~68~

58 5 8
                                    

Niespodziewanie coś odepchnęło ciało Victorii, przez co przeturlała się dobry kawałek, gdy otworzyła oczy, zobaczyła walczącego Stwórcę z kilkoma storami. 

Ociężale wstała, patrząc jak wszystkie poczwary, pełzły w stronę Stwórcy, nawet zobaczyła, jak jeden ją mija, niezwracająca na nią uwagi, nie rozumiała, o co chodzi.

Stwórca zabijał każdego, który go atakował, ale w zamian za jednego pojawiały się dwa kolejne.
„Dlaczego skupiają się tylko na Stwórcy"

Myślała dobrą chwilę, ale w końcu zrozumiała, ciepło wydobywające się z jego ciała stawało się coraz bardziej intensywne, tworząc więcej pary.

Te stwory potrafiły wyczuwać ciepło, dlatego tak gnają w stronę Stwórcy, Victoria była mocno schłodzona, jej ciało samo odmawiało posłuszeństwa, ale jej władca, ten klimat nie robił na nim wrażenia, wręcz przeciwnie z każdym kolejnym ruchem wytwarzał ciepło, jego stopy odbijają się w lodzie przy każdym kroku.

„To twoja szansa" pojawiło się w jej myślach, natychmiast odwróciła się i zaczęła kroczyć kulawym krokiem w nieznanym kierunku, aby znaleźć się jak najdalej od Stwórcy.

Niestety jej władca, dostrzegł próbę ucieczki, wściekły strzelił promieniem wokół siebie, zabijając najbliższe stwory, tyle wystarczyło, aby ruszyć biegiem w stronę sługi.

Victoria, słysząc kroki za sobą, próbowała spojrzeć za siebie, ale nawet nie zdążyła, gdy czyjeś dłonie złapały za jej głowę i rzuciły nią o ziemię, tworząc przy tym pęknięcie na lodzie.

- TY ŁACHUDRO!!!- warknął, unosząc ją nad ziemią- JAK ŚMIESZ O DE MNIE ODCHODZIĆ!

Botka jedynie patrzyła na wściekłego Stwórcę, nie miała siły się ruszyć.

Robot zmienił swoją rękę w miecz, chcąc przeciąć botkę, ale stwór, który wyskoczył z ziemi, lecąc w ich stronę.

Stwórca szybko przekształcił miecz w działo i wydając strzał, który rozwalił głowę stwora.


- PASKUDZTWO!- oburzył się.

Victoria zmieniła tylko jedna opcja, szybko zmieniła rękę w działo i w momencie jak jej Stwórca zaczął odwracać w jej stronę, wykonała strzał w jego głowę najsilniejszy, jaki w tej chwili mogła zrobić. Dźwięk strzału obił się echem, a gdy dym opadł, Victoria opuściła dłoń zawiedziona, gdy ten atak nawet nie zostawił, jakiego kol wiek śladu.'

- TY ZŁOMIE!!!- wrzasnął ściekły i zamachnął się.

Jednak niespodziewanie jakieś światło rozbłysło i oboje zniknęli tuż przed kolejnym atakiem stworów. 

Stwórca i Victoria znów runęli na ziemi, ale tym razem optyki botki patrzyły na piaszczysty krajobraz.


Przez ciało Stwórcy przepływała dziwna energia, prawdopodobnie nawet on sam nie wiedział co się z nim dzieje, co wskazywało jego zdezorientowana mina.

Victoria rozejrzała się po okolicy, znajdowali się na pustyni, dzięki ciepłu jej ciało pomału wracało do normalnego funkcjonowania, ale gdy spojrzała w górę na niebo, zrozumiała gdzie są.

Widok wielkiego statku uświadomił ją, że wrócili na ziemię.

- TY NĘDZNY SZKODNIKU COŚ TY MI ZROBIŁ.

Stwórca rzucił się na botke, ale znów zniknął, pojawiając się kilka metrów za nią.

- SAYMON!!!!!- jego krzyk rozniósł się po całym otoczeniu- CO JEST NIE TAK Z TWOJĄ MOCĄ! CZEMU NA MNIE WSZYSTKO ZWALASZ! TYLKO TY Z NAS DWÓCH POSIADASZ TAKĄ ZDOLNOŚĆ.

Robaki też mają prawo żyć/ TransformersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz