Rozłączył się.
Przez moje ciało przeszedł dziwny niepokój, który wewnętrznie mnie paraliżował i zagościł w moim sercu na dobre. Z jego tonu wywnioskowałem, że to było coś cholernie ważnego. Dlatego, mimo, że wszystko mówiło mi żebym siedział na dupie, podniosłem się z krzesła a jego szurnięcie skupiło na mnie wzrok całej sali wykładowej.- panie Lee - zgromił mnie profesor Doo, odchrząkując wymownie.
- przepraszam, muszę... - zacząłem, ale wzrok nauczyciela uświadomił mi, żebym się zamknął i wyszedł po cichu. Tak też zrobiłem, zabierając swoją torbę. Szedłem w stronę palarni próbując uruchomić nagranie, które przesłał mi Han. Jak na złość ciągle na ekranie kręciło się kółko oznaczające ładowanie.
- jebany internet - mruknąłem, chowając telefon do kieszeni. Uznałem, że szybciej dotrę w umówione miejsce niż to wideo mi się załaduje, więc pełen niepokoju przyspieszyłem kroku.
Wychodząc na dwór uderzyło we mnie zimne powietrze. Wciągnąłem je głęboko do płuc, starając się opanować.
Od razu dostrzegłem Hana, palącego papierosa i Minho który... gładził czule jego policzek.
Co jest, do cholery?
Podszedłem wolnym krokiem. Zauważyłem, że mój przyjaciel ma ranę na policzku.- co jest grane? Dlaczego siedzicie tu razem? Dlaczego Minho cię głaszcze i cholera, Sungie z kim walczyłeś? - zasypałem ich lawiną pytań, lustrując wzrokiem. Jisung zaśmiał się gorzko, częstując mnie papierosem.
- nie za dużo tych pytań na raz? - rzucił, unosząc brew - żadne z nich nie jest teraz ważniejsze niż to, czy widziałeś filmik?
- nie... - odrzekłem niepewnie, zagryzając wargę.
Lino podał mi zapalniczkę. Odpaliłem szluga, oddając ją właścicielowi.- to sobie kurwa teraz lepiej usiądź - rzucił rozemocjonowany Han - i patrz...
Wręczył mi do ręki swój telefon z odpalonym wideo.
Słowa, które tam padły nie mogły do mnie dotrzeć.„oskara to dostanę dopiero jak zagram zrozpaczoną kobietę, która straciła dziecko, wtedy zrzucę winę na Lixa, mówiąc że to przez stres o to, że mnie zostawi i po tym to już nie będzie mieć odwagi tego zrobić"
„gdybyś nie załatwiła mi tego lewego USG od ciotki to by nie wyszło"
Kłamała.
Ona kurwa kłamała.Wpatrywałem się w ekran telefonu jeszcze dobrą chwilę po tym, jak wideo się skończyło. Nie potrafiłem się ruszyć, powiedzieć cokolwiek.
Zniszczyła moją relację z Hyunjinem dla zabawy.
Zrobiła ze mnie kretyna, z pełną świadomością i jeszcze była z tego zadowolona.
Czy można być bardziej podłym?- ej Lix? - niepewny ton głosu mojego przyjaciela wyrwał mnie z przemyśleń. Podniosłem wzrok znad ekranu. Nie wiedziałem czy mam się cieszyć czy płakać czy się wkurwić.
A może jeszcze coś innego?
Nie wiedziałem jak mam na to zareagować.- ja pierdole - w końcu głos wydobył się z mojego gardła - dobrze że ja kurwa matce nie zdążyłem powiedzieć...
- serio?! - prychnął Han - tylko tyle masz do powiedzenia? - jego irytacja sprawiała, że poczułem się jeszcze gorzej. Jak ostatni frajer.
- ja... - zacząłem, zaciskając dłonie w pięści na materiale swoich spodni. Czułem jak po moim policzku toczy się pojedyncza łza. Poczułem, jak ramię Jisunga mnie oplata. Miałem ochotę krzyczeć, płakać i rozpaść się w samotności, bo mimo, że ulżyło mi, że ta ciąża to jedna, wielka ściema to czułem się boleśnie oszukany.
Wróć, nigdy w życiu nie zostałem aż tak podle oszukany. Starłem łzę z policzka, dokończyłem palić, po czym wstałem gwałtownie.
CZYTASZ
bad addicted (to you) [HyunLix]
FanfictionCzasem jedno, przypadkowe i niezbyt miłe spotkanie potrafi kompletnie zmienić całe życie, przewartościowując je dokumentnie. Doskonale przekona się o tym Felix, 23 letni student którego dotychczas poukładane, troszkę monotonne ale szczęśliwe życie w...