-ale Kook proszę cie ja nie chce..-do moich oczu napłynęły łzy nie chciałam od nich odchodzić zależało mi na nich a najbardziej na nim-wiem że chce dobrze ale..-przeprawił mi
-przestań podjąłem decyzję Tina nie zmienisz jej.... Jak wrócę ma cię tu nie być-powiedział oschle i wstał a ja razem z nim i go przytuliłam-Tina....-szepnął-odpuść
-nie odpuszczę zrozum nie chce od was odchodzić zależy mi na was... na tobie-szepnąłem i bardziej się w niego wtuliłam
-już mówiłem nie zmienisz mojego zdania pakuj się i wracaj do swojego domu-wyrwał się i wyszedł a mi poleciały łzy po polikach niby nie byliśmy długo razem ale zależało mi na nim i chciałam naprawdę zbudować z nim coś więcej. Usiadłam na łóżku nie wiedząc co ze sobą zrobić nie chciałam się wyprowadzać ale nie mogę się przecież wciskać tam gdzie mnie nie chcą....-zejdź na ziemię Tina....-szepnęłam do siebie
POV kook
Zszedłem na dół
-Tina się wyprowadza i macie dopilnować tego żeby zabrała ze sobą wszystkie swoje rzeczy by później nie wracała-powiedziałem do rodzeństwa a oni spojrzeli po sobie po czym na mnie
-bo?-spytał Jimin
-bo nie mogę jej dłużej narażać na niebezpieczeństwo więc ani ja ani wy nie będziemy mieć z nią żadnego kontaktu-powiedziałem oschle