30

103 5 0
                                    

V-no ale mówię ci jak jest

-nie wmówisz mi tego....

V-nikt ci nic nie próbuje wmówić ale rób jak chcesz

Koniec pov jk

Byłam w pracy nie było najgorzej w pewnym momencie przyszedł jeden klient był bardzo przystojny i w ogóle w moim typie podszedł

?-dzień dobry pomogłaby mi pani w wyborze jakiejś ładnej biżuterii moja mama ma urodziny i chce jej dać coś wyjątkowego

-oczywiście zapraszam

Uśmiechnęłam się co odwzajemnił poszliśmy i pokazałam mu

?-oh jest naprawdę śliczna mam nadzieję że jej się spodoba

-też mam taką nadzieję, czy w czymś jeszcze pomóc?

?-nie dziękuję możemy przejść do zapłaty

-jasne

?-jest pani bardzo śliczna pasują pani te kolczyki

Puścił mi oczko a ja się zarumieniłam lekko na co ten się zaśmiał

-dowidzenia

I wyszedł po pracy poszłam do domu tam jednak nie było ani Mji ani Jungkook'a zadzwoniłam do niego

-gdzie wy jesteście nie ma was u mnie w mieszkaniu coś się stało?

Kook-nie

Usłyszałam za sobą przestraszyłam się ten mnie wziął w stylu panny młodej i przenieśliśmy się do ich domu

-czemu Mia tutaj jest a nie u mnie?

Jk-od dziś tu mieszkacie

-co proszę?

Va-Taya musicie nie macie wyjścia inaczej obydwie zginiecie... mamy wrogów oni chcą was skrzywdzić

-dlaczego jesteśmy mieszane w waszych wrogów?

Va-ym sami nie wiemy ale nie macie wyjścia... rzeczy macie już przeniesione

-no chyba se jaja robicie!

V-nie krzycz Mia śpi nie macie wyjścia

-jak wy se to wyobrażacie niby?

Jk-normalnie tym bardziej że masz małą a ona musi mieć opiekę kiedy ty będziesz w pracy...

-dam se radę

Jm-nie rozumiesz... my jesteśmy wampirami i tamci też i jeden ruch a nie będzie ani ciebie ani małej

-boże...

Usiadłem na kanapie

Potwór / Jeon Jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz