Gdy rano się obudziłam przy mnie dalej leżał Jungkook śpiąc a ja zaczęłam myśleć nad tym wszystkim czemu nie może stać się człowiekiem? Byłoby nam łatwiej i bezpieczniej ale to wampir przecież nie da się tak. Byłam z tego powodu lekko zawiedziona ale to nie zmieniało faktu jak bardzo go kocham
-serio aż tak chcesz bym się zmienił-szepnął zachrypniętym głosem
-huh co?-szepnąłem nie rozumiejąc
-twoje myśli Tina.... Naprawdę chciałabyś bym był człowiekiem? Przeszkadza ci to?....-spytał cicho ale w jego głosie dało się wyczuć nutkę smutku
-to nie tak-szepnęłam i zaczęłam mu poprawiać włosy z jego twarzy-kocham cię mimo że nie jesteś człowiekiem i nie przeszkadza mi to znaczy wiesz w jakimś stopniu jednak tak bo twoje oczy kły i w ogóle ale huh nie wiem jak to powiedzieć... akceptuję cię takim jakim jesteś po prostu gdybyś był człowiekiem nie musielibyśmy się martwić że ktoś się uweźmie na nas znaczy jezu no po prostu kocham cię takiego jakim jesteś ale z drugiej strony też chciałabym byś był człowiekiem byśmy czuli się pewniej i bezpieczniej-powiedziałam szybko bo nie wiedziałam jak to wszystko ująć w słowach ten otworzył oczy i spojrzał w te moje widać było że jest mu przykro
-boisz się mnie?-spytał po krótkiej ciszy
-co-spytałam niezrozumiałe nie wiedząc czemu o to pyta tak nagle
-pytam czy się mnie boisz... gdy zmieniają mi się oczy... gdy widzisz że kogoś zabijam.... Gdy widzisz moje kły-mówił dalej patrząc w moje oczy a ja zerwałam kontakt wzrokowy
-trochę-szepnęłam cicho-czasem boję się że nie skontrolujesz siebie i swoich ruchów-szepnęłam ponownie
-może faktycznie powinienem odejść od ciebie? Nie chcę żebyś się mnie bała-po jego słowach poczułam smutek a jednocześnie złość i pustkę wszystko w jednym
-znowu to robisz?...-szepnęłam-znowu chcesz mnie zostawić?!-wyrwałam się z jego uścisku i usiadłam byłam zła na niego na siebie że dałam mu szansę cholera Tina jesteś głupia i naiwna!
-to nie tak że chce tego po prostu chcę żebyś ty czuła się bezpiecznie a nie w obawie że coś ci zrobię Oczywcsie nie zrobiłbym ci.... Ale chcę byś ty też to czuła że nie zrobię-również usiadł i pogodził moje ramię a ja go odepchnęłam
-wynoś się! Nie chcę cię więcej widzieć przez ciebie mam mętlik w głowie i nie wiem co mam ze sobą zrobić! Myślisz że to fajne?! Na początku obiecujesz i prosisz o szansę a kilka godzin później znowu to robisz jesteś potworem!-wykrzyczałam a mu się stały lekko czerwone oczy i wtedy zrozumiałam co powiedziałam
-nie jestem żadnym potworem ludzie to moje pożywienie i nie mogę tego do kurwy nędzy zmienić za chwilę ty możesz być moim kolejnym pokarmem mam dość tych twoich krzyków-wysyczał przez zęby i po chwili zobaczyłem jego kły
-i właśnie o tym mówię!-krzyknęłam z łzami
-taka już moja natura!-również krzyknął i wbił mi się w szyję przez co krzyknęłam bo to tak cholernie bolało po kilku sekundach odleciałam