blurred thrust [Lix]

533 47 81
                                    

04.11
__________

Obudziłem się w całkiem dobrym humorze. Nie wypiłem jakoś szczególnie dużo więc nawet nie za bardzo bolała mnie głowa.
Spojrzałem na telefon, miałem 17 nieodebranych połączeń od Hana.
Zabije mnie.
Natychmiast oddzwoniłem ale nie odbierał. Pomyślałem że śpi ale jakim byłbym przyjacielem gdybym tego nie sprawdził?
Ogarnąłem się, zbiegłem na dół, zebrałem się i nawet nie jedząc śniadania wyszedłem w pośpiechu krzycząc dokąd zmierzam.
Droga nie zajęła mi długo bo mieszkamy 5 min od siebie. Wszedłem bez pukania. W kuchni krzątała się jego mama.

- cześć ciociu, Sungie u siebie? - zapytałem zdejmując buty

- tak ale nie wiem czy będziesz w stanie się z nim porozumieć - powiedziała lekko zdenerwowana. Uśmiechnąłem się przepraszająco i poszedłem do pokoju swojego przyjaciela.
Leżał na łóżku z ręcznikiem na czole. Nawet nie drgnął kiedy wszedłem.

- zwłoki - skomentowałem trącając go palcem.

- jakbyś mnie nie zostawił to bym tak nie skończył - wychrypiał nie otwierając oczu

- jak do tego doszło? Przecież ty się jeszcze nigdy do takiego stanu nie doprowadziłeś, nawet na dziewiętnastce - zapytałem siadając na skraju łóżka. Jisung podniósł się na łokciach ale to nie był najlepszy pomysł bo jak tylko złapał pionową pozycję uaktywnił się odruch wymiotny. Podstawiłem mu miskę pod nos ale na szczęście to był fałszywy alarm.

- Lee - westchnął - dlaczego muszę mieć słabość do twojej rodziny - jęknął opierając plecy o ścianę. Uniosłem brew czekając na rozwinięcie myśli - to wszystko jego wina

- jego? - zapytałem chociaż doskonale wiedziałem o co chodzi. Tylko czekałem aż sam mi to powie.

- oczywiście, to Minho mnie tak załatwił - mruknął - najpierw mnie upił, potem przelizał ale na koniec chociaż mnie odstawił do domu

- że co zrobił? - otworzyłem szeroko oczy nie wierząc w to co słyszę

- odstawił do domu? - powtórzył speszony Han przygryzając dolną wargę

- a wcześniej?

- ughh... nie każ mi tego powtarzać bo spalę się ze wstydu - wyszeptał mój przyjaciel czerwieniąc się

- chyba żartujesz ze ten heteros się z tobą całował - zaśmiałem się - a tak się zarzekał że on nigdy nie tknie innego faceta choćby małym palcem

- piśnij słowo to cię zabije i zakopie w ogródku obok Puszka - zagroził Han mrużąc oczy - a teraz ty się spowiadaj, mam nadzieję że nie narobiłeś żadnych głupstw

- ja? - zdziwiłem się - nie, ja nie mam z czego

- tak? - zapytał unosząc brew - to gdzie zniknąłeś po tym jak udałeś się w stronę kibla razem z naszym przyjacielem Hwangiem?

- no właśnie... - westchnąłem - po tym jak zobaczyłem że Minnie wychodzi z klubu z tym typem to chciałem o tym zapomnieć i dać się ponieść ale rozumiesz że on mi na to nie pozwolił? Powiedział że bym żałował dziś rano i odprowadził mnie do domu.

- no no... od kiedy nasz Hyu jest taki odpowiedzialny 

- „od kiedy zależy mi na tobie a nie tylko na twoim tyłku" - zacytowałem znacząc cudzysłów w powietrzu

- w sumie to miło z jego strony - zaśmiał się - ja bym skorzystał z okazji - poruszył wymownie brwiami za co dostał w ramię.

- na tę chwilę to z okazji skorzystał Lee Know - odgryzłem się a Han znów spłonął rumieńcem - ale teraz mi powiedz co ja mam robić?

bad addicted (to you) [HyunLix]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz