-rozumiem to Tina nie zrobię tego więcej kocham cię i nie umiem patrzeć jak jesteś z innym czy coś roznosi mnie to kocham cię i chcę żebyś ze mną została proszę-szepnął i przeniósł się na przeciwko mnie byśmy na siebie spojrzeli bałam
-a co jeśli ci się coś odwidzi nagle?-spytałem cicho
-nie odwidzi...-zacząłem gładzić mój polik a ja cicho westchnęłam-powiedz coś proszę nienawidzę jak milczysz-szepnął
-sama nie wiem boję się-do moich oczu naleciały łzy
-tylko nie płacz proszę zrobię wszystko tylko daj mi na nowo szansę postaram się-zaczął mnie próbować uspokoić
-jesteś okropny-szepnęłam i się do niego przytuliłam
-czyli dasz mi szansę?-spytał z nadzieją
-nie...- zażartowałam
-proszę cię-szepnął
-przecież żartuje-zaśmiałam się i spojrzałam na niego
-ty mała....-nie dokończył
-no co chciałeś powiesić cwaniaku hm?
-huh nic kocham cię-przytulił mnie znowu
-nie żeby coś ale ja dalej gołą jestem....
-i co w związku z tym?-spytał ponosząc jedną brew
-to czy byś wyszedł bo chce się ubrać-spojrzałam na niego
-a co jeśli nie mógłbym?-zaśmiał się pod nosem
-Jungkook no-walnęłam go w ramię
-no przecież żartuje już idę-wstał i wyszedł zamykając za sobą drzwi a ja szybko okrytą kocem wstałam i zaczęłam się ubierać