Zdrowy rozsądek zaczął przebijać się przez moje zamroczone myśli w momencie, w którym zamiast ciepła drugiego ciała poczułem tylko chłód na plecach, które wciąż stykały się z kafelkami.
Ale przynajmniej woda już na mnie nie leciała. Na szczęście, bo zrobiło mi się jakoś tak dziwnie zimno.
W głowie wciąż mi się okropnie kręciło i nieustannie huczało. Serce biło tak szybko, że aż bolało mnie w klatce. Nogi drżały, a powieki stały się nad wyraz ciężkie. Do tego stopnia, że nie byłem w stanie nawet ich uchylić, dopóki nie usłyszałem lekko spanikowanego głosu.- Felix? - niepewny ton którym wypowiadał moje imię sprawił, ze powoli otworzyłem najpierw jedno, potem drugie oko.
Tak wygłodniałego spojrzenia jeszcze w życiu nie widziałem.
Jeszcze te krople wody, wolno spływające z jego włosów po klatce piersiowej, przez umięśniony brzuch coraz niżej...
Potrząsnąłem głową żeby się skupić, podniosłem się wyżej, podpierając rękami o ścianę zastanawiając się co ja odpierdalam i jak bardzo będę rano żałował.
Po niedługiej chwili, wmawiając sobie, że nie będę zarzuciłem ręce na jego szyję przyciągając do pocałunku.
Mogę przysiąc, że te słodkie usta stały się moim ulubionym smakiem, nawet jeśli przebijał się na nich gorzki posmak mojej krwi. Jego dłonie od razu zaczęły błądzić po moim rozgrzanym ciele, zatrzymując się przez moment na talii by po chwili zjechać na pośladki. Ścisnął je mocno, na co usłyszał ciche westchnienie, które mimowolnie umknęło z moich ust. Przylgnąłem do niego całym sobą. Moje ciało domagało się jego uwagi i bolało od braku dotyku.
Stanąłem na palcach, jedną nogą oplatając jego wilgotne od wody biodro, na co złapał mnie pod pośladkami. Wskoczyłem na niego, od razu przywierając ustami do jego szyi. W odpowiedzi mruknął zadowolony, wychodząc z kabiny.
Wróciliśmy z powrotem na kanapę w salonie.
Opadłem na poduszki, które były zdecydowanie przyjemniejsze niż zimne kafelki w łazience.
Twarz Hyu zawisła kilka milimetrów nad moją, co wykorzystałem by ponownie złączyć nasze usta. Nie trwało to jednak długo, po chwili wstał i zniknął, zostawiając mnie samego w salonie.Moje ciało lekko drżało, już nie wiedziałem czy z podniecenia czy z chłodu. Nie minęło dużo czasu aż wrócił z małą buteleczką w dłoniach.
Poczułem się trochę niepewnie. Przygryzłem wargę, którą ponownie zaczęła krwawić.
Chyba wyczytał to z moich oczu, bo odstawił lubrykant na stolik przy sofie. Biorąc moją twarz w dłonie musnął delikatnie moje wargi i nos po czym szepnął, patrząc mi w oczy- wystarczy słowo a przestanę
Skinąłem tylko głową, nie będąc w stanie wydusić ani słowa. Moje serce galopowało w niesamowicie szybkim tempie i tak głośno, że byłem pewien że słyszy jak bije.
Przejechał kciukiem po mojej dolnej wardze, ścierając przy tym sączącą się z niej krew.
Oblizałem ostentacyjnie usta, patrząc mu prosto w oczy, które w moment pociemniały.
Wsunął dłoń w moje włosy, przyciągając do siebie. Druga błądziła po moich plecach. Usta, szukając kontaktu z moimi przywarły do nich chciwie.
Tym razem nie dałem się zdominować, wręcz przeciwnie. Pchnąłem go na poduszkę będącą po drugiej stronie sofy po czym wskoczyłem na niego okrakiem. Poruszając rytmicznie biodrami doprowadzałem go do szaleństwa, gdy nasze męskości ocierały się o siebie powodując rozkoszne dreszcze.
Przejechałem językiem po jego torsie, nie szczędząc przy tym śliny. Poczułem jak się wzdryga a towarzyszył temu cudowny jęk.
Dotarłszy do ucha przygryzłem płatek, żeby zassać się na nim na co odchylił głowę i westchnął głęboko.
Zszedłem pocałunkami na szyję, ramię, obojczyki i będąc tak pochłoniętym pieszczotą ocknąłem się, gdy poczułem w sobie niespodziewane wypełnienie. Co prawda było ślisko i lepko ale na tyle boleśnie, że syknąłem, wyginając plecy w lekki łuk.
- kurwa - szepnąłem, zaciskając usta w wąską linię. Wypiąłem się mimowolnie, chowając głowę między ramionami. Dopóki nie zaczął delikatnie poruszać palcem wewnątrz mnie - aghhh... - jęknąłem, ponownie się wyginając. Zamknąłem oczy, zaciskając ręce w pieści.
Było mi tak kurewsko dobrze, że zacząłem pojękiwać coraz głośniej.
Po chwili doszedł kolejny palec, który początkowo ocierał się boleśnie wewnątrz by po chwili dać mi kolejną porcję rozkoszy.
Ponownie tego wieczoru dopadłem jego ust, nie mogąc poradzić sobie z przyjemnością, którą mi właśnie dawał. Kiedy krzyżował i zginał swoje palce we mnie miałem wrażenie że zaraz odlecę.
Niedbale ocierając wargami o jego zasysałem się na tej dolnej prosząc o więcej.
Gdy dołożył kolejny palec, zagryzłem ją boleśnie, bo uczucie to wywołało we mnie tak wiele doznań, że nie wiedziałem już czy czuje ból, podniecenie, przyjemność czy może coś jeszcze innego.
Zacząłem wiercić się niecierpliwie, bo już naprawdę chciałem, bardzo chciałem poczuć go w sobie.
Tylko, że nie wiedziałem do końca na co się pisze.
Widząc moje zniecierpliwienie przewrócił mnie na plecy unosząc delikatnie moje biodra. Poczułem jak umiejscawia się między moimi pośladkami, drażniąc główką wejście, sowicie rozprowadzając lubrykant.
Wsunął się we mnie do połowy a mój płaczliwy krzyk rozniósł się echem po całym domu.
Poczułem rozrywający ból, jakbym zaraz miał się rozsypać.
Nie mogę powiedzieć, bo na swój sposób był bardzo przyjemny.
Tylko że to nie było coś, na co byłem do końca gotowy.
Zasłoniłem usta dłonią, po policzkach pociekły mi łzy.
Przestraszony Hyu chciał się wycofać widząc mój płacz, ale złapałem go za ramię, na znak by tego nie robił. Bo chyba w tamtej chwili chciałem tego bardziej niż czegokolwiek w życiu.
Jinnie pochylił się nade mną, zabrał moją dłoń, z którą splótł swoje palce.- sprobuj sie rozluźnić, skarbie - szepnął, na co skinąłem tylko głową. Wziąłem głęboki oddech.
Poczułem jak obcałowuje mój policzek, cały czas ściskając dłoń a czując język na swoich wargach rozchyliłem je mimowolnie.
Wpił się w moje usta, całował powoli, delikatnie kołysząc biodrami w rytm pocałunku.
Oplotłem go nogami w tali by móc go mieć bliżej siebie i głębiej w sobie.
Gdy już zanurzył się we mnie do końca odchylił głowę do tyłu z głośnym jękiem.
Wyglądał cholernie pociągająco, nawet odgarniając z twarzy mokre od potu włosy.
Zaczął poruszać się coraz szybciej. Zarzucił sobie moje nogi na ramiona przyspieszając ruchy. Z każdym kolejnym pchnięciem moje jęki stawały się desperacką walką o oddech.- Hyu... - zdołałem wyszeptać, wbijając boleśnie paznokcie w jego plecy - głębiej, błagam - dodałem, zostawiając na nich po sobie czerwone ślady.
Na moje słowa wysunął się ze mnie ciężko dysząc.
- odwróć się - polecił, co posłusznie wykonałem, wypinając się lekko. Najpierw poczułem jak jego dłoń pozostawia na moim pośladku pulsujący ślad. Następnie złapał za moje biodra, wbijając w nie boleśnie palce po czym zagłębił się we mnie aż po same jądra. Stłumił jęk zagryzając się na swoim nadgarstku.
Od razu zaczął serię szybkich, mocnych pchnięć nie dając mi szansy na wzięcie choć płytkiego oddechu. Tak głęboko go jeszcze nie czułem.
Zaczęło mi się kręcić w głowie, bo jego członek z premedytacją właśnie drażnił moją prostatę.
Cały dom przepełniony był coraz głośniejszymi jękami, bo on też już przestał się hamować odczuwając to jak się na nim zaciskam. Czułem napięcie w podbrzuszu i bolesne drgania na moim kutasie, który tak bardzo domagał się uwagi.
Hyunjin przylgnął do mnie przyklejając się klatką piersiową do moich mokrych od potu pleców. Złapał w dłoń bolącą już erekcje i zaczął ruszać nią w rytm własnych pchnięć. Jego oddech drażnił mnie przyjemnie kiedy jęczał moje imię wprost do mojego ucha.
Po chwili przyspieszył jeszcze bardziej, zasysając się przy tym na moim ramieniu i karku, w które wgryzał się boleśnie raz po raz.
Czułem że dłużej nie wytrzymam. Każda komórka w moim ciele drżała od nadmiaru przyjemności.
Odwróciłem głowę w bok, łapiąc jego usta już kolejny raz tego wieczoru w niedbały pocałunek. Poddałem się przyjemności, której nie potrafiłem więcej przyjąć a jednocześnie tak bardzo potrzebowałem dotyku jego słodkich, miękkich i lekko opuchniętych warg na tych swoich.- ja... zaraz... - szepnąłem mu nie przerywając kontaktu między naszymi ustami. Nie musiałem kończyć zdania, nie miałem nawet na to siły. Ledwo miałem siłę żeby oddychać.
Przyspieszył ruchy ręką, a biodrami zaczął pchać jeszcze mocniej i głębiej co sprawiło, że moja świadomość została stracona gdzieś między jednym a drugim jękiem aż moim ciałem wstrząsnął orgazm tak silny jak jeszcze nigdy. Wylałem się na sofę, poduszki, jego dłoń i swoją klatkę piersiową. Padłem bezwładnie na to, co było przede mną czując tylko jak przytrzymuje moje biodra w górze by po dwóch pchnięciach wylać się we mnie i opaść obok, dysząc ciężko.
Było mi słabo, kręciło mi się w głowie. Całe moje ciało niesamowicie drżało, oddech nie mógł się wyrównać a serce waliło jeszcze szybciej niż przedtem. Zaczęło mi się robić ciemno przed oczami.
Zdążyłem jeszcze usłyszeć- właśnie zdałem sobie sprawę z tego że cię kocham
Ale jego głos docierał do mnie jak zza ściany.
I to było ostatnie co usłyszałem tego wieczoru.
A potem tylko...
Blackout.
______________________________patronem dzisiejszej dawki rozrywki jest Taemin, napisałam ten rozdział słuchając Guilty w zapętleniu, no przepadłam...
pisząc to moje guilty pleasure doszłam do wniosku, że zdecydowanie łatwiej pisze mi się o seksie w oneshotach...
still... czekam na opinie 🩵
PS skoro buziak już był to oznacza tylko jedno - zbliża się 12 odcinek 🫣

CZYTASZ
bad addicted (to you) [HyunLix]
FanfictionCzasem jedno, przypadkowe i niezbyt miłe spotkanie potrafi kompletnie zmienić całe życie, przewartościowując je dokumentnie. Doskonale przekona się o tym Felix, 23 letni student którego dotychczas poukładane, troszkę monotonne ale szczęśliwe życie w...