Rozdział 56: Leo

20 0 0
                                    

~ Lily Evans ~

W końcu zadzwonił dzwonek po całej godzinie siedzenia w dusznej klasie McGonagall. Były jednak plusy tej lekcji. Na przykład widok rudego Blacka, Franka w długich włosach, a najbardziej łysego Pottera. To dopiero był ubaw.

Z Antonią super mi się pracowało. Ona zmieniła mi kolor oczu na czarne, kolor włosów na blond, zmniejszyła mi nos i zniknęły mi na jakiś czas piegi. Natomiast ja jej zmieniłam włosy na dłuższe, aż do ziemi, zmieniłam kształt brwi i jeszcze przedłużyłam jej zęby.

To by było na tyle z tej lekcji. Teraz czas na historię magii. Coś sądzę, że ten przedmiot nie pojdzie mi za dobrze na sumach. Jest najcięższy ze wszystkich, choćby dla mnie. Tyle dat, nazwisk i Merlin wie czego jeszcze...

Przed klasą czekała na mnie wnerwiona Liv. Jakoś inaczej wygląda...
- Coś ty taka zła? Piękny mamy dziś dzień, śnieg nie pada, słońce świeci. - zagadałam ją.
- Lepiej zobacz, co mi ten kretyn zrobił. - wskazała na swoje krótsze włosy.
- Bardzo ładnie ci w nich. - zakręciłam jeden kosmyk jej włosów wokół mojego palca.
- Poproś Blacka, żeby cofnął zaklęcie. - podpowiadam rozwiązanie. Chociaż wiem, co zaraz usłyszę.
- O nie, nie, nie. Ja o nic go prosić nie będę. - powiedziała, tak jak myślałam.

- Ale to jak załatwiłaś Franka, było niesamowite. Po tym jak pobiegł do prof. McGonagall, ta odprawiła go z kwitkiem, mówiąc o tym, że tylko ten, kto mu zmienił wygląd, może go odczarować.* - zaśmiałam się.

Liv nadal ma mu za złe, że podczas ostatniej imprezy dał jej niezdefiniowany kubek z jakimś trunkiem, który ją załatwił i nie mogła po nim normalnie chodzić.

- Czekaj, mam pomysł! - nagle ożywia się.
- No dobra, ale chodźmy, bo się spóźnimy do Binnsa. - mówię.
- Jasne. Więc kiedy Black nie będzie patrzył, to mu coś zrobię z wyglądem. Co ty na to? Coś paskudnego. I wtedy będzie musiał mnie odczarować.
- Eee...pewnie, zrób tak. Co mu zrobisz? Może coś z włosami, ma fioła na ich punkcie. - podpowiadam.
- Tak, tak. Tylko co?
- To ty już wymyśl. I uważaj na Franka, będzie chciał tego samego, co ty od Blacka. - ostrzegłam.
- A gdzie on teraz jest? Schował się przed całym światem? Dobrze mu tak, tak bardzo chciałam się na nim zemścić za to, co zrobił. Więcej tak nie postąpi. - mówiła pod nosem końcówkę wypowiedzi.

Dotarliśmy pod klasę. Potter z Blackiem, Remusem i Peterem stali pod ścianą, rozmawiając o czymś ze śmiechem.
Natomiast dziewczyny stały pod drugą ścianą. Natychmiast do nich podeszłyśmy i opowiedziałam, co chce zrobić Liv w zamian za swój dawny wizerunek.

Pogodziłam się z Alą, dokładnie 23 lutego, niecały miesiąc temu. Wtedy po szlabanie, kiedy poszłam do dormitorium rozzłoszczona przez Pottera.

Retrospekcja:

Nieznośny Potter. Jak on tak wogóle może?! Pójdzie ze mną na przyjęcie Klubu Ślimaka, już to widzę. Wszyscy będą nas wytykać palcami, no i  Sev byłby zły, co ja mówię...byłby wściekły, gdyby nas zobaczył razem, a on też należy do tego stowarzyszenia. Więc kategorycznie odmawiam. Zależy mi na przyjaźni z Severusem, nie chcę tego popsuć.

Prawie się przewróciłam na schodach przez te głupie myśli...  nie mam z kim iść...Na pewno nie wezmę Pottera, bo bym nie spaliła ze wstydu, pomyślę jeszcze o tym, później.

Weszłam do dormitorium i zastałam płaczącą Alicję w towarzystwie jej chłopaka. Nie chcę wiedzieć jak tu wszedł!
- To może ja was zostawię. - poszedł.

Cisza. I tak było przez kilka minut. Usiadłam na swoim łóżku, myślałam i kombinowałam kogo by tu zaprosić do Slughorna. To za miesiąc. A dlaczego by nie przyjść samej? Nie, to obciach.

Siostra Jamesa Pottera Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz