Ariadna
13.01.2021r.Tata był zły w każdym, najmniejszym tego słowa znaczeniu, ale przez swoją zaborczość udało mu się poniekąd przygotować mnie do akademickiego życia. Skrupulatnie i systematycznie sprawdzał moją wiedzę niemalże w każdej dziedzinie, toteż sesja na studiach była dla mnie, niczym banał.
I mimo tysięcy problemów na głowie, egzaminy na szczęście do nich nie należały.
Brawo Ariadna, jebie ci się życie, ale przynajmniej masz dobre ocenki.
Uporczywie i nieustannie myślałam o tym, co powiedział mi Finnian. O tym, że to mój ojciec rzekomo przyczynił się do śmierci jego rodziców, a przede wszystkim o szantażu, jaki zastosował z pełną świadomością, że poskutkuje.
I poskutkował.
—Ujebałem to, jak chuj. — Wyciągnęłam słuchawki z uszu, gdy tylko Gabriel wyszedł z sali wykładowej obierając minę absolutnego męczennika.
—Na pewno nie było tak źle. — Poklepałam go po plecach, a zbulwersowany chłopak snuł się korytarzem niemalże ciągnąc swoje nogi za sobą.
—Ty wyszłaś po jebanych dwudziestu minutach! Pieprzona geniuszka!
—Schlebiasz mi. — Uśmiechnęłam się na jego wzbierające się wzburzenie i pociągnęłam go w kierunku wyjścia z uczelni. — Jeszcze tylko dwa egzaminy i mamy labę na dwa tygodnie.
—Ja spędzę ją na nauce, a ty razem ze mną na korepetycjach. — Jęknął niezadowolony. Wiedziałam, że przesada. Często dramatyzował, a na studiach to już szczególnie. Wiecznie narzekał, że czegoś nie zdał, by potem marudzić na widok trójki, kiedy to wymarzył sobie minimum czwórkę. — O której widzimy się z Eleną?
—Za pół godziny. — Odparłam zerkając na godzinę w telefonie. — Boję się Gabi.
—Ja też. — Wsiedliśmy do mojego samochodu, a gorzki smak nadchodzącej wielkimi krokami przyszłości już zagościł w naszych ustach.
Świadomie podjęłam decyzję o wyznaniu prawdy Elenie. Nie dlatego, że dłużej nie byłam w stanie jej przed nią ukrywać. Egoistyczne pobudki skłoniły mnie do tego, bo potrzebowałam jej pieprzonej pomocy.
***
Skromny, uroczy dziewiętnastowieczny park był miejscem, w którym ja i rudowłosa odpalałyśmy swoje pierwsze papierosy, przeżywałyśmy dziewicze rozterki miłosne i upijałyśmy się najtańszym winem kupionym przez pijaczynę, któremu za to zapłaciłyśmy.
Wielkie figowce zdobiły zieloną trawę, a popiersia historycznych postaci już nie raz wywołały u nas istną panikę, gdy byłyśmy pijane.
Wybrałam właśnie tą konkretną lokalizację w nadziei, że dziewczyna choć trochę się nade mną zlituje z uwagi na ciepłe wspomnienia.
Siedzieliśmy na jednej z ławek, a chłodne powietrze wdzierało się przez materiał dżinsowej kurtki blondyna i mojego płaszcza.
Nie zdążyliśmy nawet porządnie ułożyć sobie w głowie całej litanii do wygłoszenia, bo marchewkowe włosy pojawiły się obok nas chwilę potem.
—No hej. — Wcisnęła się między nas zakładając ręce pod klatką piersiową, a z jej ust wydostało się pojedyncze westchnięcie. — Czego chcecie?
—Ruda nie irytuj się. Złość piękności szkodzi.
Nawet nie uśmiechnęła się na słowa Gabriela, jak to miała w zwyczaju, a jedynie przewróciła oczyma dając nam jasny sygnał, że nie na rękę jej to spotkanie.
CZYTASZ
Senza Fine
RomanceAriadna Pastorini urodziła się we włoskiej rodzinie mając w domu bezdusznego ojca despotę, który brał czynny udział w zajęciach sycylijskiej mafii. Została zmuszona do wzięcia zaaranżowanego ślubu z osobą, która nie pociągała jej w żadnym stopn...