mothers love

418 44 39
                                    

Wraz z wyjściem Hae Won z sali opadł z niej cały ciężar, który coraz mocniej przygniatał ją do ziemi, z każdą kolejną chwila. Stanęła przed wielką szybą, dającą widok na to, co dzieje się w sali przyglądając się temu obrazkowi.
Z jednej strony jej dziecko, wystraszone, roztrzęsione ale z drugiej pełne miłości. A pośrodku tego jej pacjent.
To się nie powinno było wydarzyć.
Czuła coraz większą obawę i strach przed tym, co będzie dalej. Obiecała Felixowi, że nie zrezygnuje z prowadzenia terapii Hyunjina, ale wiedziała, że będzie to niesamowicie ciężkie.
Jako lekarz, miała obowiązek być bezstronna i profesjonalna.
Cóż...
Jako matka jednak wiedziała, że dobro jej syna zawsze będzie jej priorytetem.
Była rozdarta. Po raz pierwszy naprawdę
obawiała się, że może nie sprostać tej sytuacji, bo wiedziała, jak kluczowe jest dla Hyunjina kontynuowanie terapii z osobą, którą już zna, której ufa. Przy tym wszystkim martwiła się, że jej rola w ich życiu mogłaby nagle stać się przeszkodą. Czy będzie w stanie zachować pełen profesjonalizm, znając teraz relację, która łączyła tych dwóch chłopaków? A co, jeśli ich związek się rozpadnie? Myśl o tym przeszyła ją jak zimny dreszcz. Przerażała ją wizja, że mogłaby wtedy stracić kontakt nie tylko z Hyunjinem jako pacjentem, ale także narazić Felixa na dodatkowy ból.
Spoglądając na chłopców nie mogła przestać myśleć o tym, jak Felix przytulił się do niej z wdzięcznością, jakby jej słowa były balsamem na jego strach. Była z niego dumna, że zdobył się na odwagę, by otwarcie wyznać swoje uczucia, nawet jeśli musiał zmierzyć się z całą niepewnością, którą to za sobą niosło. Wiedziała, jak wielkim było to dla niego ryzykiem. Ale teraz to ona musiała stawić czoła tej niepewności. Musiała znaleźć sposób, by pogodzić to, czego pragnęła jako matka, z tym, co powinna zrobić jako lekarz.
Przypomniała sobie swoje własne słowa: „miłość do drugiej osoby nie powinna być powodem do wstydu czy strachu." Chciała wierzyć w to z całego serca, ale wiedziała, że rzeczywistość bywa okrutna. Że świat nie zawsze jest gotowy na zaakceptowanie tej miłości. I choć była gotowa wspierać Felixa na każdym kroku, obawiała się, że może nie być w stanie ochronić go przed wszystkim, co może nadejść. W tym, przed własnym mężem.
Wiedziała jednak, że musi spróbować, bo to była jej rola jako matki.
Wiedziała też, że nadchodzi czas na podjęcie trudnych decyzji i nie mogła tego zrobić pochopnie. Musi być ostrożna na każdym kroku.
Dla dobra ich obojga.
Uważała, że ma jeszcze czas, by zastanowić się, jak najlepiej rozwiązać tę sytuację, nie rezygnując z opieki nad Hyunjinem, ale jednocześnie dając Felixowi pewność, że ma jej pełne wsparcie.
Wiedziała, że ta rozmowa była początkiem czegoś nowego, ale jeszcze nie była pewna, co z tego wyniknie. Czekało ją wiele wyzwań, być może trudniejszych, niż kiedykolwiek sobie wyobrażała. Ale jedno było pewne: nie mogła się wycofać. Musiała pozostać silna, bo teraz Felix i Hyunjin potrzebowali jej bardziej niż kiedykolwiek.
Z zamyślenia wyrwał ją szloch i stukot obcasów. Odwróciła się, by dostrzec drobną kobietę. Zapłakaną, idącą szybkim krokiem w stronę sali przed którą stała.

- doktor Lee - usłyszała płaczliwy ton matki Hyunjina. Wiedziała, że ta kobieta kolejny raz przeżywa koszmar.
Kolejny raz musiała znieść cierpienie swojego dziecka.
Uważała, że Lien Hwang-Keller jest niesamowicie silna i zdeterminowana.
Chciałaby, żeby każda matka była tak oddana i nastawiona na dobro swojego dziecka.

- pani Hwang - szepnęła, biorąc kobietę w ramiona. Ta, czując ciepło i wsparcie rozpadła się na dobre.

- dlaczego moje dziecko musi zawsze tak strasznie cierpieć? Dlaczego zawsze nas to spotyka - załkała, wtulając się w lekarkę, bo naprawdę nie potrafiła odpowiedzieć sobie na to pytanie - już nie dość w życiu przeszedł? -
Hae Won głaskała uspakajająco Lien po plecach. Było jej przykro, że nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie.

- Pani Hwang - powiedziała cicho Hae Won, delikatnie ściskając ramiona Lien - wiem, że to wszystko jest bardzo trudne. Żadne słowa nie złagodzą tego bólu... ale jestem tu, z panią. Zawsze możemy porozmawiać, jak nie lekarz z pacjentem to jak matka z matką.

bad addicted (to you) [HyunLix]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz