~69~

43 6 3
                                    

Gdy dwójka pojawiła się w sali walki, Stwórca rzucił botką o ścianę.

Dźwięk uderzenia rozniósł się po całej sali, zgromadzeni na niej nie ukrywali zdziwienia nagłym pojawieniem się tej dójki.

Dwa boty, czyli słudzy Stwórców gwałtownie uklękli, pochylając głowy zaś Autoboty, nie ukrywali zdziwienia, przed nimi stał wściekły Stwórca, a przy ścianie leżała zmasakrowana botka, widok tak rozwalonego ciała Victorii, wprawił ich w ogromny strach, myśl jak bardzo Stwórcy znęcali się nad nią, wprawił ich w gniew, ale strach nie pozwalał im się ruszyć.

Victoria zebrała w sobie resztki siły i wstała chwiejnie, kilka jej części upadły na ziemię, źródło Cybertronu nie wytrzymało tak dużych zniszczeń, przez co nie było już w stanie naprawić i modyfikować jej ciała. Optimus widząc to, nie mógł powstrzymać gniewu, ale nie wiedział, co ma w tej sprawie zrobić, niespodziewanie usłyszał obok siebie prychnięcie i spojrzał na klęczącego transformersa.

S-944 cały się trząsł, zaciskał zarówno zęby, jak i pięści, niewiele brakowało, aby rzucić się w stronę Victorii.

Ten transformers przeżywał to bardziej od niego, przez co czuł się nieco skołowany.

- *szept* Uspokój się, jeśli coś zrobisz, będzie tylko gorzej- szepnął stary robot do wściekłego bota.

- *szept* Wiem... Ale nie wiem, ile jeszcze wytrzymam.

- *szept* To się postaraj- oświadczył.

- S-944 MASZ COŚ DO POWIEDZENIA- groźny głos Stwórcy, rozbrzmiał donośnie po sali.

Transformers wzdrygnął się, ale posłusznie wstał i podszedł do jego władcy.

Stwórca spojrzał na podrzędnego sługusa, który bezpośrednio patrzył w jego oczy bez cienia lęku.

- Tak... Ale to tylko pogorszy stan Victorii.

Stwórca uśmiechnął się w straszny sposób. 

- UWIELBIAM TO BEZPOŚREDNIOŚĆ, AŻ ŻAL, ŻE NIE ZOSTAŁEŚ MOIM OSOBISTYM SŁUGĄ- głos, który zabrzmiał, przypominał Złego Stwórcę, co najpewniej świadczyło, że była to tylko jego wypowiedz.

- Niestety mnie to wkurza, a ta zniewaga ofiary wymaga- uśmiechnął się i niespodziewanie nad jego głową pojawiły się szpikulce, Transformers spodziewał się, że Stwórca podziurawi jego ciało niczym sito jednak gdy usłyszał dźwięk wbitych szpikulców i jęk zdziwienia obok siebie z przerażeniem spojrzał na Victorię, przebitą do ściany, plująca i ociekająca energonem.

Wściekły spojrzał na Stwórcę, który uśmiechał się szyderczo.

- CZEMU SIĘ DZIWISZ, SAM POWIEDZIAŁEŚ, ŻE BĘDZIE GORZEJ- zaśmiał się wyraźnie rozbawiony jego miną. 

Niespodziewanie wszyscy usłyszeli krzyk jednego z transformersów.

- Victoria!!!!- krzyknął Bumblebee, biegnąc do przybitej botki, jako jedyny z Autobotów oprzytomniał z dziwnego bezruchu, przez który reszta Autobotów dalej stali nieruchomo.

Z ust Stwórcy zniknął uśmiech, zastępując ciekawość, bacznie przyglądał się, co żółty bot planuje zrobić.

Bee podbiegł do botki i natychmiast złapał za jeden szpikulec, próbując wyrwać go z prawego ramienia.

Pół świadoma botka spojrzała na przerażoną twarz młodego bota, nie słyszała dźwięków, nie słyszała, co mówi, ale wiedziała, że jest przerażony, więc żeby go uspokoić, wolną lewą ręką odsunęła od siebie i zaczęła wyrywać szpikulce ze swojego ciała bez najmniejszego problemu.

Spadła na ziemię, przez co zachwiała się, ale ramiona Bumblebee podtrzymały ją przed upadkiem, bot próbował coś powiedzieć, ale botka spojrzała na Stwórcę, który uśmiechnął się.

- NIE SŁYSZY- oświadczył. 

- Co dlaczego?- spytał przerażony Bee.

- To oczywiste- zaczął S-944- Jest na skraju śmierci.

- Co?!

Stwórca zaczął iść w stronę dwójki, jego ręka zamieniła się w działo, mierząc w dwa roboty, gdy stanął metr od nich, jego działo zaczęło świecić, sugerując, że zaraz wystrzeli.

Przerażony Bee próbował zasłonić botkę swoim ciałem, ale poczuł silne uderzenie.

Victoria odepchnęła żółtego bota tak mocno, że wylądował kilka metrów dalej, przy okazji szybko zmieniła swoją sprawną lewą rękę w działo, szybko strzelił słabym pociskiem w rękę Stwórcy, przez co jego strzał zmienił kierunek w sufit.

Oczom wszystkich transformersów ukazała się wielka stopiona dziura, która sięgała prawdopodobnie jeszcze dalej, ale przez ciemność nie było w stanie określić jak daleko.

- TY PASKUDO- warknął, chcąc rzucić się na botkę, ale ta wyciągnęła coś ze swojego nadgarstka i podrzuciła do góry w stronę Stwórcy.

Władca zorientował się, że jest to mała część z jej starego ciała, niestety nie rozumiał dlaczego, akurat ten śmieć postanowiła wyciągnąć.

Stwórca zlekceważył to, a to jest najgorszy błąd, który może popełnić wojownik.

Małe urządzenie rozbłysło, oślepiając wszystkich, a Stwórca niespodziewanie został czymś oślepiony i pchnięty na ścianę, przez jego ciało przepłynęła energia tak silna, do tego stopnia, że władca krzyknął zdziwiony.

Victoria szła w stronę Stwórcy, ciągnąc za sobą zranioną nogę, choć chwiała się i ledwo brnęła do przodu, starała się ze wszystkich sił, sprawną lewą rękę zamieniła w miecz, stanęła tuż przed Stwórcą, który patrzył na nią groźnym wzrokiem, ale na ledwo świadomą botkę nie robiło to wrażenia, widziała jak przez mgłę, a jedyne co ja prowadziło to rozkaz walki, wszelkimi sposobami, jakie była w stanie zrobić.

Victoria uniosła miecz nad głowę i zamachnęła się w stronę jego klatki.

Niestety atak nie dosięgnął go, gdyż zdołał się uwolnić i rzucić ją na pobliską ścianę.

Botka upadła, a Stwórca przygniótł jej szyje, jedną ręką zaś drugą chciał się zamachnąć, ale coś go powstrzymało, spojrzał na jego sługę, który ledwo utrzymywał świadomość, jej puste spojrzenie, z którego uciekło życie, sprawiło, że się zamachał, tylko nie wiedział dlaczego, jego ręka drgnęła, a przez całe ciało przeszedł dziwny impuls, który sprawił, że Stwórca wycofał się zdziwiony.

Spojrzał na swoje ręce. 

- CO SIĘ DZIEJE- spojrzał wściekły na Victorie- COŚ TY MI ZROBIŁA!!!

Botka patrzyła na krzyczącego Stwórcę, wiedziała, że jest wściekły, ale niezrozumiała z jakiego powodu.

Jego ciało zaczęło niekontrolowanie drgać.

- CO JEST?!- krzyknął- Coś jest nie tak! NA PEWNO COŚ NAM ZROBIŁA.

- Co się dzieje?- spytał Optimus, ale gdy spojrzał na starego robota, widząc jego zdziwioną twarz, zrozumiał, że i on nie ma pojęcia, co się dzieje.

Niespodziewanie wszyscy zobaczyli, jak potężny robot zabłysnął dziwnym światłem, a po chwili zamiast jednego robota, na ziemi leżało trzech Stwórców.

- *szept*Wygrała- szepnął S-944.

Zły Stwórca i Saymon wrzasnęli wściekle.

- POŻAŁUJESZ TEGO, CO NAM ZROBIŁAŚ!!

- Pożałujesz tego, co nam zrobiłaś!!

Robaki też mają prawo żyć/ TransformersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz