Pov Jk
Nie rozumiałem o co jej chodziło z dotykaniem jej i całowaniem po szyi ale strasznie się zdenerwowałem gdy nazwała mnie potworem w jakimś stopniu mnie to zabolało nie panowałem nad sobą więc się wgryzłem w jej szyję przez co usłyszałem cichy jęk bólu natychmiast się ogarnąłem ale gdy się oderwałem ona zaczlem upadać nagle coś błysnęło a gdy otworzyłem oczy jej nie było zacząłem się rozglądać ale nigdzie jej nie było-Tina?....
Zero odpowiedzi
-TINA!!!
Zacząłem jej szukać ale nigdzie jej nie było o co chodzi? Co się z nią stało? Gdzie jest? Zadawałem sobie tyle pytań ale na żadne z nich nie maiłem odpowiedzi próbowałem ją wyszukać w głowie miejsca gdzie jest ale nie mogłem.... Czemu kurwa nie mogłem?! Przecież zawsze mogłem... chociaż nie... Nie mogłem gdy była w pokoju Vanessy wbiegłem do góry i wszedłem jeszcze raz ale nie było jej kompletnie nigdzie coraz bardziej panikowałem.... Ale nie zabiłem jej nawet nie zacząłem pić jej krwi ani nic po prostu wbiłem kły a gdy tak zawsze robiłem to ta osoba mdlała a nie nagle znikała chodziłem po domu sprawdzając każdy zakamarek nigdzie nie było Tiny bałem się
-kurwa gdzie ty jesteś
Szukałem dalej nie odpuszczając szukałem już około dwie godziny aż usłyszałem że ktoś wchodzi do domu z myślą że to Tina wbiegłem do przedsionka jednak to było tylko moje rodzeństwo
-KURWA NO
Va-Boże co ci znowu?
Podniosła brew
-nic....
Podrapałem się po karku
Va-TINA MAM DLA CIBEIE SŁODYCZE!!!
Zero odpowiedzi tylko echo w tle roznoszącego sie krzyku Vanessy
Va-Tina?....
Rozejrzała się ale gdy nic nie zobaczyła spojrzała na mnie
Va-gdzie jest Tina?
-nie wiem....
Szepnąłem ze spuszczoną głową
Jm-jak nie wiesz?
-no nie wiem no..... nie mogę jej znaleźć nigdzie.... I w głowie też nie mogę jej odnaleźć gdzie jest...
Va-co?...
-huh no nie wiem no to moja wina.... Albo i nie?
V-może chodźmy do salonu i nam opowiesz
Kiwnąłem głową że tak i poszliśmy usiedliśmy a oni patrzyli na mnie wyczekując
-no bo no nagle usłyszałem jej krzyk i stłuczenie się szkła... no i przeniosłem się do niej pytając co się stało ta zaczęła mówić o jakimś dotyku i całowaniu po szyi przez co upuściła kubek który się zbił i że oparzyła się ze strachu przeze mnie ja nie rozumiem o co jej chodzi a ta że ta jasne no i zaczęliśmy się kłócić....
Przerwałem na chwilę dalej patrząc w dół czułem się jak na spowiedzi u rodziców gdy 10 letni ja coś zrobił za co miał dostać karę
Va-i co dalej?
Wziąłem głęboki wdech