46.

2.4K 126 26
                                    

  Zamurowało mnie. On chciałby być 'moim'?! Podniosłam wzrok i popatrzyłam na blondyna.
- Niall... - westchnęłam. - Mam nieciekawe wspomnienia i boję się, że to do mnie wróci - wyznałam.
- Przy mnie nie masz czego. Pomogę ci w każdy możliwy sposób. Zależy mi na tobie i na każdym kroku będę to tobie pokazywał. Tylko daj mi szansę. - Jego tęczówki stały się jeszcze bardziej błękitne. Powoli mam wrażenie, że on próbuje mi pokazać, że to właśnie przy nim będę się czuła jak w niebie.
  Ten facet jest najlepszym co mnie w życiu spotkało ale ja nie chcę go skrzywdzić ani zawieść w żaden sposób.
- Zapytam jeszcze raz. Będziesz moja? - powiedział widząc moją walkę z myślami. - Chcę rano się budzić i widzieć twoją twarz, a nie sąsiednią poduszkę. Ty sprawiasz, że w końcu dogaduje się ze wszystkimi... do tego pomagasz mi z Nancy, a ona na serio bardzo cię lubi chociaż czasem nie będzie ci tego okazywać.
- Przestań już tyle gadać. - Przybliżyłam się do niego i po prostu złączyłam nasze usta w krótkim, namiętnym ale stęsknionym pocałunku.
- Obiecaj mi tylko jedno - rzekł odkrywając się ode mnie z płytkim oddechem.
- Yhm... - Moje policzki nabrały o drobiny różu.
- Że powiesz mi w odpowiednim czasie prawdę. Musisz mi zaufać i wiedzieć, że możesz na mnie liczyć. - Stał się nagle poważny.
- Dobrze. - Przyciągnął mnie na swoje kolana, a ja oparłam się o jego ramię.

- Wiesz, że ja w tym momencie nie wiem co się dzieje? - Zachichotał.

- Dlaczego? - Zmarszczyłam brwi.

- Bo w końcu jesteś moja. - Przygryzł płatek mojego ucha na co przeszły mnie przyjemne dreszcze. - Kocham cię.

***

  Los Angeles okazało się być jeszcze piękniejsze niż przypuszczałam. Przed poznaniem Nialla mogłam jednie śnić o takim miejscu,a  już szczególnie o pobycie w nim. Najgorsi jednak okazali się paparazzi i fani. Blondyn trzymał mnie mocno za dłoń, a ja niosłam na rękach przestraszoną Nancy.

- Niall! Niall!

- Harry!

- Louis!

  Krzyki nie ustały nawet wtedy kiedy wsiedliśmy do vana zajmując swoje miejsca.

- Boże, jak mi gorąco. - Westchnęłam wachlując się dłonią.

- Niestety, ale tutaj tak jest. - Zaśmiał się blondyn przyciągając mnie do swojego boku.

- To gdzie najpierw? - zapytał Mark siadając za kierownicą.

- Prosto do domu - rzekł Irlandczyk.

  Mijaliśmy wszystkie te budynki, urywkami widziałam ocean, nawet zobaczyłam ten słynny napis Hollywood. Nawet nie wiedziałam, ż to jest takie wielkie. Po prostu istna masakra.
Nancy co chwila kręciła się w foteliku chcąc zobaczyć praktycznie każda rzecz i miejsce na co zachichotałam. Ona jest taka słodka.

  W końcu po czterdziestu minutach podróży ochroniarz wjechał na podjazd wielkiej, pięknej willi. Dziewczynka zapiszczała radośnie.

- Dzięki. Widzimy się jutro. - Wysiedliśmy żegnając się z resztą, a w tym czasie pracownik zespołu wypakował nasze bagaże.

- Yyy... a twoi przyjaciele gdzie jadą? - zapytałam skonsternowana.

- Do swoich domów lub hotelu. Ty moja najdroższa dziewczyno na świecie będziesz mieszkać ze mną przez całe dwa pełne tygodnie w mojej posiadłości. - Wyszczerzył się, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. W pewnym momencie wziął mnie w stylu panny młodej i ruszył do wejścia. To chyba jakiś sen.

-----------------------------------

Przepraszam, że wczoraj nie wstawiłam, ale nie był gotowy, a ja siły już nawet nie miałam :/ Nauka mnie wykańcza, ale muszę się wam pochwalić xD Dostałam 5- ze sprawdzianu z Obsługi Turystycznej i mam chwilę, żeby coś dla was nabazgrać :**

22 votes + 25 kom = NEXT JUTRO

rose xx



Daddy HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz