Wigilia w Seulu zawsze miała w sobie coś wyjątkowego. Może nie jest tak, jak w tych świątecznych filmach, które oglądałem jako dzieciak, gdzie śnieg przykrywał wszystko dookoła a w każdym oknie świeciły się lampki, ale mimo to czułem w powietrzu magię. Ulice miasta były pełne światełek, od Myeongdong po Gangnam, jakby ktoś wyczarował gwiazdy i rozsypał je po całym mieście. Spacerując tymi uliczkami, miałem wrażenie, że każdy, kto tutaj przyszedł, szukał tego samego. Ciepła, bliskości, czegoś, co sprawi, że serce na chwilę zrobi się lżejsze.
Jako dzieciak, z utęsknieniem czekałem na ten dzień. Na wieczór, w którym po kolacji razem z Rachel i Minho odpakujemy prezenty a potem do późna, wraz z rodzicami będziemy oglądać świąteczne filmy, by nazajutrz pojechać do babci.
Jednak ta wigilia, różniła się znacznie od wszystkich poprzednich.
Leżąc na kanapie w salonie u Chana zdałem sobie sprawę, że oddałbym wszystko, żeby mógł cofnąć się do tamtego czasu. Wtulony w szary koc, który niewiele dawał, bo ciepło jest ostatnią rzeczą, którą teraz czułem ściskałem w dłoniach kubek z herbatą. Nie miałem nawet siły żeby wziąć łyk.
Pachniała cynamonem, świątecznie, jak wtedy, gdy byłem mały i mama piekła ciastka. Ale ten zapach nie przynosi mi już ukojenia. Wręcz przeciwnie, sprawia, że żołądek ściska mi się z bólu, a w gardle czuję gulę, której nie potrafię przełknąć.Jest Wigilia.
Rodzice i Rachel sprzątają pewni dom, przygotowują kolację.
Czekają na mnie.Dzwonili, ale nie odebrałem. Nie wiem, co mógłbym powiedzieć. Nie chciałem ich martwić, ale wiem, że już to zrobiłem, milcząc tak długo.
Wyłączyłem telefon, ale jestem pewien, że Bang poinformował moją mamę, że jestem u niego. Albo chociaż Rachel. Nie byłby sobą gdyby tego nie zrobił.
Na ten moment, zamiast w domu z rodziną wołałem być z Chanem, który wie i rozumie mój ból. Wołałem być z Chanem, bo nie potrafię być sam a jednocześnie nie potrafię być z nikim innym.
Z Chrisem też nie rozmawiam, chociaż próbował mnie jakoś pocieszyć, co chwilę przynosił coś do jedzenia, próbował mnie podnieść na duchu ale ja tylko kiwałem głową w milczeniu.
W końcu dał sobie spokój i usiadł teraz gdzieś obok, sprawdzając coś na telefonie.
Słyszę, jak co jakiś czas pisze wiadomości, pewnie do reszty chłopaków, bo Chan taki jest. Opiekuńczy, pokrzepiający, troskliwy.
Pewnie pisze im, że nie mają się czym martwić. Że wszystko będzie dobrze.
Ale przecież nie będzie.Odkąd Hyunjin zniknął, świat stracił dla mnie kolor. Przez te dni przestałem jeść, przestałem spać, przestałem normalnie funkcjonować. Próbuję nie myśleć o najgorszym, ale w głowie krążą mi obrazy, których nie potrafię się pozbyć. Hyunjin porwany, zamknięty gdzieś w ciemnym pokoju, przerażony, bezsilny. Staram się wymazać to z myśli, ale to wraca, ciągle wraca. Jakbym był uwięziony w koszmarnym filmie, którego nie mogę wyłączyć.
Tęsknię za nim tak, że to aż boli. Czasem zapominam oddychać. Każda chwila bez niego to jak kolejny oddech, który muszę sobie przypominać. Jakby mój organizm przestał wiedzieć, jak to robić sam z siebie. Ciągle słyszę jego głos, jego śmiech. Wspominam sposób, w jaki potrafił mnie objąć, jakby próbował złapać cały świat i zatrzymać go na chwilę.
Czas płynął swoim normalnym tempem jednak ja mam wrażenie, że jestem zawieszony w jakiejś dziwnej próżni, gdzie nic nie ma znaczenia.
Tylko pustka.
Czuję, jak pomału tracę nadzieję, choć staram się trzymać tych nikłych resztek, które mi jeszcze zostały. Chan mówi, że nie możemy się poddawać.
Ale jak nie poddać się, kiedy wszystko wokół przypomina mi, że go nie ma i nie wiem, czy go jeszcze zobaczę? Same te myśli sprawiały że serce pękło mi na pół.***
Słońce chyliło się ku zachodowi. Przez okno widać świąteczne światła migoczące na ulicach Seulu. Ludzi spieszących się do domów, do swoich bliskich.
Ja nie chcę do nich iść.
Nawet gdybym poszedł, co bym powiedział? Że ich zostawiłem, bo nie potrafiłem znieść bólu? Że nie mogę patrzeć im w oczy, bo czuję, że zawiodłem? Nie, nie mogę. Próbowałem zebrać myśli, coś wymyślić, ale czułem się jak w klatce, której nie mogłem otworzyć.
CZYTASZ
bad addicted (to you) [HyunLix]
FanfictionCzasem jedno, przypadkowe i niezbyt miłe spotkanie potrafi kompletnie zmienić całe życie, przewartościowując je dokumentnie. Doskonale przekona się o tym Felix, 23 letni student którego dotychczas poukładane, troszkę monotonne ale szczęśliwe życie w...