliście, a Stwórcy dalej będą w nieświadomości, a to- złapał rękę Prime'a i położył urządzenie na ręce, które natychmiast się owinęło- Pomoże wam przechodzić między pomieszczeniami- szarpnął jego ręką, mimo pomocy, dalej był wobec nich niemiły.

Optimus spojrzał na swoją lewą rękę, gdzie przyczepił się do niej przedmiot.

Migał on niebieskim światłem.

- Jak to działa?- spytał Bumblebee, spoglądając na urządzenie.

- Służy dla podrzędnych, nędznych, nic nieznaczonych podwładnych, aby mogli wykonywać powierzone rozkazy, tylko zaufani mają większą władzę prawie równą do Stwórców.

- Dziękuję, na pewno ją uratuję, przysięgam- powiedział Optimus.

- Głupie gadanie- machnął ręką- Idźcie już, zanim wróci.

Autoboty ruszyli w drogę.

- Tylko trzymajcie się razem- dopowiedział- Inaczej urządzenie was nie ukryje... A i uważajcie na S- 944.

- Dlaczego?- spytał Hound.

- Jest bardzo wierny Stwórcą, choć dobrowolnie nie zostanie im wierny po wieczność, niestety jest zapatrzony w KTV 305, uważajcie na niego.

- Jak on wygląda?- spytał Bee.

- Będziecie wiedzieć, gdy go zobaczycie, jest mocno rąbnięty na punkcie waszej Victorii- wyjaśnił.

- Dzięki za info, życz nam powodzenia- oświadczył Bee.

Transformersy wyszli z pomieszczenia w poszukiwaniu przyjaciółki.

Stary robot przez chwilę patrzył za młodymi botami, aby zaraz westchnąć i spuścić wzrok na podłogę.

- Ciekawe jak to się skończy, co wymyślisz moja droga.

Robaki też mają prawo żyć/ TransformersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz