2.

7.3K 287 24
                                    

- Gdzie jedziemy tato? - posadziłem Nancy z tyłu w foteliku i zapiąłem pasami. Widziałem, że nie jest tym za bardzo zachwycona.

- Do mojej pracy. - wytłumaczyłem. - No już. Nie smuć się. - połaskotałem ją na co się zaśmiała. - A dasz tacie całusa? - zrobiłem dzióbek z ust, a ona mnie cmoknęła. Po upewnieniu się jeszcze czy dobrze ją zapiąłem usiadłem na miejscu kierowcy i odpaliłem auto. - Może niedługo pojedziemy do babci i dziadka? - spytałem ją na co zaklaskała krzycząc 'tak'. Boże to dziecko jest moim skarbem. - A dziś pojedziemy do sklepu, bo musimy zrobić zakupy. - spojrzałem w lusterko i zobaczyłem, że bawi się swoją lalką.

- Tak. - odpowiedziała, a ja po chwili wyjechałem z podjazdu i zacząłem kierować się w stronę siedziby ' Modest '. Droga mijała w miarę szybko, bo nie było aż takich korków. Zwykle są w południe. Na szczęście nie natknąłem się również na papsy. Po godzinie drogi wreszcie dojechaliśmy na miejsce. Gdybym nadal mieszkał w Docklans to droga zajęła by około trzydziestu minut. Na podziemnym parkingu zauważyłem Mitsubishi Louisa co oznacza, że jego też tu ściągnęli. Westchnąłem wysiadając. Ciekawe czego znowu od nasz szefostwo chce? Wszedłem z auta i otworzyłem drzwi by wziąć małą. Odpiąłem jej pasy po czym wysiadła i idąc z nią za rękę zamknąłem samochód. Po wejściu do windy nacisnąłem guzik. Kiedy wysiedliśmy na jedenastym piętrze od razu skierowałem się do głównej sali konferencyjnej, gdzie zazwyczaj z nami omawiali różne sprawy dotyczące zespołu.

- Jak wejdziemy do środka będziesz cicho. Dobrze? - spytałem poważnie Nan na co kiwnęła niepewnie główką.

- To idziemy. - chwyciłem za klamkę lekko się stresując, a następnie pociągnąłem za nią otwierając drzwi. Momentalnie wzrok wszystkich w pomieszczeniu wylądował na nas. - Dzień dobry. - powiedziałem wchodząc z małą.

- Dziń dobly. - również powiedziała na co moi przyjaciele się uśmiechnęli.

- Witam. - odezwał się dyrektor korporacji. - Skoro jesteśmy już wszyscy to możemy zaczynać. - potarł swoją glace nerwowo. - Na początku gratuluję wam z powodu nowego krążka, który wyjdzie niebawem, a teraz chciałem przedstawić wam wasz nowy harmonogram na następny rok. - na tablicy multimedialnej pojawiły się wszystkie dat w tabeli i dokładnie opisane każde spotkanie i koncert. - Wyjeżdżacie na początku lutego i trasa jest do października. Wiem, że to długo ale no niestety taka jest wasza praca. - Taa... zawsze o tym marzyłem ale tego jest w cholerę dużo. - Chciałbym was prosić byście byli bardziej aktywni w internecie i częściej pojawiali się wśród gwiazd. Chodzi o to by więcej ludzi was widziało, a tak to macie być sobą. Teraz jak na razie macie przerwę do połowy listopada. Wszystkie informacje wyślemy wam na maila. W sumie to już wszystko. Jak macie jakiekolwiek zastrzeżenia to przyjdźcie lub dzwońcie. - powiedział od niechcenia, a my wstaliśmy ze swoich miejsc by wyjść.

- Do widzenia. - odezwali się chłopacy. Ja chciałem już wyjść jednak zatrzymał mnie głos łysego.

- Chciałbym porozmawiać Niall o czymś ważnym, więc proszę usiądź jeszcze na chwilę. - przytaknąłem zaniepokojony i powróciłem na moje miejsce wciągając dziewczynkę na moje kolana. - Co zamierasz zrobić ze swoją córką? - spytał prosto z mostu, a ja wybauszyłem oczy będąc lekko w szoku na jego krytyczny ton.

- Nic. - odparłem. - To jest moja córka i będzie ze mną i z nikim innym. - mówiłem zdecydowanie, a mała się we mnie wtuliła.

- A trasa? - spytał unosząc brwi pretensjonalnie.

- Zabiorę ją ze sobą. Jestem świadomy, że to wszystko dzieje się w szybkim tempie ale ona da radę. Zajmę się nią. - zapewniłem, a on zmrużył oczy będąc 'zły'.

------------------------------------------------------------------------------

Jak na razie wam się podoba Daddy Horan??

rose xx



Daddy HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz