bold change [Hyu]

601 47 103
                                    

Słowa Jae Hyuna trochę mi siadły na głowę więc chwilę po tym jak wróciłem do domu to jednak z niego wyszedłem. Wstąpiłem do pierwszego lepszego fryzjera, gdzie na szczęście nie było ruchu. Przemiła, starsza kobieta przywitała mnie z szerokim uśmiechem na twarzy.

- dzień dobry młodzieńcze, w czym mogę ci pomóc?

- dzień dobry - odpowiedziałem na przywitanie - em... - sam nie wiedziałem co mam powiedzieć - potrzebuję zmienić kolor włosów, najlepiej to już.
Kobieta podeszła do mnie bliżej, poprawiając zsuwające się jej okulary.

- ma pan szczęście, klientka mi odwołała koloryzację więc zapraszam - oznajmiła wskazując wolny fotel. Zdjąłem kurtkę i usiadłem - to czego pan sobie życzy?

- nie wiem - odpowiedziałem zgodnie z prawdą - ma być... inaczej

- inaczej pan mówi - wzięła kosmyk moich włosów w palce - tu wchodzi w grę tylko rozjaśnianie żeby wyszedł jakikolwiek inny kolor niż pan ma teraz

- to niech pani rozjaśnia - westchnąłem - może być nawet blond - mruknąłem

- ale wie pan jak to trudno utrzymać? Szczególnie jak się ma takie ciemne swoje

- nieważne - uśmiechnąłem się lekko - najwyżej zostanę pani stałym klientem.
Kobieta podeszła do wielkiej lady za mną, wzięła kilka produktów i wróciła

- ale jest pan pewien?

- tak, niech już pani robi ten blond, taki jak pani uważa - powiedziałem chcąc mieć to już za sobą - tylko...

- coś nie tak? - zapytała zdezorientowana

- nie... po prostu wolę na to nie patrzeć

- wie pan co, jeszcze nigdy nie miałam tak wystraszonego klienta - uśmiechnęła się - może pan się zastanowi i wróci jak będzie tego chciał

- ale ja chcę - jęknąłem zrezygnowany - jak mi pani nie pomoże to pójdę do drogerii i sam to zrobię a wolałbym nie...

- no dobrze - dała za wygraną i zapięła mi pelerynę fryzjerską.
Rozmieszała farby i zaczęła powoli nakładać.
W czasie w którym pani Yoon zajmowała się moimi włosami zdążyłem się dowiedzieć, że ma dwie córki, trzy koty, jest po rozwodzie i opiekuje się chorą matką. Na szczęście sposób w jaki to wszystko opowiadała był na tyle ciekawy, że 3 godziny minęły całkiem szybko. Cieszyłem się też, że nie pytała za bardzo o moje życie, tylko bardzo dziwiła się, że nie mam dziewczyny.
Kiedy już zmyła mi farbę i wysuszyła włosy ja wciąż siedziałem z zamkniętymi oczami.

- chłopcze - zaczęła niepewnie - już po wszystkim - oznajmiła jakbym się tego sam nie domyślił

- wiem ale... boję się - przyznałem zasłaniając oczy dłońmi

- cóż... jak na moje oko i lata doświadczenia wygląda pan bardzo dobrze w tym kolorze - powiedziała z pełnym przekonaniem.
Nie żeby mnie to uspokoiło ale nie chciałem wyjść na wariata, chociaż wydaje mi się że i tak wyszedłem...
Odsłoniłem oczy, otworzyłem je i... przeżyłem szok, bo w odbiciu w lustrze widziałem siebie ale jakby nie do końca. Musiałem przyznać, że miała rację, wyglądałem zaskakująco dobrze.

- wow... - tylko tyle byłem w stanie z siebie wykrzesać. Był to ciemny blond, ale kolor dość jasny w porównaniu z tym jaki miałem wcześniej.

- szczerze mówiąc nie byłam przekonana co do tej koloryzacji - przyznała pani Yoon - ale wyszło świetnie, pasuje panu taki kolor

- też tak sądzę, widać, że trafiłem w dobre ręce - uśmiechnąłem się do fryzjerki na co lekko się zarumieniła - dziękuję.
Wstałem z fotela, rozliczyłem się i ruszyłem do domu. Cały czas odniosłem wrażenie, że ktoś za mną łazi.
Przypomniało mi się, że miałem iść na zakupy, ale już nie chciało mi się wychodzić więc tylko zamówiłem żarcie, które nie było jakieś porywające.
Jakoś tak zatęskniłem za gimbapem mojej mamy.

***

bad addicted (to you) [HyunLix]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz