~16~

81 9 2
                                    


Przez pracę zapomniałam wrzucić rozdział, miłego wieczoru😱😶‍🌫️😵‍💫😘🫣
Coś mi się dzieję z Wattpadem na telefonie udostępnił mi rozdział który już był opublikowany, chyba muszę zacząć korzystać tylko z laptopa😵🤔😑😅

Cała sytuacja trochę skołowała Cade'a, miał pewne obawy, co dostrzegła botka.

- O co chodzi?

- *westchnął* Ciężko będzie tak na żywym robocie.

- A kto powiedział, że cała będę żywa.

- O czym mówisz?

 Victoria położyła rękę na ziemi tak jak wtedy przed palącym się budynkiem. Botka wytworzyła swoją mniejszą formę. Wyglądała dość strasznie, wszędzie była szpiczasta, można było się zaciąć od samego patrzenia, jedynymi nieostrymi częściami były macki na głowie, były na wzór „włosów". Sięgały do jej klatki, lecz na jej końcach, jak że było inaczej, były ostre szpony, mini wersja Victoria z łatwością mogła kontrolować swoje „włosy" rozciągać je na jaką kol wiek długość.

 Macek było 10, więc mogła zajmować się kilkoma rzeczami naraz.

- To?...

- Moja mniejsza forma, która z łatwością może przybrać organiczną formę- na potwierdzenie jej słów, mini wersja zmieniła się w ludzką formę kobiety, którą wcześniej przeskanowałam.

- Niesamowite! 

- Ale nam, przyda się bardziej mechaniczna forma- znów przybrała poprzedni kształt.

- A nią nie mogłabyś tego zrobić?

- Choć z zewnątrz, wyglądem przypomina człowieka, to tak naprawdę jest to metal, „pasożyt" wyczuje to. 

Botka otworzyła swoją klatkę, ułatwiając dostęp do iskry, oraz położyła się na ziemi, by Cade i jej mniejsza wersja nie musieli się w „niebo" wspinać, oraz mogli bez problemu poruszać się po jej ciele.

Victoria wyłączyła się, pozostając w uśpieniu, a jej mniejsza forma była do dyspozycji. 

- To, co najpierw?- spytał.

- Tak jak mówiłam, najpierw musimy odłączyć iskrę od mojej głównej formy.

- A w tej formie masz iskrę?

- Nie, nie mogę się oddalić daleko od głównego ciała.

- Czyli do sklepu mi nie pójdziesz?- zapytał pół żartem.

- To jest nie możliwe, jeśli się oddalę za daleko od mojego głównego ciała ta ta forma się rozpadnie.

- Na ile możesz się oddalić?

- W waszym ludzkim rozumieniu, jakiś 10 kilometrów.

- A ile razy używasz tej formy?

- Rzadko, na waszej planecie to już drugi raz, kiedy ją aktywowałam.

- Rozumiem, ale szczerze to ta forma wygląda dość strasznie.

- Aż tak.

- Tak- odparł wychodząc na klatkę botki, podszedł do otworu, w którym była świecącą iskra- Najwyraźniej nadal żyjesz.

- Tak- odparła wskakując bez problemu na swoje ciało, stając obok Yeagera.

- Nie wygląda to dobrze, bardzo dużo kabli, które mamy odciąć?

- Jest problem, impuls podczas przywracania mojej iskry, poplątał bardzo kable.

- To, co robimy?

- Będzie ciężko- przyłożyła rękę do brody, intensywnie się zastanawiając- Będzie trzeba je ułożyć, zajmie to trochę czasu. 

Układanie kabli zajęło dużo czasu, choć były one różnego koloru, Victoria z łatwością mogła je odpowiednio posortować, ale potrzebowała dużo czasu, by rozszyfrować które kable, do czego prowadzą.

Układanie zajęło im połowę dnia, już zaczęło się ściemniać, a po Yeagerze widać było wykończenie, zarówno psychiczne, jak i fizyczne. 

- Powinieneś iść spać.

- A ty, co zamierzasz?

- Na razie tyle ile mogę, podłączę iskrę do pompy.

- Wiesz wolę jednak zostać.

- A co ze zmęczeniem?

- To nic, poza tym obiecałem, że pomogę.

-... *westchnęła* No dobra. 

Zaczęli rozcinać kable, energon lał się bardzo intensywnie, musieli jak najszybciej podłączyć kable do pompy. Kiedy Victoria zajmowała się podłączaniem, to Cade spawał niepotrzebne na razie rury, by nie stracić za dużo energonu. Pierwsze podłączenie udało się bez zarzutów, nadeszła pora na drugie i ostatnie podejście, które ma świadczyć o tym, czy się uda i nic się nie stanie. 

Bez problemu mini wersja odcięła kable, podłączając do pompy, a Cade szybko i zwinnie zaspawał wyciek. 

- I co teraz?

- Czekamy.

- Czekamy?

- Nie możemy zacząć, musimy poczekać przynajmniej dobę i pół dnia dla pewności.

- Czemu tyle i po co?

- Musimy sprawdzić, czy pompa działa poprawnie oraz, czy nie wystąpią powikłania, źle by było, gdyby w trakcie wyjmowania „czipa" nagle zepsuła się pompa.

- Rzeczywiście...

- Możesz się iść wyspać, jest już środek nocy, większość waszego gatunku śpi o tej porze.

- A ty?

- Będę czekać i obserwować, w razie czego zareaguje.

- Dasz sobie radę?

-... Nie ma takiej opcji bym nie dała. 

W ten właśnie sposób Yeager poszedł spać, obudził się następnego dnia po południu, sprawdził, czy wszystko gra u Victoria. Mini wersja zapewniała go, że wszystko na razie gra i nie trzeba się martwić, tak więc dała pewien plan Yeager'owi.

Zaproponowała, żeby w tym czasie Cade zadbał o siebie, umył się, poszedł coś zjeść i odpoczął. Mężczyzna tak uczynił. Po wykonaniu wszystkich czynności odpoczywał w swoim domu, w salonie, oglądając wiadomości. Mężczyzna był wyczerpany więc nie zajęło mu długo uśnięcie na sofie.

Robaki też mają prawo żyć/ TransformersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz