W tym samym czasie w sali od wróżbiarstwa.
Pov: Liv
Po wyjściu mojego brata i Lily, w klasie zrobił się niezły zamęt. Antonia usiadła w parze z Blackiem, a profesorka już wyczytywala kolejne osoby, które miały wyjść na środek. Wyczytała Remusa z Peterem. Oni na pewno sobie poradzą, przynajmniej Remi.
W międzyczasie próbowałam ustalić z Alicją, jak zaprezentujemy nasz hełm czy co to jest.
- Słuchaj, ja będę trzymać ten hełm...- mówi Ala, a ja jej przerywam:
- Nie trzymać, tylko będziesz mieć go na głowie. Dla lepszej prezentacji.
- Co - mówi.
- O nie, nie, nie. Czy ty nie rozumiesz, że nie mogę zepsuć mojej fryzury? - dodaje, prawie mi tu płacząc.
Dobra. Poświęcę się.
- Poza tym, to jak ty włożysz ten... hełm, to nic się nie zmieni w twojej fryzurze. Masz takie kołtuny i roztrzepane włosy, że nie ma ratunku.
- Aha. Dzięki, wiesz. - odpowiadam, wcale nie urażona, dla mnie to duży komplement.
- Bez urazy. Ale wracając, to ty założysz ten kask.- mówi Alicja.
- Hełm. - poprawiam ją.W tym czasie prof. Trelawney mówi Remusowi, że dostali Zadowalający. Następni poszli jacyś nie znani mi Krukoni. Mamy jeszcze czas. Patrzę na zegarek na ręce Ali i koduję, że zostało 20 min do końca lekcji.
- Nie ważne co to jest. Więc tak, ty będziesz mieć to na głowie, a ja to spróbuję omówić. Najwyżej mi pomożesz. - przedstawia nasz plan Ala. Ja kiwam głową w potwierdzeniu, że się zgadzam.
Pięć minut później wyczytała kolejne osoby, którymi okazali się nasi przyjaciele, Black i Antonia. Wyszli na środek z minami skazańców. Nie dziwię się im.
- Słucham was. - powiedziała profesorka, uważnie na nich patrząc.- Swoją drogą, to jestem ciekawa, czemu Lily tak nagle źle się poczuła. - zagadywała mnie Ala.
- I na dodatek jest sam na sam z Jamesem. - dodała.
- Myślę, że zrobiła to celowo, żeby nie musieć tu siedzieć i no...sama rozumiesz...- powiedziałam, tak jak myślę.Zaczęłam obserwować występ koło tablicy tych dwojga. Syriusz i Antonia stali tam i nie wiedzieli, co ze sobą począć. Dopiero, gdy moje spojrzenie skrzyżowało się z Blackiem, pokazał klasie przedmiot. Nabrał pewności siebie.
- Więc, jest to...- zaczęła Antonia.
- Grzebień, którymi posługiwali się starożytni Egipcjanie...- opowiadał Black, czesząc się tym grzebieniem. Wszystkie dziewczyny westchnęły, oprócz nas, rozsądnych. Antonia patrzyła na niego z politowaniem.- Coś jeszcze? - pyta profesorka.
- Ależ oczywiście, szanowna pani profesor. - zdobyło mu się na uprzejmości teraz.
- Jest to grzebień, jak widzimy, bardzo zużyty i brudny. A jest tak, dlatego że, ci Egipcjanie mieli bujne włosy, znajdziemy jeszcze resztki tych włosów w nim, i czesali się zawsze przed jakimiś ważnymi wydarzeniami, a było ich mnóstwo...- dopowiedział Black.
- Wybitny, siadajcie. - powiedziała.Aha. To ona też leci na jego urok?!
Świat schodzi na psy. Dosłownie.
Syriusz, idąc do swojego stolika, puścił mi oczka. A Antonia powiedziała:
- Podejrzane. - zgadzam się z nią w 100%.- A teraz wystąpią...- nie dokończyła, bo zabrzmiał dzwonek. Pokręciła ze smutkiem głową i kazała nam wyjść jak najszybciej.
Ja z Alą uszczęśliwione, że nie musiałyśmy robić z siebie błaznów, wyszłyśmy z klasy, kierując się do sali od transmutacji, gdzie czeka nas kolejna lekcja.
- I co? Podobało się przedstawienie? - pyta się nas Łapa.
- No wiesz...zawsze mogłoby lepiej. Poza tym to, w ogóle w jakim celu miało to służyć, te omawiania tych starożytnych antyków? - pyta Ala.
- Weź ją zrozum. Ona nawet nie omawia z nami bieżącego materiału, tylko wymyśla jakieś swoje głupoty. - odpowiedział jej Black, po chwili jednak zauważa resztę Huncwotów i idzie w ich kierunku.
Ja nic nie mówię, tylko patrzę w miejsce, gdzie stoi jak gdyby nigdy nic, Lily. Idę tam.
![](https://img.wattpad.com/cover/365419872-288-k118642.jpg)
CZYTASZ
Siostra Jamesa Pottera
FanficLiv Potter to 15-letnia dziewczyna, która do czasu uczy się w Beauxbatons. Lecz później przenosi się do Hogwartu, gdzie odnawia relacje z bratem i poznaje jego przyjaciół. Czy ich polubi? Czy może się w którymś zakocha? Zobaczcie sami.