-no dobra to racja... ale też sam se mogłeś zajebać tak o-powiedział Tae popijając kawą
-żebym ja cie za chwilę nie pierdolną-wysychałem przez zęby. Gdy nie było przy mnie Tiny wszystko mnie drażniło byle co nie chciałem być bez niej ten skurwiel ją bije a ja nie mam jak jej ochronić-jedźmy tam już błagam za chwilę szału dostanę bez niej
-widać-powiedział Jimin i wszyscy przenieśliśmy się pod dom tego chuja-Vanessa weź wyślij sygnał bo ten debil znowu założył barierę-Vanessa podeszła i dotknęła bariery a po chwili wyszedł ten szmaciarz tak bardzo chciałem go rozszarpać
-Kogo moje oczy widzą-zaśmiał się cwanie-cóż co tu robicie?
-dobrze wiesz co tu robimy wypuść ją i daj se spokój-podszedłem do bariery wkurwiony a moje oczy stały się czerwone
-Jungkook uspokój się trochę-powiedziała Vanessa kładąc rękę na moim ramieniu-on tylko na to czeka aż się wkurwisz-szrapnela w moim kierunku a ja spojrzałem to na nią to na niego po czym westchnąłem by trochę ochłonąć co było dość ciężkie
-cóż... co miałbym z tego że oddam ci Tinę? Ma dość słodką krew.... Hmm-zaczął nad czymś myśleć
-kurwa nie możesz se odpuścić?-spytałem mając już dość
-huh wiesz ale to mnie bawi jak starasz się ją ochronić a i tak ci się to nie udaje Kook.... Wiesz bardzo dobrze że chce ci zniszczyć życie więc po co dalej się starasz?-podniósł jedną brew-ale w sumie możesz sobie ją wziąć.... Denerwujący babsztyl i strasznie się drze ale pod jednym warunkiem-powiedział kpiącą miną a ja odetchnąłem z ulgą nie wiedząc co dalej chcę powiedzieć