Westchnąłem opadając na kanapę. Mam dość, a minęły dopiero trzy godziny tego całego nagrywania materiału. Wyjąłem telefon i napisałem już chyba setnego SMS-a do Rosalie. Nadal mi nie odpisywała. W mojej głowie w zastraszającym tempie gromadziły się czarne scenariusze.
- Hej. Coś się stało? - obok mnie opadł Liam z puszką Redbulla w dłoni.
- Nancy zachorowała, a Rosalie z nią została. Pojechały do lekarza i nie wiem do teraz co się dzieję. - Pokręciłem głowa będąc bezradny.
- Chcesz to tam pojadę i sprawdzę co się tam wyprawia - powiedział.
- Serio?! - wytrzeszczyłem oczy zaskoczony.
- No tak. Czy to takie dziwne? Z resztą zaraz ty znowu nagrywasz, potem Louis, a po nim Harry - wyjaśnił. - To mam tam jechać? - zapytał śmiejąc się z mojej reakcji.
- Tak. Masz. - Podałem mu klucze do domu. - Jakby co o dzwoń.
- Jasne. Wrócę nie długo. - Z uśmiechem opuścił pomieszczenie, a ja odetchnąłem z ulgą. Może dzięki niemu czegoś się dowiem.
*Rosalie's POV*
- Boli - jęknęła dziewczynka robiąc smutną minkę.
- Wiem skarbie ale zaraz ci przejdzie. Spróbuj się przespać, a ja zrobię twojego wymarzonego kurczaka na obiad. - Naciągnęłam jej bardziej kocyk na ramiona.
- Yhm.. - mruknęła zamykając bezproblemowo oczka. Chwilę poczekałam aż zapadnie w głębszy sen po czym wstałam i opuściłam rolety tak, by słońce jej nie przeszkadzało. Wychodząc uchyliłam drzwi w razie czego, żebym mogła słyszeć jej nawoływanie i skierowałam się do kuchni. Wracając zajechałam do Corner's i zrobiłam małe zakupy na obiad. Już miałam się brać za przyrządzanie kurczaka, ale dobiegł mnie szczęk zamka w głównych drzwiach. Zmarszczyłam brwi patrząc na zegar ścienny wiszący na nieskazitelnej, białej ścianie.
- Niall?! - zawołałam wychodząc z pomieszczenia.
- On jeszcze musiał zostać w studiu. - W progu stanął pogodny Liam.
- Oh... hej. - Przywitałam się z nim uściskiem. - Co się tu sprowadza? - zapytałam. - Chcesz coś do picia?
- Nie, dzięki. Horan się trochę denerwuje, bo mu nie odpisujesz na wiadomości i nie odbierasz połączeń przychodzących - wyjaśnił idąc za mną do kuchni. Zajął swoje miejsce na krześle barowym przy marmurowym blacie, wbijając we mnie wzrok. - Jak z Nance? - zaczął.
- Ma anginę. Lekarz przepisał jej dwanaście zastrzyków. Już dziś jeden dostała. Jutro musi jechać na następny. Do tego jeszcze ma antybiotyk. Półtorej tygodnia i powinno być już dobrze - podsumowałam.
- To nieźle się załatwiła - mruknął wbijając wzrok w swoje złączone dłonie na blacie. - Mam do ciebie pytanie... - odezwał się po chwili ciszy - i zależy mi na twojej odpowiedzi. - Przytaknęłam by kontynuował. - Czy ty nadal coś czujesz do mnie? - Stanęłam jak wryta. Z policzków odpłynęła mi cała krew, a twarz stała się momentalnie blada.
- Przepraszam na chwilę - powiedziałam słysząc dzwonek mojego telefonu oznaczający, że ktoś próbuje się ze mną skontaktować. - To pewnie Nialler. - Wyminęłam go i biegiem udałam się do salonu, gdzie na stoliku leżało urządzenie z migocząca latarką. Chwyciłam je i przeciągnęłam po ekranie nawet nie patrząc kto to. To był błąd.
- Witaj kochana siostrzyczko... - W słuchawce rozniósł się damski, mocny głos.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Rosalie ma siostrę?! Wow... tego to ja się nie spodziewałam..
Przepraszam, że nie było wczoraj rozdziału, ale miałam masę nauki, a w dodatku przechodzę teraz ciężki okres i jestem wyczerpana psychicznie, a fizycznie nie wiem co mam ze sobą zrobić. Jestem jak cień.
Co myślicie o rozdziale??
Zapraszam na Więzień Twojego Serca o Niallu <3
rose xx
CZYTASZ
Daddy Horan
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 4 LATA TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - Będziesz już zawsze przy mnie, tatusiu? - Oczywiście, że tak Nance. Opowiadanie zawiera wulgaryzmy. #73 in Fanfiction 20.10.2016r. #69 in Fanf...