V's: *włamują się do jednego z magazynów Kaia znajdujących się na terenie Pentagramu*
Valentino: tak właściwie... to czemu się tutaj włamujemy?
Vox: bo musimy coś ukraść
Velvette: no właśnie... nie możemy zatrudnić kogoś do tego?
Vox: tyle, że nie wiem co mamy ukraść. zresztą jeśli ma to być zrobione to musi być zrobione osobiście...
*"Fałki" rozglądają się po magazynie*
Velvette: to co mamy ukraść?
Vox: sam nie mam pojęcia. ten kundel ma masę rzeczy które mogą być coś warte.
*Velvette podnosi pistolet*
Velvette: jak to coś?
*Vel niepodziewanie strzela w Vala*
*Val pada*
Vox: cholera! co to było! zabiłaś go!
*Valentino się budzi*
Vox: fałszywy alarm. mogłaś się bardziej postarać.
Valentino: nie możemy po prostu cieszyć się naszymi wpywami?
Vox: czym ty strzeliłaś?
Velvette: " 'sumienie' nie korzystać w warunkach niepokojowych"
Valentino: dałaś mi sumienie?
Velvette: nie ja nie...
Valentino: dziękuję! teraz będę mógł przeprosić wszystkich! i oddam swoje udziały w V's
VoX: debilko weź to cofnij! Valentino nam zepsułaś!
Velvette: może udziały?
Valentio: *ucieka z magazynu* uwolni~ *uderzył się o drzwi wejściowe*
Kai: cholera... a chciałem to zobaczyć...
Vox: długo tu jesteś?
Kai: od początku? *zabiera broń z ręki Velvette i strzela w pusty łeb Valentino*
Kai: a teraz jeśli można to... *mrocznym głosem* WY#####ALAĆ!!!
_____________________
przypływ nocnej weny... (i nocnego myszkowania VVV i niewyspania tym spowodowanego...)
CZYTASZ
Multiverse Talks
Diversos(okładka losowa ale potrzebowałem jakiejś więc jest. głównie będzie hazbin hotel [na chwilę obecną] ) coś do mojego lore ale w formie talksów. nikt nie pytał, nikt nie potrzebował ale jest. achronologicznie i alokacyjnie więc nie roztrząsajcie... wa...