26.12
__________Samotne noce w szpitalu bywają przytłaczające. W szczególności, gdy jesteś jedyną osobą na sali i nie masz kontaktu ze światem, bo twój telefon ma policja.
Świetnie.
Udało mi się zasnąć może nad ranem, ale sen nie był zbyt długi. Jak tylko przyszła nowa zmiana lekarzy zaczęły się nowe badania i nowe pytania.
Nie miałem na to siły.Kiedy już udało mi się zasnąć ponownie, po tych wszystkich badaniach i pytaniach mój sen został bezczelnie przerwany głośnym pukaniem.
Zerwałem się gwałtownie, co nie było dobrym pomysłem, bo wszystko jeszcze ciągle mnie bolało. Przetarłem twarz dłonią krzycząc "proszę" zachrypniętym, zaspanym głosem.
W drzwiach stanęło dwóch funkcjonariuszy policji, co w sekundę mnie obudziło.- dzień dobry, panie Hwang - przywitał się jeden z nich służbowym tonem - komisarz Jung - przedstawił się mężczyzna, wyciągając przed siebie odznakę - a to mój partner, sierżant Min. Przepraszamy za tak wczesną wizytę, ale musimy zadać panu kilka pytań w sprawie ostatnich wydarzeń.
Wciągnąłem głośno powietrze do płuc, siląc się na uśmiech odpowiedziałem starając się brzmieć naturalnie
- oczywiście, zapraszam - mężczyźni weszli w głąb sali i stanęli nad moim łóżkiem. Czułem się mały i słaby będąc w tej sytuacji więc zaproponowałem - może panowie usiądą?
Policjanci popatrzyli po sobie lekko zdezorientowani, ale zajęli krzesła stojące przy moim łóżku.
- jesteśmy tutaj żeby porozmawiać z panem o wypadku w którym został pan poszkodowany - powiedział sierżant Min wyjmując notes - wydarzył się on 24 grudnia około godziny 8 wieczorem. Zgadza się?
Poczułem, jak napięcie w moich ramionach rośnie, ale starałem się zachować spokój. Każde ich słowo brzmiało jak uderzenie młotka w gwóźdź mojej obawy.
- tak, zgadza się - odpowiedziałem, prostując się na tyle, na ile pozwalał mi ból - ale muszę panów rozczarować, nie pamiętam zbyt wiele z tego dnia...
Min zerknął na Junga, jakby wymieniali niewerbalne uwagi. Komisarz podjął rozmowę- wiemy, że około godziny 8 wieczorem pana samochód z impetem wjechał w barierki na drodze do Incheon. Miał pan wiele szczęścia, że nie spadł w przepaść. Wygląda też na to, że pana obrażenia są stosunkowo niewielkie w porównaniu z tym, co mogło się wydarzyć. Chcielibyśmy wyjaśnić kilka nieścisłości.
Próbowałem ułożyć sobie wszystko w głowie, jednak obrazy z tamtego wieczoru były jak fragmenty potłuczonego szkła.
- oczywiście - powiedziałem cicho - słucham.
Min włączył się, przewracając kartki w swoim notesie.
- po pierwsze, świadkowie twierdzą, że pana samochód poruszał się z nadmierną prędkością tuż przed zderzeniem. Czy to prawda?
Zacisnąłem dłonie na krawędzi kołdry starając się nie zdradzić nerwowości.
- być może jechałem trochę szybciej, niż powinienem - przyznałem - ale padał deszcz, droga była śliska... wszystko działo się bardzo szybko.
- rozumiem - przerwał Jung, notując coś - a co z pasażerem?
Podniosłem na niego wzrok, czując, jak krew odpływa mi z twarzy.
- pasażerem? - powtórzyłem, próbując zyskać na czasie - nie przypominam sobie abym wiózł pasażera
- jeden ze świadków twierdzi, że widział kogoś jeszcze w pana samochodzie. Mężczyznę w jasnej kurtce, który wysiadł z auta chwilę po wypadku - oznajmił Min
CZYTASZ
bad addicted (to you) [HyunLix]
FanficCzasem jedno, przypadkowe i niezbyt miłe spotkanie potrafi kompletnie zmienić całe życie, przewartościowując je dokumentnie. Doskonale przekona się o tym Felix, 23 letni student którego dotychczas poukładane, troszkę monotonne ale szczęśliwe życie w...