Rozdział 57: To się porobiło

23 0 0
                                    

~ Liv Potter ~

Idę sobie spokojnie na lekcje mugoloznactwa z moimi braćmi (czyt. James i Syriusz).

Ciekawe co dziś będziemy robić...
Na ostatniej lekcji zaczynaliśmy się uczyć o pierwszej pomocy. Mieliśmy już o zadławieniach i resuscytacji. Co będziemy mieć dzisiaj, nikt tego jeszcze nie wie...Zainteresował mnie ten temat, bowiem przyszłość wiążę z leczeniem ludzi...tylko magicznymi sposobami.

Pragnę zostać uzdrowicielem. Dlatego muszę napisać OWUTEMy z zaklęć, obrony przed czarną magią, zielarstwa, transmutacji, eliksirów na chociaż powyżej oczekiwań, nie niżej, może być ewentualnie wyżej. Ale to jeszcze trochę daleko, na razie muszę się skupić na sumach. To one zdecydują czy kontynuuje się dany przedmiot czy też nie.

Zadzwonił dzwonek, weszliśmy do sali i usiedliśmy w ławce, gdzie we trójkę się zmieściliśmy.

- Witam wszystkich. Dzisiaj zajmiemy się pierwszą pomocą przy omdleniach lub stracie przytomności według mugoli. Podzielcie się w trzyosobowe zespoły. Tak będzie najlepiej. Ale najpierw teoria. Otwórzcie podręcznik na stronie 135 i przeczytajcie.

Przeczytałam. Spojrzałam na brata, który siedzi po mojej prawej, natomiast koło jego drugiej strony siedzi Black. Też skończyli czytać, jeśli wogóle zaczęli.

- Po tej lekcji zaczniemy już nowy dział. Oczywiście zrobimy sobie przed tym małą klasówkę z pierwszej pomocy stosowanej przez mugoli. - powiedziała prof. Hailey Wright.

Pani profesor jest niska i przy tym bardzo chuda. Ma krótkie, proste, jasno-brązowe włosy, a oczy ma koloru piwnego. Lubi się ubierać po mugolsku, skoro naucza tego przedmiotu. Na nasze lekcje też się tak ubiera. Najbardziej na sportowo, to jej ulubiony styl. Dzisiaj ma założone niebieskie spodnie z białymi paskami, natomiast bluzkę ma w kolorze bordowym bez żadnych znaczków czy wzorków. Jest najmłodszą nauczycielką w całym Hogwarcie, ponieważ ma dopiero 26 lat. Jest miła, sympatyczna, mądra, i co najważniejsze jest dla nas wsparciem i ceni sobie sprawiedliwość. Chciałabym kontynuować ten przedmiot po 5 roku, chociażby z jej względu. Co prawda jest potępiana przez Ślizgonów, przez to, że naucza tego przedmiotu lub po prostu, że sama jest mugolakiem,
ale mi, jako czarownicy czystej krwi, nie przeszkadza to i z uwielbieniem przychodzę do tej klasy.

- Jeśli skończyliście, to teraz zajmiemy się praktyką. Będziecie to robić w trzy osobowych zespołach - zaczęła mówić nasza profesorka. - A więc...jedna osoba udaje, że zemdlała...
- Zaczyna się ciekawie. - szepnął do nas James.
- ...druga sprawdza czy oddycha i czy ma puls, natomiast trzecia układa osobę poszkodowaną w pozycji bezpiecznej. Zrozumieliście? Jeśli nie, to spoglądajcie do podręcznika, ja będę się przechadzać po klasie, obserwując wasze poczynania. Zaczynajmy! - oznajmiła i różdżką spowodowała, że wszystkie krzesła i stoły ułożyły się po ścianą z tyłu klasy.

Oczywiście wszyscy zdążyli wstać, zanim to zrobiła, bo by było kilka ofiar.
Teraz jest wolna przestrzeń, dzięki czemu mogliśmy się poroztawiać w różnych zakątkach sali.
My wybraliśmy po prawej stronie klasy pod ścianą. Prof. Wright jeszcze wyczarowała materace i mogliśmy zaczynać praktyki.

- To kto co robi? - pytam ich.
Od razu Syriusz, zważając, że najbliżej stał materacu, udał, że zemdlał, rzucając się na niego i teraz leżał z zamkniętymi oczami.
- Umiesz robić pozycję bezpieczną? - pytam Jimiego. On kręci głową.
- To sprawdź oddech i puls. - rozkazałam.

Bliźniak podszedł do niego i uklęknął obok, przykładając przechyloną głowę do jego twarzy i sprawdzając czy oddycha. Czekam z niecierpliwością.
- I co? - pytam po 10 sekundach.
- Nie oddycha...- mówi, ku mojemu zdziwieniu.
Może naprawdę zemdlał, nie udawał... naprawdę realistycznie to zrobił. Strasznie tu duszno, swoją drogą.

Siostra Jamesa Pottera Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz