beneath the surface [Lix]

524 44 74
                                    

21.10
__________

Pierwsze promienie słoneczne padające na moją twarz wyrwały mnie z letargu. Jeszcze nie do końca kontaktowałem, ale czułem czyjąś obecność. Otulał mnie też niesamowity zapach, od jakiegoś czasu mój ulubiony. Było mi tak dobrze...
Dopóki nie uświadomiłem sobie co wczoraj zaszło.
Zerwałem się gwałtownie i to był błąd bo głowa aż pulsowała z bólu.
Byłem w pokoju Hyunjina, w jego łóżku, przykryty jego kołdrą, jego jednak tutaj nie było.
Był za to Han, mamroczący coś pod nosem, chyba moje wiercenie się go obudziło.
Nie powiem, poczułem lekki zawód w sercu kiedy okazało się z kim tak naprawdę śpię, ale to wszystko się rozmyło kiedy przypomniałem sobie o pocałunku, zajściu w toalecie, kłótni i akcji z Soo Hyun.
Do tego miałem tak ogromnego kaca jak nigdy, bo jak zobaczyłem ich na tarasie jak się całują to wpadłem do kuchni, wypiłem sam chyba butelkę tequili i poszedłem się świetnie bawić. Nie powiem żebym za wiele z tego pamiętał...
Wstałem, zszedłem na dół po jakieś picie które nie jest alkoholem. Ślady imprezy już prawie zniknęły.
W kuchni krzątał się Chris zbierając butelki w towarzystwie Minho, Jeongina, Seungmina i jeszcze kilku osób. Na kanapie spała Rachel z Jae Wonem. Mieli taki sen, że bomba by spadła obok a to by ich nie wzruszyło.
Niektórzy jeszcze spali po kątach. Tylko nie mogłem nigdzie zlokalizować Min-Ju.
Ani Hyunjina.
Westchnąłem ciężko, złapałem wodę i tabletki przeciwbólowe. Dobrze wiedziałem gdzie jest cały asortyment leków bo jak ostatnio tu byłem opiekować się chorym to odkryłem to i owo.
Oczywiście pomogłem ogarnąć a po tym pozbierałem swoje towarzystwo z zamiarem powrotu do domu. Marzyłem o własnej kołdrze i prysznicu ale mimo mojej wściekłości nie chciałem pozbywać się z siebie tego zapachu...
Rachel postanowiła że pojadą z Jae Wonem do niego więc wracałem sam z Jisungiem który wyglądał jakby chciał mi coś powiedzieć. Nie odezwał się jednak całą drogę. Rozstaliśmy się w ciszy.

***

Cały weekend przeleżałem po kołdrą, z wyłączonym telefonem.
Jisung przyszedł do mnie w niedzielę wieczorem i opowiedział, że ten pocałunek to było nieporozumienie bo był świadkiem dalszych wydarzeń, zanim zorientowali się że wszystko widział co wiązało się z tym, że widziałem to też ja. Powiedział też, że Hyu chciał to od razu wyjaśnić ale go powstrzymał, na całe szczęście.
Cieszę się że tak dobrze mnie zna.
Min-Ju gdzieś zniknęła, przestała się odzywać. Najgorsze jest to że wcale się tym nie martwiłem.
Poza Hanem, który słabo mnie pocieszył to nie widziałem się z nikim i nawet nie chciałem.

***

Mineło już kilka dni od chaosu który rozpętał się na imprezie urodzinowej Chrisa. Za awanturę, której przebieg (ale na szczęście nie temat) było słychać w całym domu oczywiście przeprosiłem. Han wciąż zażarcie bronił Hwanga co trochę mnie irytowało bo uważałem, że powinien być jednak po mojej stronie. A jeśli o Hwangu mowa to nie widziałem go od pocałunku z Soo Hyun. Nie dzwonił, nie pisał. Chyba wziął sobie za bardzo do serca moje słowa.
Podobnie z Min-Ju, która mnie unikała i Rachel której ja się starałem unikać.
Dlaczego wszędzie gdzie moja siostra tam muszą być problemy?
To nie tak, że zlewam Hyunjina, chociaż wciąż jestem na niego wściekły za kłótnie, po prostu nie potrafię sobie tego poukładać. Nie chcę też powiedzieć kilku słów za dużo, których później mogę żałować więc wolę najpierw ochłonąć.

W poniedziałek na uczelni każdy z paczki zachowywał jakby nic się nie wydarzyło. Poza Hyunjinem bo jego nie było no i może Changbin chodzi jakoś struty ale nic nie mówił. Soo Hyun za to zerkała na mnie przepraszająco.
Chyba nikt nie chciał ruszać drażliwego tematu. Jednak pozostała część znajomych, która była obecna coś sobie szeptała a ich wzrok czułem ciągle na sobie. To było okropne.
Min-Ju uznała, że już nie jest obrażona bo pocałunek podczas gry w butelkę był przecież tylko zabawą, nic nie znaczył i nie wracała do tematu. Może i lepiej że tak mało wiedziała...
Tak minęły te dwa dni, w których każdy udawał że nic się wydarzyło i starał się żyć jakby piątkowy wieczór nie istniał.
Aż do dzisiaj.

bad addicted (to you) [HyunLix]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz