- Hej, piękna. - powiedział pijany Syriusz.
- Już się upiłeś? - pytam niedowierzając.
- Może troszeczkę. - pokazał małą odległość między palcami.
Podeszłam do niego, bo przecież pijany czy nie, nie złożyłam mu jeszcze życzeń.
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Łapciu. - przytuliłam go.
Kiedy chciałam się odsunął on nie chciał mnie puścić, oczywiście zawsze musi wszystko utrudniać.
- Black..
- Zatańczymy? - zapytał i wyciągnął rękę w moją stronę.Zgodziłam się.
Po pierwsze to grzech nie zatańczyć z jubilatem.
Po drugie co mi szkodzi?
Poszliśmy na parkiet i na złość ktoś włączył wolną piosenkę. Popatrzyłam się na kolesia od muzy. I kto nim był? Peter. To było ustawione. Na bank.Kątem oka zobaczyłam jak Alicja tańczy ze swoim chłopakiem, Frankiem Longbottomem, jak Lily tańczy niechętnie z Jamesem. Współczułam jej z jednej strony, a z drugiej Jamesowi, że nie może jej do siebie przekonać. Zobaczyłam też Remusa z Mary. A to żmija, nie powiedziała mi, że czuję coś do niego.
- Co się tak rozglądasz? - pyta mój towarzysz.
- Szukam kogoś kto mnie od ciebie uwolni. - żartuję i się śmieję.
- Nie bądź taka do przodu. - odpowiada.Myślałam, że jest bardzo pijany, ale się myliłam. Potrafi jeszcze utrzymać się na nogach i nie sepleni.
- Bo co? Zrobisz mi coś?
- Żebyś wiedziała. - odpowiada pewnie .
- Co niby?
- Nie chcesz wiedzieć.
- Teraz to wzbudziłeś moją ciekawość.
- Rzuciłbym cię na łóżko i wyssał tą twoją całą ciekawość i pewność siebie. - szepcze.Mój oddech staje się coraz szybszy. Ciężko mi się oddycha.
- Ach tak?
- No, ale to tak tylko mówię w razie co, nie żebym naprawdę tego chciał.Kołysaliśmy się w rytm muzyki. On trzymał mnie w talii a moje ręce były na jego szyi. W pewnym momencie Syriusz złapał że mną kontakt wzrokowy, patrzył mi głęboko w oczy. A ja nie mogłam oderwać od niego wzroku. I tak staliśmy, patrząc sobie w oczy, kiedy ktoś nagle krzyknął odbijany i już byłam w innych ramionach, jak się później okazało mojego brata.
- Zrobiłeś to specjalnie, prawda?
- Może tak, może nie.
- James.... - dopytywałam.
- No dobra. Tak. - powiedział w końcu.
- Dzięki Merlinowi. Robiło się niezręcznie.
- Co tam się działo?- pyta James.
- Ja sama nie wiem........
- Powiem ci coś, siostra. Nie zakochuj się w nim. On cię tylko zrani. - powiedział, ostrzegając mnie.
- Wiem, brat. Dzięki.Później już nie wiedziałam Syriusza.
Potańczyłam trochę z dziewczynami, z Remusem, a nawet z Frankiem.
Aktualnie siedzę z butelką Ognistej Whisky na kanapie przy kominku.- Hej, mała. Co tu robisz całkiem sama? - pyta nieznajomy.
- Piję, nie widać. - odpowiadam niegrzecznie.
- Spokojnie, chciałem tylko ....
- Naprawdę nie obchodzi mnie, co chciałeś. Lepiej stąd zjeżdżaj. - odpowiadam groźnie.
Jest już po północy, więc trzeba by było już iść spać, bo jutro czekają mnie lekcje. Co ja gadam!! Nas wszystkich je czekają. Muszę znaleźć Lily. Chodzę po całym Pokoju a jej niegdzie nie ma. Może już poszła na górę albo jest z Jamesem. Ale myślę, że to pierwsze jest bardziej prawdopodobne. W dormitorium rzuciłam się od razu na łóżko i usnęłam.
Pov: Remus
Dzisiaj miałem okazję tańczyć z moją przyjaciółką Mary. Nie powiem, ostatnio zaczęła mi się podobać do tego stopnia, że gdy ją widzę to tryskam radością i energią. Po prostu staję się szczęśliwy. Ale czy ona też to czuję? Nigdy się nie dowiem. Przez mój futerkowy problem ( jak to nazywa James) nie mogę mieć dziewczyny, bo boję się, że ją zranię.
Wracając do imprezy to się nie źle upiłem. Niby Jestem Prefektem, ale myślę, że nie zasługuje na to miano.
Jest jeszcze Lily, mam nadzieję, że się nie obrazi, że zostawiłem ją z tym wszystkim samą. A teraz idę spać, jutro są przecież lekcje. Jeśli jutro wstanę o 7 to będzie to cudny wyczyn...Nastepny dzień
Pov: Liv
Wstałam z niesamowitym bólem głowy. Zaczęłam budzić dziewczyny, żeby wstały, ponieważ na zegarku widniała 7.30. Za 30 min miały się zacząć lekcje. A my nie wyszykowane. Zanim się ubierzemy, umyjemy, umalujemy i zjemy to minie jakaś godzina.- Wstawać, za pół godziny lekcje!!!
- Co?!? Przecież nie zdążymy!!!
Zaczął się totalny chaos. Wszędzie walały się ubrania i kosmetyki. Uznaliśmy z dziewczynami, że nie pójdziemy na zielarstwo.
Właśnie zielarstwo!!!!! Nasz szlaban!!!
Profesor Sprout nas zabije. O Merlinie.!!!! Zabij mnie.Uszykowaliśmy się z dziewczynami i poszłyśmy do chłopaków. Oni jeszcze spali. No zastrzelcie mnie. Podeszłam do wszystkich i wylałam na nich wodę z różdżki, mówiąc Aquamenti.
- Co jest!?!- darli się.
- Wstajemy!! Lekcje już dawno się zaczęły.
- I dopiero teraz nas budzicie?!!
Zaczęli się podnosić i szybko ubierać.
Wszyscy spali beż koszulek. Jamesa widziałam z milion razy, ale resztę. Remus nie był jakoś specjalnie umięśniony. Gdy spojrzałam na Blacka od razu odwróciłam wzrok. Był bardzo wysportowany.- Nasza małą Livie się zawstydziła. - zaśmiali się.
Ogarnęłam się.
- Mi, Black, nie jest do śmiechu.
Pamiętasz może nasz szlaban z zielarstwa?W jednej chwili jego twarz zmieniła się diametralnie.
- O fuck!!
- Właśnie, zbieraj się. Musimy znaleźć prof. Sprout.W mgnieniu oka ubrał się i pobiegliśmy do szklarni nr.6, gdzie miała mieć za niedługo lekcje.
- Pani profesor, my naprawdę bardzo przepraszamy. - mówiliśmy.
- Za to, że wczoraj nie przyszliście będziecie mieć tygodniowy szlaban. Od dzisiaj codziennie o 19 w moim gabinecie.
Odeszliśmy skruszeni.
- Nie jest źle. - powiedział Syriusz.
- Czy ty siebie słyszysz?
Dostaliśmy tygodniowy szlaban, a ty mówisz, że nie jest źle!- Byłem w gorszych sytuacjach, uwierz.
- Ale ja nie !Popatrzyliśmy się na siebie i zaczęliśmy śmiać.
Może nie będzie tak źle?
CZYTASZ
Siostra Jamesa Pottera
Fiksi PenggemarLiv Potter to 15-letnia dziewczyna, która do czasu uczy się w Beauxbatons. Lecz później przenosi się do Hogwartu, gdzie odnawia relacje z bratem i poznaje jego przyjaciół. Czy ich polubi? Czy może się w którymś zakocha? Zobaczcie sami.