Światła Bangkoku rozświetlały każdą uliczkę i najciemniejsze zakątki miasta. Jak zahipnotyzowana obserwowałam przechodniów, nocnych imprezowiczów klubowych i biednych ludzi, którzy cieszą się takim życiem jakie mają. Szkoda, że ja nie umiem się tak moim cieszyć.
- Tutaj jest tak pięknie - powiedziałam idąc przed siebie.
- Ale to nie wszystko. - Zaśmiał się prowadząc mnie w dół chodnika. - Musimy czasami stać się zwykłą p... turystami - mruknął.
- To jest fakt. - Podzieliłam jego reakcję. - Wow...
- Podoba ci się? - zapytał podziwiając rozciągająca się rzekę przed nami oświetloną setkami lamp. Biały księżyc odbijał się w lustrze wody tworząc pewnego rodzaju widowisko i przyjemną atmosferę.
- Yhm... - Nie zdołałam wydusić z siebie więcej. Powróciliśmy do powolnego kroku tym razem kierując się w stronę niedużego pomostu, gdzie przycumowany był wielki statek. Nad górnym pokładem rozciągnięta została biała płachta chroniąca przez jakimikolwiek nieudogodnieniami i zagrożeniami oraz innymi zjawiskami. Jedna część jednak została zachowana na otwartej przestrzeni, by podziwiać niebo pełne gwiazd.
- Dobry wieczór. - W naszą stronę uśmiechnął się mężczyzna z czarnymi włosami zaczesanymi do tyłu, odziany w czarny t-shirt, dżinsowe spodnie i biały, lekko pobrudzony fartuch.
- Dobry wieczór. Była rezerwacja na nazwisko Horan - odezwał się blondyn.
- Dobrze. Proszę za mną. - Uśmiechnął się pogodnie po czym ruszył po długiej kładce prowadzącej na pokład. Lekko się zachwiałam i o mało nie wpadłam do wody.
- Uważaj - wyszeptał mi do ucha lekko przygryzając płatek. Jego gorący oddech owiał moją szyję na co przeszedł mnie przyjemny dreszcz wzdłuż kręgosłupa. Położył swoje dłonie na moich biodrach i powoli zaczął mnie prowadzić na łódź. Już po chwili moje szpilki stuknęły o drewnianą podłogę. Tak się ciesze w tej chwili, że nie mam choroby morskiej. A Niall nagle zrobił się jakiś taki bardziej... odważny.
Przeszliśmy na wyższy pokład i tam zasiedliśmy przy stoliku, a kelner podał nam menu. Na stoliku leżała mała, biała chustka, a na niej świeczka zapachowa i czerwona różyczka. Otworzyłam kartę i przeczytałam ją uważnie. Tutaj są praktycznie same ryby no ale cóż... Wyjrzałam zza kartki na blondyna i zauważyłam, że on robi w tej chwili to samo. Momentalnie wybuchliśmy głośnym śmiechem.
- Wiesz co chcesz? - Pokręciłam głową będąc niepewna.
- Co państwo sobie życzą? - zapytał kelner powracając do naszego stolika.
- Tak. Po prosimy Khao hawm mali*, Yam** i Pad thai***. - Spojrzałam na niego zdziwiona.
- No co? Kiedyś już jadłem tajskie jedzenie i wiem co jest dobre. - Wzruszył niewinnie ramionami na co przytaknęłam uśmiechając się lekko.
*Niall's POV*
To jest najlepszy wieczór w moim życiu. Przede mną siedzi Rosalie z szerokim uśmiechem na ustach, zachwycona całym tym miejscem i wspólnie spędzonym wieczorem.
- Mówiłeś w saunie, że chciałbyś o czymś porozmawiać... - zaczęła, a ja westchnąłem dotykając pokrowca i mojej gitary.
- Właściwie to napisałem piosenkę, nie wiedząc jak to ująć właściwie w słowa. - Wyciągnąłem instrument z pokrowca i ułożyłem go prawidłowo,a przy tym jedna dłoń na gryfie, a drugą na pudle otworze rezonansowym. Przeciągnąłem palcami po wolnych strunach i zachwycony melodią zaczął przesuwać po nim opuszkami.
Zwykłem wierzyć, - zacząłem mając zamknięte oczy. To dziwne. Przed nią mam takiego stresa, a przed tysięczną publicznością to już nie. Dalej Niall. Zrób to. Zaśpiewaj jej to co czujesz.
Że płonęliśmy na skraju czegoś pięknego
Czegoś pięknego
Sprzedając sen
Dym i lustra**** trzymają nas w czekaniu na cud
Na cudJuż po drugim wersie się rozkręciłem i tym razem rozluźniłem się. Gra szła mi łatwiej.
Powiedz, że przejdziemy przez najciemniejsze dni
Niebo jest o złamane serce od nas
Nigdy nie pozwolę ci odejść, nigdy mnie nie zawiedź
Oh, to była szalona podróż*****
Jadąc na krawędzi
Nigdy nie pozwolę ci odejść, nigdy mnie nie zawiedźOtworzyłem oczy i zobaczyłem zaskoczenie w jej oczach, jednak nie przerwałem tylko śpiewałem dalej.
Nie poddawaj się, nie, nie, nie
Nie poddam się, nie, nie, nie
Pozwól mi cię kochać
Pozwól mi się kochać
Nie poddawaj się, nie, nie, nie
Nie poddam się, nie, nie, nie
Pozwól mi się kochać
Pozwól mi się kochaćPrzestałem grać, a melodia ustała po sekundzie. Dziewczyna siedziała oniemiała z zaróżowionymi policzkami, nie wiedząc co powiedzieć.
- Zakochałem się w tobie Rosalie...
--------------------------------------------
*- ryż jaśminowy,
**- sałatka lekko strawna,
***- makaron ryżowy smażony z rybą, cukrem, orzechami i sokiem z limonki.
****- coś co zwodzi człowieka. Tutaj chodzi mi o Liama, bo to on zwodził Nialla.
*****- trudna sytuacja, której nie jesteśmy pewni. Niall nie był pewny uczuć do Rosalie.
Justin Bieber - Let Me Love You
Spodobał mi się tekst i koniecznie musiałam ją dodać. Pozdrawiam wszystkie Beliebers :*,a w tym moją przyjaciółkę Olę xD
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wam się podoba?? Wgl dlaczego ja nie wiedze tutaj żadnych komentarzy?! To dzięki nim wiem co tak na prawdę sądzicie o mojej pracy... więc bardzo proszę o byle jaki znak...
Jak zareaguje Rosalie... jak myślicie?? Co w tej chwili czuje Niall??
Czekam na byle jakie komy ...
rose xx

CZYTASZ
Daddy Horan
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 4 LATA TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - Będziesz już zawsze przy mnie, tatusiu? - Oczywiście, że tak Nance. Opowiadanie zawiera wulgaryzmy. #73 in Fanfiction 20.10.2016r. #69 in Fanf...