broken or shattered heart? [Lix]

540 39 121
                                    

Przebudziłem się z uczuciem, że coś ciąży mi na klatce piersiowej i biodrach. Otworzyłem oczy, było jeszcze ciemno.
Nie byłem u siebie a tym, który utrudniał mi oddychanie był Hyunjin.
Strąciłem ze swojego ciała jego rękę i nogę sprawiając, że się obudził.

- czułem, że tu przyleziesz - mruknąłem

- ja? - zapytał zdziwiony ziewając - rozejrzyj się - powiedział uśmiechając się przebiegle. Zapalił lampkę nocną.
Nie spodziewałem się, że to jednak ja przyszedłem do niego. Zaczerwieniłem się chowając twarz w poduszkę. Przypomniałem sobie, jak to się stało, że się tu znalazłem. Szedłem zaspany do łazienki a że ta na dole była zajęta to poszedłem na górę i tak odruchowo trafiłem do tego pokoju. Chciałem wstać i zwiać na dół, tam gdzie zasypiałem ale skutecznie mi to uniemożliwiono - chyba nie sądzisz że teraz tak łatwo cię puszczę - szepnął łapiąc mnie za nadgarstek.
Jego oddech przyjemnie drażnił moją skórę, a dotyk wręcz parzył więc podniosłem się do siadu bo przez moje ciało przeszedł delikatny dreszcz.

- naruszasz moją przestrzeń osobistą w środku nocy a obok śpi twoja siostra, która myśli że jesteśmy tylko przyjaciółmi - podsumowałem drapiąc się po głowie - to chyba niezbyt zręczna sytuacja

- a nie jesteśmy? - zapytał udając zaskoczenie - przypominam, że najpierw myślała, że jesteś moim chłopakiem - dodał ze śmiechem zaczesując włosy do tyłu. Opierając się na łokciu przyglądał mi się intensywnie - nie obraziłbym się, szczególnie kiedy tak uroczo wyglądasz w moich rzeczach

- przestań - skarciłem go czując ze jeszcze bardziej się rumienię. Opadłem z powrotem na poduszki. Przymknąłem oczy napawając się zapachem który mnie otulał.

- dlaczego? - usłyszałem po chwili jego głos - daj mi się nacieszyć swoim pierwszym razem. Odwróciłem się w jego stronę unosząc pytająco brew ale nie zobaczył tego bo leżał teraz na plecach. Miałem idealny widok na jego profil.

- słucham? - położyłem złożone dłonie pod głowę oczekując odpowiedzi.

- pierwszy raz ktoś po prostu ze mną śpi, w jednym łóżku - przyznał - nie licząc spania z tobą na kanapie kiedy byłem chory to nigdy z nikim nie spałem żeby tylko spać - powiedział wzruszając ramionami

- żartujesz - palnąłem z niedowierzaniem. Pochyliłem się nad nim a on patrząc mi w oczy pokręcił przecząco głową - dlaczego?

- cóż... - westchnął - jedyna osoba której bliskości potrzebowałem odeszła z mojego życia, później moje relacje „partnerskie" opierały się głównie na przyjemności. Nie czułem potrzeby bliskości, zawsze chodziło tylko o seks. Zazwyczaj po wszystkim padaliśmy zmęczeni na kanapie. Wtedy po dojściu do siebie zawsze wracałem do pokoju, sam - dobitnie podkreślił ostatnie słowo.

- tym bardziej zastanawiam się co ja tu robię...

- z tobą jest inaczej - zarzekł się - widzisz, nawet się ze mną nie przespałeś a już zostałeś wpuszczony do mojego sanktuarium

- nie wiesz ile cię ominęło przez twoje dziwne zasady - rzuciłem opierając rękę koło jego głowy nachylając się bardziej

- taa? Na przykład? - uniósł pytająco brew

- na przykład to - założyłem mu kosmyk włosów za ucho - i to - zjechałem ręką gładząc jego policzek

- zaczyna się fajnie - mruknął przymykając oczy na co tylko cmoknąłem go w policzek i wróciłem na swoje miejsce przykrywając się kołdrą prawie że na głowę - ej!

- hm?

- jak możesz przerywać jak zaczęło robić się interesująco? - zapytał z wyrzutem

- nie mogę się z wszystkiego wysypać tak od razu - oznajmiłem odwracając się w jego stronę na co przewrócił oczami. Pociągnął kołdrę zabierając mi większą jej część. Tej walki nie miałem szansy wygrać więc westchnąłem ciężko. Przysunąłem się do niego, delikatnie musnąłem jego wargi swoimi czego się nie spodziewał bo nie zdążył zareagować.

bad addicted (to you) [HyunLix]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz