Pov: Syriusz
Trochę posprzeczałem się z Jamesem o Liv.
Niestety albo i stety taki już jestem.
Uwielbiam dziewczyny a one uwielbiają mnie.
Nie ważne czy to małe dziewczynki, moje rówieśniczki czy dorosłe kobiety, one wszystkie lecą na moją gadkę i urodę, ale tylko te w moim wieku podrywam.Nie ważne czy to siostra kumpla czy kuzynka, czy to przyjaciółka czy koleżanka, one wszystkie pomimo wszystko są osobami płci żeńskiej, którą nałogowo chcę zdobywać.
Nie znam granic, w niczym, taki już się urodziłem.Ale teraz trzeba zacisnąć zęby i się pogodzić z przyjacielem.
Ich stawiam na pierwszym miejscu, są na podium, dziewczyny nas nigdy nie skłócą.
Mojej rodziny nawet nie ma na liście rzeczy, które są dla mnie ważne.W każdym razie wygraliśmy mecz.
Byłem niezły. Tyle bramek obronionych. Niedługo pobiję swój rekord, ale nie o tym teraz, są ważniejsze rzeczy niż rekordy.Idziemy zaraz do Hogsmede.
Jak powiedział Rogacz mam postawić Liv najlepsze piwo, jakie mają w Trzech Miotłach, więc właśnie tak zrobię. Będą siedzieć z nami przy stoliku również Lily i Mary, Peter i Remus. Potter ma randkę z siostrą Evans, Dorcas ma randkę w ciemno z Tylerem, a Alicja idzie z Frankiem.
Tak to wygląda.
Po przebraniu się, James szybko uciekł na jego miejsce spotkania z Panną Antonią.
My już szliśmy w stronę wioski, uprzednio dając zezwolenie na to wyjście.- Gdzie idziemy? - pyta podekscytowana Liv.
- Jak to gdzie? Tam gdzie zawsze, do Trzech Mioteł. - Remus przewrócił oczami.
- Tylko nie przeszkadzaj Jamesowi i jej towarzyszce, bo ci nakopię - zagroził Lupin.
- Oj, Lunio, Lunio. Uważaj, bo uwierzę, że mnie pobijesz za ten jakże haniebny czyn. - zaśmiałem się.- Jak myślicie, co będą robić? - zapytał się głupio Pet.
- A co się robi na randkach? - zapytałem kpiąco.
- Nie wiem, nigdy nie byłem...- odpowiedział, zawstydzając się.
- Oj, Glizduś...
- Będą rozmawiać, poznawać się lepiej, popijać przy tym kremowe piwo. - dopowiedziała Potter.
- Myślisz, że na tym to się skończy? - zapytałam kpiąco.
- Coś sugerujesz?
- Właśnie, Black, coś sugerujesz?! - doszła do nas Ruda.
- O, Evans, ty tutaj?
- Odpowiedz. - nakazała.Nie żebym jej się słuchał, ale trzeba oznajmić moje stanowisko.
- Hmm...jakby ci to powiedzieć...
Znasz Jamesa, wiesz jaki jest, jak postępuje z dziewczynami. - mówię.
- Do niczego nie dojdzie. Nie na mojej warcie. - powiedziała i przyspieszyła kroku, zostawiając nas w tyle.Zagwizdałem.
- Czy ona wie, że ich jeszcze tam nie ma? - spytałem ze śmiechem.
- Raczej nie... - odpowiedziała Liv, również chichocząc.Doszliśmy do wioski i kierujemy się do naszego miejsca, w którym zamierzamy spędzić ten czas.
Weszliśmy do środka.- Ty idź zamów piwo, a my pójdziemy usiąść do Rudej. - rozkazała Livie, pokazując siedzącą Evans przy stole z naburmuszoną miną.
Zaśmiałem się z niej i poszedłem we wskazanym kierunku.- Witaj, Rosmerto. - przywitałem się z moją bliską znajomą.
- Cześć, Syriuszu, jak ja dawno cię nie widziałam. - odpowiada podekscytowana moją obecnością.
- Tak. Tak, wiem. Dlatego przyszedłem nadrobić zaległości. - uśmiechnąłem się moim firmowym uśmiechem. Ta się speszyła, jak to ma w zwyczaju i zapytała:
- Co podać?
- Chwila...- zerknąłem na stół, przy którym siedzieli moi przyjaciele.
- Poproszę 6 piw kremowych, tyle że trzy mają być z imbirem, a reszta normalne. - zapłaciłem i poszedłem usiąść do nich. Rosmerta miała za niedługo je przynieść.
CZYTASZ
Siostra Jamesa Pottera
FanfictionLiv Potter to 15-letnia dziewczyna, która do czasu uczy się w Beauxbatons. Lecz później przenosi się do Hogwartu, gdzie odnawia relacje z bratem i poznaje jego przyjaciół. Czy ich polubi? Czy może się w którymś zakocha? Zobaczcie sami.