torn between [Lix]

508 41 108
                                    

Podjechałem pod dom Hana o 11:45. Min-Ju uznała, że jeszcze dzisiaj sobie odpuści uczelnię. Zasnęła a ja się pozbierałem i przyjechałem po mojego przyjaciela. Otworzył zamaszyście drzwi i zajął miejsce pasażera.

- gdzie cię wczoraj wcięło? - zapytał zapinając pas

- stało się coś... przez co musiałem się zmyć z zajęć

- coś? To coś to to, że prawie połamałeś żebra Jong Soo z bankowości? - wciąż pytał zirytowany

- skąd wiesz?

- każdy wie - prychnął - tylko szkoda, że ja dowiaduje się tego od Bina a nie od ciebie - oznajmił z wyrzutem.
Przewróciłem oczami odpalając samochód.

- nie ma o czym mówić - przyznałem zawstydzony. Czułem jak moje policzki płoną ze wstydu, że postąpiłem tak prymitywnie.

- jest, chociażby o tym jaki jest powód że się tak zachowałeś? - zapytał ze szczerym zainteresowaniem - ty, zadeklarowany pacyfista

- sprowokował mnie - przyznałem dodając gazu - uznał, że jestem frajerem

- bo jesteś - przyznał Han - ale czemu on tak uważa?

- powiedział że daje się robić Min-Ju a ona się puszcza po klubach

- CO - aż krzyknął niedowierzając

- i że jakiś jego ziomek ma zdjęcie jej cycków - dodałem

- pierdolisz - zasłonił usta ręką  - wiedziałem że to podła żmija ale żeby cię zdradzać? Stary, przykro mi

- mi nie - wzruszyłem ramionami - byłem wściekły ale emocje opadły i nawet nie jest mi przykro

- to chyba o czymś świadczy... - oznajmił na co w odpowiedzi dostał wzruszenie ramion - żeby to się zaraz nie rozniosło po całej uczelni

- a widzisz, o tym nie pomyślałem - przyznałem

- jak już połowa wie że mu przypierdoliłeś to zastanów się czy już nie znają powodu - westchnął

- mam to gdzieś - mruknąłem

- no ale skoro odpuściłeś to zachowałeś resztki rozumu - ciągnął mój przyjaciel

- nawet mi nie mów, gdyby nie Hyu to chyba serio bym mu połamał te żebra...

- Hwang, bohaterze - rzucił z ironią - a właśnie - olśniło go - przyznaj się, gdzie byłeś wczoraj przez resztę dnia i nocy? - ciągnął przesłuchanie - że aż zapomniałeś o istnieniu telefonu

- u Hyunjina - powiedziałem patrząc w lusterka, byleby nie natknąć się na wzrok Hana

- interesujące - wymruczał

- nie wyobrażaj sobie zbyt wiele, byliśmy z jego siostrą

- siostrą mówisz - ciągnął tym samym irytującym mnie tonem - i to po niej masz te ślady na szyi? Czy po nim?

- przestań kretynie - warknąłem - ona ma 12 lat

- no to ładnie demoralizujecie młodzież - zaczął stukać palcami o swoje kolano

- czy ty siebie w ogóle słyszysz? - niedowierzałem jego głupocie - ona myśli że jesteśmy tylko przyjaciółmi chociaż jak mnie zobaczyła to spytała czy jesteśmy razem - wspomniałem z uśmiechem

- mądre dziecko - przyznał - nie to co wy

- co masz na myśli? - spojrzałem na przyjaciela który patrzył na mnie jak na głupka

bad addicted (to you) [HyunLix]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz