27 grudnia
Pov: Syriusz
Zauważyłem, że Liv mnie unika od tej sytuacji na placu zabaw. Czy to moja wina? Być może. Po prostu już taki jestem pewny siebie, zabawny i arogancki.
Liv to odebrała bardzo poważnie i się do mnie nie odzywa. To był tylko taki mały żarcik. Teraz niby nie możemy wychodzić razem z domu, żeby pani Forbes nas nie zobaczyła razem, bo jeszcze każe nam się całować. Nie miałbym nic przeciwko.
James'owi powiedziałem, że obraziła się na mnie, bo zakopałem ją w śniegu. Mamy z Pottetem plan pogodzenia nas. W skrócie to James nas zamknie w jej pokoju i nie wypuści dopóki się nie pogodzimy. Nie powiem trochę się stresuję i boję. Tak. Ja Syriusz Orion Black III się boję. I kogo? Dziewczyny. Co za ironia losu!
Teraz idę zjeść obiad razem z James'em na dół do kuchni. Liv już siedzi, ale nic nie mówi.-Siadajcie kochani. - powiedziała mama.
Odkąd spędzam tu bardzo dużo czasu, praktycznie tu mieszkam. Czuję się o wiele lepiej. Naprawdę. Nie ma tortur za moje poglądy, zachowanie, itp. Mogę się spokojnie wypowiedzieć w każdym temacie. Rodzice bliźniaków kazali mi też na nich mówić mamo i tato, z czym czuję się dość dobrze. W końcu mam rodzinę, o której zawsze marzyłem.
Wracając do naszego planu, to mamy go wdrążyć w plan za godzinę, kiedy rodzice wyjadą na zakupy. Żeby nikt nie mógł nas wypuścić, kiedy będziemy się godzić. Mam nadzieję.
Wstajemy od stołu jednocześnie z James'em, biegniemy na górę szykować się do misji. Kiedy rodzice pojadą na zakupy wkroczymy. James nas zamknie na klucz, więc żadne z nas nie wyjdzie dobrowolnie. Z okna też nie da rady, chyba że Liv wyskoczy. Po nie można się wszystkiego spodziewać.
- Co jeśli mnie zabije? - pytam James'a
- Naszykuje ci nagrobek. Jaki wolisz czarny czy szary? - spytał poważnie.
- To nie jest śmieszne, James. - powiedziałem i się zaśmialiśmy.Słyszymy jak mama do nas krzyczy:
- My już jedziemy. Bądźcie grzeczni.
- Oczywiście. - odpowiadamy.Rodzice poszli, więc zaczynamy. James pojdzie do niej zapukać i się coś zapytać, wtedy ja będę przechodził i mnie wciśnie niby przypadkowo i zamknie nas na parę godzin, jej będzie taka potrzeba. On w tym czasie napisze do naszych gości, że w Sylwestra spotykamy się o 20 ⁰⁰ w Dolinie Godryka.
Dobra. James poszedł. Słyszę jakieś głosy to idę. Przechodzę niby przypadkiem obok i czuję ręce Pottera trzymające mnie i wrzucające do pokoju jego siostry. Słyszę przekręcanie klucza i głos James'a.
- Posiedzicie tu dopóki się nie pogodzicie. - odszedł.Spojrzałem na Liv. Czytała książkę, bo cóż innego mogła robić. Nawet wtedy wyglądała tak słodko i czarująco. Widziałem, że już nie czytała tylko trzymała oczy w jednym miejscu. W pewnym momencie podniosła wzrok na mnie. I patrzyliśmy się na siebie. Nie wytrzymałem i powiedziałem:
- Wybaczysz mi?
Odłożyła książkę na szafkę nocną, koło zdjęcia rodziny.
- Jeszcze nie....
- Czyli jest szansa. - powiedziałem do siebie.
- Tłumacz się. - powiedziała stanowczo.
Więc za zacząłem jej wszystko opowiadać, że to był tylko żart. Że nie zna mojego poczucia humoru. I żeby się trochę wyluzowała.
- Twierdzisz, że jestem tępa? - wstała I podeszła do miejsca, w którym stałem.
- Dokładnie tak myślę. I nawet to wiem.- powiedziałem pewny siebie.
Zaśmiałem się w myślach, gdy zobaczyłem jej groźną, rozłoszczoną minę.
- TY.....Ty.... - nie miała pomysłu jak mnie nazwać, więc podniosła rękę i już chciała mnie uderzyć, kiedy złapałem jej rękę. Ścisnąłem z całej siły i zniżałem jej rękę i się pochyliłem aż spojrzała mi w oczy.
- Nie waż się mnie bić. - powiedziałem i puściłem ją.
- A ty kłamać ludziom. - dopowiedziała.
-Dobra... Zgoda? - zapytałem, nie chcąc się więcej kłócić.
- Ale nigdy więcej tak nie rób, Black.
- Umowa stoi. - uścisnęliśmy sobie ręce.
- I tak James nas nie wypuści przez ponad godzinę jak nie więcej. - powiedziałem.
- A ty skąd o tym wiesz? - spytała podejrzliwie.No nie. Wsypałem się. Trudno.
- Zaplanowaliśmy to wszystko.
- Osz ty! - zaśmiała się. Jak ja uwielbiam jej śmiech.Pov: Liv
Pogodziłam się z Syriuszem. Już nie muszę go unikać. W sumie się cieszę. To było straszniee męczące.
Syriusz użył swojego lusterka dwukierunkowego, żeby James nas wypuścił. Nie chciało nam się siedzieć w zamknięciu tyle. Poza tym to chciałam do łazienki, a Black był głodny.
James napisał do wszystkich list o Sylwestrze. Dziewczyny przyjadą parę godzin wcześniej. Będziemy razem się szykować. Zawsze lepiej razem. Muszę jeszcze napisać do Lily, żeby przyjechała już jutro. Ponieważ za bardzo za nią tesknie. Ona jest mi najbliższą z wszystkich dziewczyn.
Idę po jakoś pergamin i piszę list:
Droga Lily,Nie mogę się doczekać aż przyjedziesz. Czy mogłabyś przyjechać już jutro, nawet wieczorem? Moi rodzice się zgodzili, a twoi z tego, co wiem też są bezproblemowi. Muszę Ci poopowiadać co się wydarzyło w ciągu ostatnich dni od naszego rozstania. Weź już cały spakowany kufer do Hogwartu, ponieważ już cię nie puszczę do domu. Odpisz jak najszybciej.
Twoja Liv.
Dałam mojej sówce Ines list i poleciała do adresata. Teraz będę czekać na odpowiedź. Oby się zgodziła. Muszę wybrać sukienkę na Sylwestra. Będę przecież panią domu. Rodziców nie będzie, bo jadą do babci w gości i zostaną tam 2 dni. Więc dali nam wolną rękę. Trzeba pójść do sklepu po jedzenie i napoje (czyt. trunki). Jakieś dekoracje by się przydały. DJ też musi być. Oczywiście my też musimy jakoś wyglądać. Jak Lily przyjedzie to jakoś damy radę.
****
3 godziny późniejWłaśnie dostałam wiadomość od Lily, że będzie jutro po kolacji. Ale się cieszę. A co James powie? Też pewnie będzie skakał z radości. No cóż trzeba przygotować pokój gościnny.
Co ja mówię! Będzie u mnie w pokoju spać. Zmieścimy się. Mam łóżko dla 5 osób.Idę właśnie na dół do kuchni. Na miejscu spotukam Blacka, jedzącego jabłko.
- Smacznego. - powiedziałam uprzejmie.
- Dziękuję. - powiedział z pełną buzią. Bez komentarza.
Zaglądam do lodówki.
- Gdzie James? - pytam.
- Poszedł pod prysznic.
- Okey.Nic nie ma w tej lodówce. Może dla tego rodzice pojechali na zakupy. A zrobię jajecznicę, co mi szkodzi.
Wyciągam jajka.
- Też chcesz jajecznicy? - pytam się go
- Nie, dzięki. - odpowiada, nadal jedząc jabłko.
- Twoja strata.Potrzebawałam patelnii, która znajdowała się w szafce, pod nogami Blacka.
- Odsuniesz się? - Nie miałam siły dzisiaj się z nim droczyć.
- A co jeśli nie? - lubił mnie denerwować.
- To będę głodować, aż w końcu umrę.
- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.Odsunął się w końcu. Wzięłam patelnie, rozbiłam jajka i zaczekam gotować. Po jakiś 10 min były gotowe. Włożyłam sobie i jadłam, kiedy nadszedł moj brat tylko w spodniach piżamowych, w których śpi.
- Idziecie już spać? - spytałam podejrzliwie.
- Nie, będziemy szykować listę zakupów na sobotę.
- Okey, ja jeszcze sobie poczytam.
- Jakby inaczej. Kiedy rodzice będą? - spytał brat.
- Zaraz powinni być. Nie martw się.
- Jutro przyjeżdża Lily. - zaskoczyłam ich.
- Seriooo??! - James skakał.
- Noo, tylko nie zrób znowu z siebie głupka.Rzeczywiście zaraz przyszli, wyciągnęli zakupy i cały do pogrążył się we śnie.
CZYTASZ
Siostra Jamesa Pottera
FanficLiv Potter to 15-letnia dziewczyna, która do czasu uczy się w Beauxbatons. Lecz później przenosi się do Hogwartu, gdzie odnawia relacje z bratem i poznaje jego przyjaciół. Czy ich polubi? Czy może się w którymś zakocha? Zobaczcie sami.