36.

3.2K 143 46
                                    

  Zapięłam sukienkę i gotowa spojrzałam w lustro. Czarny materiał obciskał mój biust, a następnie od talii do połowy uda została luźno puszczona. Trochę zadziorności dodaje jej siateczka, która odkrywa trochę biustu i ramiona.

- Wyglądasz pięknie - powiedział Niall uśmiechając się lekko co odwzajemniłam.

- Dziękuję. - Podeszłam do niego i przytuliłam się.

- Payno to szczęściarz - wyszeptał na co westchnęłam.

- To tylko zwykłe wyjście. Nie martw się, a poza tym muszę się z kimś umawiać. Wynagrodzę ci to, że dałeś mi wolne. - Cmoknęłam go w policzek po czym wróciłam do lustra i jeszcze raz się w nim przejrzałam.

- Wiem - mruknął wychodząc na co zmarszczyłam brwi. Co się z nim dzieje?

  Wygładziłam dół kreacji i podniosłam włosy. Wyszczerzyłam się i stwierdziłam, że nie mam kremowej szminki na ustach. Zadowolona z siebie wyszłam z pomieszczenia do salonu by następnie założyć buty.

- Proszę. - Nancy podała mi parę czarnych, połyskliwych szpilek.

- Dziękuję skarbie. - Cmoknęłam ją lekko w policzek na co się zaśmiała radośnie. Usiadłam na kanapie i ostrożnie ubrałam obuwie.

- Rosalie! Ktoś do ciebie! - dobiegł mnie krzyk Gemmy na co Lottie wraz z Lou zachichotała. Wstałam z miejsca i akurat do pokoju wszedł Liam. Jego niesamowicie umięśniony tors opinała czarna koszula, a nogi tego samego koloru wąskie rurki z dziurami na kolanach. Oczywiście na nadgarstku miał zapięty swój srebrny zegarek, a na stopach dzierżył ciężkie buty.

- Hej. Gotowa? - zapytał na co przytaknęłam stając u jego boku.

- Będziemy późno. Nie czekajcie na nas. - Zaśmiał się puszczając oczko naszym przyjaciołom.
- Proszę. - Pomógł mi założyć moją kurtkę po czym wyszliśmy w świetnych humorach. Liczę, że cały wieczór taki będzie.

- A tak w ogóle to, gdzie idziemy? - zapytałam ciekawa wchodząc do windy.

- Myślałem trochę o wesołym miasteczku - przyznał na co przystanęłam chętnie.

- Uwielbiam takie miejsca.

***

  Atrakcje świeciły się na wiele różnych kolorów, wokół nas kręciło się wiele różnych osób, a na całym obszarze parku zabaw rozbrzmiewała durna muzyczka, ale starałam się nie zwracać na nią uwagi. Jak się okazało ja i Liam mamy ze sobą dużo wspólnego. On mi powiedział jak to jest żyć z kobietami, a ja jak z facetami. Nie pominął oczywiście swoich zainteresowań i pytał się mnie o wszystko co jest możliwe. Ma tez świetne poczucie humoru i widzę po nim, że jest opiekuńczy. Opowiedział mi o swoim lęku do łyżeczek i o tym jak w restauracji musiał jej użyć i się popłakał. Na serio świetny z niego facet. Taki uczuciowy.

- Albo pamiętam jak śpiewaliśmy Kiss You ostatnio na koncercie i Harry chciał się złapać za krocze, żeby podjudzić jakoś fanki, ale nie zrobił tego. w porę zauważył, że stoi tam jego ojczym i mama. - Kolejny raz tego wieczora wybuchnęliśmy niekontrolowanym śmiechem.

- A czy wasi fani zawsze tacy są czy zdarzają się też ci niebezpieczni?

- Rok temu jak Niall miał operację na kolano w styczniu. W czerwcu mieliśmy koncert z Where We Are Tour i ktoś rzucił czymś wtedy mu właśnie w to zoperowane kolano. Byliśmy przerażeni. Albo jak Hazz dostał puszką napoju w głowę. Trzeba być ostrożnym na takim wydarzeniu. Nawet była akcja, że ktoś chciał zastrzelić Stylesa, żeby się zemścić to podwoiliśmy ochronę pod sceną.

- O mój boże... masakra.  Współczuje wam z powodu takich sytuacji. One nie powinny mieć miejsca. - Usiadłam na ławce pod drzewem oświetlonym przez małe lampki przedstawione w postaci papierowych lampionów.

- E tam... żyjemy - zaśmiał się przysuwając się bardziej do mnie. - Ciesze się, ze zgodziłaś się ze mną wyjść i spędzić czas - powiedział przybliżając się tak by nasze usta dzieliły zaledwie milimetry.

*Niall's POV*

  Chodziłem po pokoju ciągnąc się za końcówki włosów. Nie mogę. Ja nie wytrzymam.

- Wiem gdzie są. - Do pokoju wpadł Malik z wielkim dumnym uśmiechem. - Poszli do wesołego miasteczka.

- Jadę tam - warknąłem zabierając kurtkę z wieszaka. Może i wyjdę na egoistę ale Rosalie jest dla mnie ważna i zakochałem się w niej. Czuję, że teraz tylko i wyłącznie emocje kierują moim ciałem. Sam chciałem zabrać ja w te miejsce i tak na prawdę po chuja mówiłem Liamowi o tym. Sam to dupek wykorzystał. Ja pierdole... jaki ja jestem tępy.

  Biegłem ulicami Bangkoku by jak najszybciej dostać się do parku rozrywki. Na moje szczęście nie był tak daleko od naszego hotelu. Przeszedłem przez bramę i przez to jak dobrze znam mojego przyjaciela skierowałem się dla stref dla ' zakochanych'. Krzaki i drzewa były duże więc jak tylko ich zauważyłem rozmawiających ich zaczaiłem się i czekałem na rozwój wypadków. Ona śmiała się melodyjnie z jego żartów poprzedzonych anegdotami o wszystkim na co zacisnąłem szczękę. Doszły do tego jeszcze pięści jak tylko objął ją w talii i zbliżył się do jej ust.

Nie kurwa.

To nie może być możliwe.

Oni nie mogą się pocałować.

------------------------------------

Hello... boże... jaki mi długi wyszedł... 800 słów ponad w pół godziny około. No niemożliwe wprost.

Specjalnie dedykowany aleks9506

Która grozi, że mnie zabije *idę się ukryć by mnie nie znalazła, więc o następnego JAK PRZEŻYJE!!!?*

Co myślicie o tym rodziale??

Ja w tej chwili jestem zrozpaczona.

Biedny Niall :(

PS: A w mediach macie idealaną piosenkę Nicka Jonasa pt: Zazdrość xD

rose xx


Daddy HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz