Byłem po niecałych 10 minutach. Kipiałem ze wściekłości. Jak mógł ukrywać przede mną fakt że się leczy u MOJEJ MATKI.
Zaparkowałem, wyszedłem trzaskając drzwiami, może trochę za mocno. Zapukałem i nie czekając na żadne „proszę" czy coś wszedłem.
Drzwi były otwarte. Rozpłaszczyłem się w pośpiechu, niczym huragan przeszedłem przez cały parter - nie było go.
Poszedłem na górę. Drzwi do jego sypialni były otwarte więc pozwoliłem sobie wejść.- czy ty nigdy nie możesz... - zacząłem krzyczeć ale jak zobaczyłem tę leżącą kupkę nieszczęść na łóżku to się zamknąłem.Podszedłem ostrożnie i zacząłem nawet żałować, że się tak się tłukłem na dole, nie byłem pewien czy śpi czy nie. Usiadłem na skraju łóżka, odgarnąłem mu włosy z twarzy i pogłaskałem delikatnie policzek. Otworzył oczy, widziałem że jest wykończony - dlaczego nie dzwoniłeś? - zapytałem jakbym wcale przed chwilą nie zaczął się wydzierać. Po prostu zmiękłem.
- bo wiem że byś nie odebrał - odpowiedział ochryple podnosząc się na łokciach
- mogłeś napisać... jakbym przeczytał że źle się czujesz to bym przyjechał wcześniej - zagryzłem dolną wargę - a tak to muszę się dowiadywać wszystkiego od własnej matki - dodałem z wyrzutem - dlaczego mi nie powiedziałeś że do niej chodzisz?
- może dlatego, że nie wiedziałem że to twoja mama? - odpowiedział zirytowany
- mogłeś się domyślić, przecież mamy to samo nazwisko - mruknąłem
- nie mogę zakładać że każdy z nazwiskiem Lee jest twoją rodziną. A Minho? Równie dobrze mogła być jego mamą
- Minho to mój kuzyn - pospieszyłem z wyjaśnieniem - no i przecież mówiłem ci że jest lekarzem - dodałem na co w odpowiedzi usłyszałem z jego strony prychnięcie
- naprawdę? Jak miałem się domyślić że jest akurat psychiatrą? - przewrócił oczami - mogła być kardiologiem, okulistą, dentystą... mogła być specjalistką a każdej dziedzinie medycyny.
W sumie miał rację.
- dlaczego więc mi nie powiedziałeś że chodzisz do psychiatry? - ciągnąłem - nie ufasz mi?
- to nie tak, oczywiście że ci ufam tylko nie ma się czym chwalić - wzruszył ramionami - ciężko jest przyznać przed kimkolwiek, że potrzebujesz pomocy lekarza od spierdolonej głowy, nawet przed samym sobą
- nie mów tak - powiedziałem ostrożnie - przecież to żaden wstyd
- nie miałem siły o tym mówić - dodał jeszcze - od siedmiu lat nie mam siły o tym rozmawiać.
To co powiedział sprawiło, że serce rozbiło mi się na małe kawałki. Nie wiedziałem co mam na to odpowiedzieć więc tylko rozpostarłem ramiona w które od razu wpadł. Podsunąłem się wyżej, oparłem plecami o ścianę żeby było mi wygodniej na co wtulił się we mnie mocniej.- o ostatnim ataku paniki też nie miałeś zamiaru mi powiedzieć? - zapytałem po chwili
- zajebie ich... - wymruczał. Czułem jak szybko bije mu serce - który ci powiedział? Jisung czy Changbin?
- to akurat mamie się wyrwało - skłamałem - bardzo się o ciebie martwi
- wiem - szepnął - powiedziała że jak się nie dogadamy to sobie z tobą porozmawia
- to trochę niezręczne, że rozmawiasz o mnie z moją matką...
- przecież nie wie że mówię o tobie, nigdy w rozmowie nie użyłem twojego imienia, nazywam cię po prostu moim przyjacielem - uspokoił mnie
- no i lepiej niech tak na razie zostanie - podsumowałem niepewnie - teraz to dopiero będzie trudne do ogarnięcia - jęknąłem zrezygnowany.
Skłamałbym gdybym powiedział że się nie boję bo cholernie się boję że to wpłynie źle na naszą relację, która i tak jest już dość mocno skomplikowana. Jak widać moje życie nie może być proste odkąd przyjaźnię się z Hyunjinem.
Przyjaźnię... Czy to aby na pewno odpowiednie słowo?
CZYTASZ
bad addicted (to you) [HyunLix]
FanficCzasem jedno, przypadkowe i niezbyt miłe spotkanie potrafi kompletnie zmienić całe życie, przewartościowując je dokumentnie. Doskonale przekona się o tym Felix, 23 letni student którego dotychczas poukładane, troszkę monotonne ale szczęśliwe życie w...