Rozdział 28: Upita pani prefekt

51 0 0
                                    

Głos mojej przyjaciółki...

- Peter, włącz jakąś super muzę. - to była Lily.

Zawsze po alkoholu odwala jakieś akcje. Patrzę na Franka z przerażeniem wypisanym w oczach. Idziemy zobaczyć, co tym razem będzie się działo.

Lily stoi na środku stołu z napojami, pod jej nogami walają się takie jak: Piwo Kremowe, Ognista Whisky, poncz i wiele innych rzeczy do picia.

Rozebrała się do podkoszulka. Swoją drogą, nie najgorszy dziś założyła, więc nie będzie wstydu. Czarny z odrobiną koronki, mi się podoba. Poza tym, to tu jest strasznie gorąco, niech ktoś otworzy okno, bo też się zaraz rozbiorę, a Frankowi to się raczej nie spodoba...

Pov: James

20 min wcześniej

Dzisiaj tylko Remus z Peterem postanowili nie pić. Remus dlatego, że jest Prefektem i musi pilnować porządku, a Peter dlatego, że jest DJ. Odkąd pamiętam Peter na naszych wszystkich imprezach jest didżejem. Ma talent chłopak.

Syriusz gdzieś tańcuje z panienkami. Remusa widziałem przed chwilą, jak gadał z McDonald. Lily gdzieś zniknęła, a Liv siedzi na kanapie wraz z Dorcas, rozmawiając zapewne.

A ja stoję przy barku, szukając czegoś, czego mógłbym się napić. Zbytnio wyboru tu nie ma - myślę sobie. W pewnym momencie, ktoś do mnie podchodzi. Te perfumy rozpoznam zawsze i wszędzie.

- Hej, Potter. - zaczęła.
- Hej, Evans. - odpowiadam, czochrając włosy.
- Co tam słychać? - pyta dziwnie rozpromieniona.

Czuć od niej woń alkoholu. To dlaczego jest miła. Wszystko jasne. Ale czemu by z tego nie skorzystać?
- Szukam czegoś do picia. - odpowiadam grzecznie.
A ona mi daje swój kubek, który trzymała w ręce.
- Co to jest? - pytam podejrzliwe. Czyżby chciała mnie otruć?
- To jest tylko poncz. Wypij sobie. - mówi, prawie się zataczając, nie mogąc utrzymać równowagi.

No proszę, proszę, kto by się spodziewał. Pani Perfekt Prefekt pijana. Nic nie mówiąc, biorę wypijam całość i odkładam kubeczek z impetem na stolik.

- A co u ciebie? - pytam, chcąc podtrzymać rozmowę.
- Strasznie tu gorąco, nie uważasz? - pyta. Nie zwróciłem na to szczególnej uwagi. Ale jak by się wczuć, to jest dosyć duszno i panie, gorąco też.

Chwilę się zamyśliłem. Po chwili patrzę na Evans, która rozpina guziki swojej koszuli i rzuca ją gdzieś w kąt.
Została w samym podkoszulku.
Będę jej to wypominać do końca szkoły.

HAHA! Ale jazda dzisiaj jest!

- Tak, zgadzam się. Za gorąco tu jest. - mam ubaw. Dobrze, że nie wypiłem za dużo i będę to pamiętać. Ona chyba nie... Trudno. Life is brutal się mówi i żyje dalej. Po paru sekundach ciszy, mówi:
- Nie jest ci gorąco? - chyba nie oczekuje, że zdejmę koszule.

W sumie po niej można się już wszystkiego spodziewać.

- Jest. - teraz serio mi się zrobiło gorąco, jak tak na nią patrzę.
- To zdejmuj tą płachte. - mówi i podchodzi bliżej, żeby zaczynać m rozpinać guziki koszuli.

Ja nie mogę. Jestem w raju. Moja ukochana w końcu zaczyna mnie dostrzegać, co z tego, że po pijaku. Trzeba ją częściej upijać.

Rozpięła już zaledwie trzy guziki i to z trudem. Ja stoję tak i nie mam nic przeciwko, kiedy podchodzi moja siostra.

- Co tu się odwala? - pyta, śmiejąc się. Lily dała już sobie spokój z moją koszulą, uznając to za trudniejsze niż myślała z początku.

- Gdybym ja tylko wiedział... - mówię, patrząc na Liv z iskierkami w oczach.

Siostra Jamesa Pottera Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz