Rozdział 74: Florence

22 1 2
                                    

~ Liv Potter ~

Po paru godzinach chodzenia po Pokątnej z mamą miałyśmy ręce pełne toreb. Kupiłyśmy składniki potrzebne do zrobienia ciasta, sałatek i innych świątecznych potraw.

Razem z mamą wybrałyśmy i zakupiłyśmy prezenty dla naszych chłopców. Dla Jamesa i Syriusza wybrałyśmy najnowsze modele mioteł, natomiast dla taty znalazłyśmy piękny garnitur z dodatkiem w postaci butów.

W pewnym momencie się rozdzieliłyśmy, żeby poszukać dla siebie prezentów nawzajem. Ja poszłam w poszukiwaniu dla mamy, a ona dla mnie.
Po kilkudziesięciu minutach szukania, znalazłam idealny podarunek dla najwspanialszej mamy na całym świecie. Była to przepiękna balowa, różowa sukienka.
Nie mam pojęcia, co mamusia mogłaby mi kupić w prezencie, wolę nie snuć domysłów.

Ozdób nie zakupiłyśmy, dlatego iż znajdują się one na strychu, co prawda są już stare i zniszczone, ale myślę, że będą się doskonale prezentować.

Wróciłyśmy do domu około godziny dwunastej. Dom miał być wysprzątany, ale wyszło jak zawsze.
Zanieśliśmy zakupy do kuchni, natomiast prezenty mama schowała u siebie w sypialni.
Syriusza nigdzie nie było widać. Natomiast usłyszałam dźwięk odkurzania z góry, zapewne tata wziął się za to.
Jamesa można było znaleźć w salonie, gdzie ścierką czyścił podłogę. Ale upokorzenie dla niego...gdyby Lily to mogła widzieć...

Rodzice nie chcą mieć domowego skrzata. Uważają, że to haniebne, tak traktować te stworzenia. Niektórzy czarodzieje, jak na przykład państwo Black, mają skrzata domowego, Stworka, każą mu sprzątać, gotować, normalnie wszystkie obowiązki domowe, nie płacą mu za to, oczywiście skrzaty nie mogą domagać się opłaty za to, ale nasza mama i tata nie przyjmują tego do wiadomości.

Dlatego sami są "skrzatami". Kupili w mugolskich sklepach urządzenia do sprzątania i gotowania, takie jak odkurzacz, mikser, pralka, itp. Na początku nie mieli pojęcia, jak te przyrządy działają, ale poprosili o pomoc ciotkę Amandę, żonę brata taty, która jest mugolakiem i żyła wśród mugoli. W jedne wakacje przyjechała z Ameryki, gdyż tam się osiedlili, i pokazała jak to wszystko działa. Od tamtego dnia, używają tylko i wyłącznie urządzeń mugolskiego pochodzenia. Z tego, co wiem było to jeszcze przed naszymi narodzinami, rodzice co roku na świętach czy spotkaniach rodzinnych opowiadają wszystkim gościom tą historię.

-  Gdzie jest ojciec?
- Kazałaś mu odkurzać, więc robi swoje. - odpowiedział mamie Jimi.
- A co od niego chcesz? Przekażę. - rzucił szmatkę i podszedł do kobiety.
Też jestem ciekawa, co mam mu do powiedzenia.
- Jeśli już musisz do niego iść, mogłoby to poczekać, ale skoro jesteś chętny, to powiedz mu, że dziadkowie przyjadą w niedzielę na obiad.- oznajmiła.

Oho, widzę, że będziemy mieć dużo gości. Nie przeżyję tutaj. Szkoda, że nie ma Lils.
A może by tak zaprosić siostry na poniedziałek wielkanocny, żeby nie zabierać ich rodzicom na Wielkanoc. To jest dobry pomysł, przyjdą na parę godzinek, a później odstawimy je na czas do domu, może przez kominek...ale wymyśliłam...Tylko pytanie czy nasi rodzice się zgodzą i czy będą chciały do mnie przyjechać, zważając na to, że Lily ciężko znosi docinki mojego brata, ale na Sylwestra dała radę, to dlaczego tym razem ma nie dać.

- Którzy? - pyta.
- Wszyscy. - zaskoczony brat idzie na górę, doganiam go.
- James, pisałeś do chłopaków?
- Nie, chciałem, ale się rozmyśliłem, a co?
- Bo muszę napisać do Lily, gdzie masz Ines?
- Siedzi u mnie w klatce. Po co chcesz napisać do Evans?
- Dowiesz się w swoim czasie. - weszłam na schodach na samą górę.
- Napisz jej, że tęsknię. - wykrzykuję.
- No chyba cię coś boli, sam jej napisz. - spotkałam tatę, jak wychodził z odkurzaczem z mojego pokoju, przechytrzyłam bliźniaka i powiedziałam:
- Jutro przyjadą wszyscy dziadkowie na obiad.
- EJ! Ja to miałem powiedzieć. - zaczął mnie gonić.

Siostra Jamesa Pottera Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz